[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Mam ochotÄ™ na niezÅ‚Ä… bójkÄ™.- Pieprzyć to.- Pieprzyć ciebie.- ZrzuciÅ‚a go, skoczyÅ‚a na równe nogi i zamarÅ‚a w roz­kroku gotowa zablokować każdy cios.- Nie pozwolÄ™ siÄ™ traktować w tensposób.Wszystko byÅ‚o piÄ™knie, kiedy spacerowaliÅ›my w sÅ‚oÅ„cu i rozmawia­liÅ›my o piknikach, ale gdy zaczęły siÄ™ kÅ‚opoty, a ja musiaÅ‚am być twarda,ty uniosÅ‚eÅ› siÄ™ Å›wiÄ™tym oburzeniem.Jestem pieprzonym potworem.- Nigdy lak ciÄ™ nie nazwaÅ‚em i wcale nie jestem oburzony, tylko cho­ lernie wkurzony.- SkoczyÅ‚ na niÄ… i znowu upadli na podÅ‚ogÄ™, potoczyli siÄ™i uderzyli w stół, strÄ…cajÄ…c szklanÄ… miskÄ™, która rozbiÅ‚a siÄ™ z hukiem.- Gdy­byÅ› choć na chwilÄ™ przestaÅ‚a próbować mnie zabić, moglibyÅ›my dokoÅ„czyćrozmowy.- Gdybym chciaÅ‚a ciÄ™ zabić, celowaÅ‚abym w arteriÄ™.Nie potrzebujetwojego osÄ…du ani chÅ‚odnego dystansu, bo uraziÅ‚am twoje delikatne uczu­cia.Nie potrzebujÄ™ od ciebie tego gówna ani.- Och, zamknij siÄ™.ZmiażdżyÅ‚ jej usta swoimi w peÅ‚nym frustracji i zÅ‚oÅ›ci pocaÅ‚unku, po­mimo że Blair udaÅ‚o siÄ™ wbić mu Å‚okieć w żoÅ‚Ä…dek.OdchyliÅ‚ gÅ‚owÄ™, by za­czerpnąć tchu, którego pozbawiÅ‚ go cios.- Nie mów mi, że mam siÄ™ zamknąć.- SchwyciÅ‚a obiema dÅ‚oÅ„mi jegowÅ‚osy i przyciÄ…gnęła wargi Larkina z powrotem do swoich.Tak samo wÅ›ciekÅ‚a, tak samo sfrustrowana.I równie zachÅ‚anna.Do dia­bÅ‚a z tym, pomyÅ›laÅ‚a, do diabÅ‚a z tym, co dobre, a co zÅ‚e, do diabÅ‚a z rozsÄ…d­kiem, z bezpieczeÅ„stwem.Pieprzyć kontrolÄ™!To nic nie znaczy, upominaÅ‚a siebie, Å›ciÄ…gajÄ…c z Larkina koszulÄ™, to tyl-.ko gorÄ…czka ciaÅ‚.MiaÅ‚a ochotÄ™ szlochać i wÅ›ciekać siÄ™ tak samo jak brać.PrzewróciÅ‚a go na plecy i chciaÅ‚a go dosiąść, Å›ciÄ…gajÄ…c przez gÅ‚owÄ™T-shirt, ale Larkin podniósÅ‚ siÄ™, zamknÄ…Å‚ jÄ… w ramionach i odnalazÅ‚ ustamijej pierÅ›.OdrzuciÅ‚a gÅ‚owÄ™ do tyÅ‚u i schwyciÅ‚a go mocno, pozwalajÄ…c mu nawszystko.Teraz to on pÄ™dziÅ‚ na smoku, pomyÅ›laÅ‚ Larkin, leciaÅ‚ na jego skrzy­dÅ‚ach, próbujÄ…c schwycić pÅ‚omieÅ„, od którego gorÄ…ca krÄ™ciÅ‚o mu siÄ™ w gÅ‚o­wie.Jej palce wbijaÅ‚y siÄ™ w jego ramiona, plecy, boki.I nagle znów byÅ‚apod nim, uniosÅ‚a biodra, gdy ich usta znowu siÄ™ zwarÅ‚y.ZciÄ…gnÄ…Å‚ luzne spodnie, które nosiÅ‚a nisko na biodrach, a pod nimizobaczyÅ‚ kobietÄ™, gorÄ…cÄ… i mokrÄ….Jeszcze gorÄ™tszÄ… i bardziej wilgotnÄ…,gdy dotknÄ…Å‚ jej palcami.UsÅ‚yszaÅ‚ ochrypÅ‚y jÄ™k, który wydobyÅ‚ siÄ™ z jejgardÅ‚a.Gdy wstrzÄ…snÄ…Å‚ niÄ… orgazm, mogÅ‚a tylko myÅ›leć  och, Boże, dziÄ™kujÄ™ Ci,Boże", ale natychmiast zalaÅ‚a jÄ… nowa fala pożądania.Nie zamierzaÅ‚a ustÄ…­pić z pola bitwy i trzymaÅ‚a go w żelaznym uÅ›cisku silnych nóg, pragnÄ…c jaknajdÅ‚użej czuć, jak siÄ™ w niÄ… wdziera.I kocha jÄ… jak szaleniec, pchniÄ™cie po pchniÄ™ciu, aż oboje wypalili siÄ™do cna.Co ona zrobiÅ‚a? WÅ‚aÅ›nie uprawiaÅ‚a dziki, namiÄ™tny seks bez jednej my­Å›li o bezpieczeÅ„stwie, o konsekwencjach, o.czymkolwiek.W ogóle nie my­Å›laÅ‚a, czujÄ…c tylko czyste, pierwotne pożądanie.Larkin wciąż w niej byÅ‚ i Blair miaÅ‚a wrażenie, jakby ich ciaÅ‚a stopiÅ‚ysiÄ™ pod wpÅ‚ywem gorÄ…ca.Jak ma siÄ™ teraz oddzielić? Jak pozostać nieza­leżnÄ… i odrÄ™bnÄ… istotÄ…?Nie powinna tak siÄ™ czuć, nie wolno jej chcieć czegoÅ› - lub kogoÅ› - takmocno, że zapominaÅ‚a o caÅ‚ym Å›wiecie.Nie przerwaÅ‚a tego, nie potrafiÅ‚a.A teraz bÄ™dzie musiaÅ‚a zapÅ‚acić. Larkin zamruczaÅ‚ coÅ› niezrozumiaÅ‚ego, trÄ…ciÅ‚ jej szyjÄ™ nosem jak szcze­niak i przewróciÅ‚ siÄ™ na plecy.SÅ‚odka prostota tego gestu po takim szaleÅ„stwie wzruszyÅ‚a Blair.- Zaraz ciÄ™ zgniotÄ™.- Oddech mu siÄ™ rwaÅ‚.- Cóż, to byÅ‚o dosyć niesa­mowite i nawet nie do koÅ„ca zaplanowane.Wszystko w porzÄ…dku?Ostrożnie, ostrzegÅ‚a samÄ… siebie.ChÅ‚odno i ostrożnie.- OczywiÅ›cie.UsiadÅ‚a i siÄ™gnęła po spodnie.- Poczekaj chwilÄ™.- PoklepaÅ‚ jÄ… po ramieniu.- Wciąż krÄ™ci mi siÄ™ w gÅ‚o­wie.I prawie nie zdążyÅ‚em ci siÄ™ przyjrzeć, w takim byliÅ›my poÅ›piechu.- ZrobiliÅ›my, co trzeba.-WÅ‚ożyÅ‚a spodnie.-To najważniejsze.Larkin usiadÅ‚ i zÅ‚apaÅ‚ koszulkÄ™ Blair, zanim zdążyÅ‚a po niÄ… siÄ™gnąć.- Popatrz na mnie, dobrze?- Nie jestem najlepsza w zabawie w pogawÄ™dki post factum i mam mnó­stwo pracy.- Nie przypominam sobie, żebyÅ›my uczestniczyli w jakiejÅ› zabawie, ra­czej w bitwie, z której - jak miaÅ‚em nadziejÄ™ - oboje wyjdziemy zwyciÄ™sko.- Okay, wiÄ™c jak powiedziaÅ‚am, wszystko w porzÄ…dku.- W każdej se­kundzie może zacząć drżeć.- Oddaj mi T-shirt.Larkin przyjrzaÅ‚ jej siÄ™ uważnie.- Gdzie siÄ™ schowaÅ‚aÅ›? Masz tyle maleÅ„kich kryjówek.- Ja siÄ™ nie chowam.- WyrwaÅ‚a mu koszulkÄ™ z rÄ™ki.- Ależ tak.KtoÅ› podejdzie zbyt blisko i cofasz siÄ™ w te swoje zakamarki.- No dobrze, dlaczego chcesz mnie wkurzyć? - WciÄ…gnęła bluzkÄ™.-UprawialiÅ›my seks, naprawdÄ™ dobry.Już od jakiegoÅ› czasu wisiaÅ‚o to w po­wietrzu i w koÅ„cu siÄ™ staÅ‚o.Teraz możemy skupić siÄ™ na rzeczach napraw­dÄ™ ważnych.- Chyba te rzeczy nie różniÄ… siÄ™ tutaj tak bardzo od tych w Geallii i niesÄ…dzÄ™, że poÅ‚Ä…czyÅ‚ nas tylko seks.- SÅ‚uchaj, kowboju, jeÅ›li szukasz romantycznych uniesieÅ„.WstaÅ‚ powoli z wyrazem oczu, który ostrzegaÅ‚ Blair, że Larkin znowujest zÅ‚y.I dobrze, Å›wietnie.PowarczÄ… na siebie i on pójdzie.- W tym nie byÅ‚o nic romantycznego.MyÅ›laÅ‚em, że nasz pierwszy razbÄ™dzie bardziej romantyczny, ale sprawy potoczyÅ‚y siÄ™ inaczej i nie narze­kam.A teraz ty próbujesz mnie odepchnąć, zranić tak, jak ciebie zraniÅ‚twój eks.Pozwól mi powiedzieć, że pięść byÅ‚a bardziej uczciwa.- DostaÅ‚eÅ› to, czego chciaÅ‚eÅ›.- Wiesz dobrze, że nie chodziÅ‚o tylko o to.- A jaki jest sens w czymkolwiek wiÄ™cej? Po co? To i tak nie ma przy­szÅ‚oÅ›ci [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gieldaklubu.keep.pl
  •