[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Lorek zadumał się, nie spuszczając jednak Lothara z oczu.Nie odzywał się, czekał,pozwalał mu mówić, a raczej zmuszał go tym milczeniem do dalszych wyznań. W tych kilku kartkach nie ma zresztą nic ciekawego; stanowią one jakiś nikłyfragment z obszernej pracy, liczącej kilkaset stronic, jak można zorientować się z numeracjistron zgubionych.Nie mogłem się powstrzymać, ciekawość przemogła& sądziłem, że znajdętam Bóg wie co& no i zawiodłem się& nic szczególnego& czułem się ogromnie głupio&no, ale przepadło.Natomiast całości spadku naukowego po Tradze nie widziałem, nie mia-łem, a zatem  nie mogłem zgubić.Pan prokurator myli się, sądząc, ze to ja; nie, skądże zno-wu, nie miałem przecież żadnego dostępu. A kto, zdaniem pana profesora, zgubił te kartki, innymi słowy kto jest w posiadaniucałości?Lothar obrócił oczy na redaktora Gurana, po czym na prokuratora i rzekł, pokazującpalcem: Oczywiście pan Guran.To jasne.Teraz zainteresowanie i obserwacja przeniosły się na postać i oblicze redaktora, w którewymierzony był palec Lothara.Drgnął, jakby go dzgnięto skrytobójczym ostrzem, i wykrzy-knął: Ależ nic podobnego!  Złapał się obu rakami za piersi, jakby wzywając tym odwie-cznym gestem sprawiedliwości i piorunując profesora wzrokiem, spytał obcesowo:  Skądpanu przyszło to na myśl? Panie redaktorze, a któż inny mógłby je mieć? Traga był odludkiem, nikomu by ichnie powierzył, nikogo do siebie nie dopuszczał; pan zaś był u niego w laboratorium, w śro-dku, był tam całą noc, potem cały dzień, pełną dobę, w tym w dużej części sam, miał pan czasi okazję do znalezienia tej pracy i do zabrania jej z sobą.Poznał pan też osobiście jego wynikieksperymentalne, rozmawiał pan z nim.No, więc jak? Któż inny, jeśli nie pan?Prokurator, który miał, rzecz prosta, świadomy zamiar rzucenia ich na siebie, a oddawna podejrzewał ich o współpracę lub o jakiś nieuchwytny kontakt, z którego rodzaju niemógł sobie zdać sprawy, skoncentrował uwagę.Guran dyszał nerwowo, twarz jego pocętkowały krwiste plamy. Panie profesorze, daleka droga od tego, co pan słusznie powiedział, do tego, co panniesłusznie wykombinował, bo inaczej tego nazwać nie mogę.Nawet śmieszne to jest.Ja by- łem pod grozą śmierci, byłem więzniem, a nie przyjacielem Tragi, swobodnie korzystającymz ruchów.Lothar przerwał mu niecierpliwie. To wszystko jedno, szczegółów nikt znać nie będzie, ale tylko pan ma jego dorobek inikt inny. Za pozwoleniem  krzyknął Guran  w tym nie ma za grosz logiki, a za pół groszaprawdy!Prokurator podniósł rękę i spytał ostro: Przepraszam, czy mogę wiedzieć, co panów właściwie łączy?Guran przekrzywił głowę i zastanowił się, natomiast Lothar odparł bez namysłu: Ponieważ wiedziałem, że tylko ten pan może mieć spuściznę naukową Tragi, ponie-waż owe zgubione kartki potwierdziły moje podejrzenie, postanowiłem wejść z nim w kon-takt: on ma papiery, ja mam wiedzę, razem moglibyśmy osiągnąć decydujące wyniki nauko-we.Rozmawiałem na ten temat z moją żoną i postanowiliśmy spróbować.Ułożyliśmy, żedyplomatyczniej będzie, jeśli to ona zrobi.Tak się też umówiliśmy&Lorek powstał z miejsca, przechylił się nad biurkiem i zbliżając czerwoną, pałającątwarzą do Lothara, huknął: Więc redaktor Guran zna pańską małżonkę? Zna. Czy jest pan tego pewny? Zmieszne pytanie, prokuratorze.Guran zaczął trząść się.Jednocześnie rozległ się trzask pięści prokuratora, aż wszystkiebibelociki w pokoju i na biurku podskoczyły do góry, a w tej samej sekundzie zabrzmiałdonośny krzyk Gurana: To fałsz!Teraz wszyscy już byli na nogach, stali obróceni do siebie i nieco nachyleni, wczepi-wszy się wzajem w siebie dzikim wzrokiem.Jeden z nich kłamał, ten był przestępcą! Lothar? Guran?A jednak sytuacja była niejasna. Profesorze  zagrzmiał potężnie prokurator  kto zabił Topolskiego? Tego nie wiem, ale& Ale co? Ale myślę, że redaktor Guran.Tylko on był na dziedzińcu i tylko jemu można byprzypisać jakieś motywy. Znów wyciągnął palec w kierunku redaktora. To fałsz!  wrzasnął Guran. To idiotyzm!Darł się nieprzytomnie, biegając rozszerzonymi oczami między  jednym a drugim [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gieldaklubu.keep.pl
  •