[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.A rodzinny interes stałsię ogólnoświatowym.To wszystko było wczoraj, pomyślał Clarr Ogilvie, jadąc bocznymidrogami, prowadzącymi do jego domu.A dzisiaj nastąpił dzień, którego nie przewidziałbynawet w najkoszmarniejszym śnie.Zdawał sobie sprawę, \e nigdy nie był najbardziejpopularnym członkiem tak zwanego kompleksu przemysłowowojskowego, ale ten incydentprzekraczał granice wyobrazni.Krótko mówiąc, został uznany za potencjalnego wrogaswojego kraju, ukrytego fanatyka popierającego rozwijający się w Niemczech ruchfaszystowski - nazistowski! Do Nowego Jorku pojechał na spotkanie z Johnem Saxem,adwokatem i dobrym przyjacielem, który poinformował go przez telefon, \e zaistniałakryzysowa sytuacja."Czy dostarczyłeś niemieckiej firmie o nazwie Oberfeld elektronicznewyposa\enie, które między innymi umo\liwia połączenia satelitarne?- Tak, oczywiście.Sprawdzone przez F.T.C., chłopców od eksportu i Departament Stanu.Niebył wymagany certyfikat ostatecznego u\ytkownika.- Czy wiesz, czym jest Oberfeld, Clarr?- Wiem tylko to, \e w terminie płacili rachunki.Ju\ ci powiedziałem, \e ich sprawdzono.- Nigdy nie kontrolowałeś, \e tak powiem, bazy przemysłowej Oberfeldu?- Wiedzieliśmy, \e chcą rozwijać swoją elektronikę.Wszystko pozostałe le\ało w gestiikontroli eksportu w Waszyngtonie.- Oczywiście, to jest punkt dla nas.- O czym ty mówisz, John?- To naziści, Clarr, nowe pokolenie nazistów.- Skąd u diabła mielibyśmy o tym wiedzieć, skoro nawet Waszyngton nie miał pojęcia? 102- Na tym będziemy opierali naszą obronę.- Obronę przeciwko czemu?- Niektórzy mogą twierdzić, \e wiedziałeś o tym, o czym nie wiedział Waszyngton.śe zwłasnej woli i w pełni świadomie dostarczyłeś bandzie nazistów najnowszy sprzęt łączności.-Przecie\ to absurd!- Ale równie dobrze mo\e być oskar\eniem, przeciwko któremu będziemy musieli się bronić.- Na litość boską, dlaczego?- Poniewa\ jesteś na liście, Clarr, tak mi oznajmiono.I nie nale\ysz do szczególnieuwielbianych osób.Osobiście, radziłbym ci się pozbyć tego twojego duesenberga.- Co? Przecie\ to zabytek.- Ale niemiecki.- Bzdura.Duesenbergi były amerykańskimi samochodami, produkowano je przede wszystkimw Wirginii.- No, ale nazwa, sam rozumiesz.- Nie, nic z tego nie rozumiem, do cholery!" Clarence "Clarr" Ogilvie, wjechał na podjazd,zastanawiając się, co właściwie ma powiedzieć \onie.Starszy mę\czyzna z ogoloną głową i wgrubych okularach w szylkretowej oprawie powiększających jego oczy stał w odległościdziesięciu metrów od kolejki pasa\erów potwierdzających swoje rezerwacje na rejs 7000Lufthansy do Stuttgartu.Razem z biletem ka\dy podawał paszport i jedyna przerwa wodprawie następowała, w momencie gdy urzędnicy sprawdzali paszporty z informacjąpojawiającą się na niewidocznym dla pasa\erów ekranie komputera umieszczonego z lewejstrony biurka.Aysy mę\czyzna ju\ dokonał formalności i miał w kieszeni swoją kartępokładową.Obserwował z niepokojem, jak siwowłosa kobieta podeszła do urzędnika i podałamu dokumenty.Po chwili odetchnął z ulgą - \ona odeszła od stanowiska.Spotkali się trzyminuty pózniej przy kiosku z gazetami.Oglądali wystawione czasopisma, ale odzywali się dosiebie jedynie szeptem.- Ju\ po wszystkim - rzekł mę\czyzna po niemiecku.- Za dwadzieścia minut wsiadamy dosamolotu.Pójdziesz na samym początku, a ja na końcu.- Czy nie przesadzasz z ostro\nością, Rudi? Przecie\ gdyby ktokolwiek choć trochę się namizainteresował, nasze paszporty są bez zarzutu, choć wystawione na kogoś innego.- Wolę w tych sprawach nadmierną ostro\ność od beztroski.Rano zauwa\ą moją nieobecnośćw laboratorium.mogli ju\ ją spostrzec, je\eli któryś z kolegów usiłował się ze mnąskontaktować.Zbli\amy się w oszałamiającym tempie do udoskonalenia światłowodów, dziękiczemu będziemy mogli przechwytywać międzynarodowe połączenia satelitarne bez względuna ich częstotliwość nadawania.- Wiesz, \e to są dla mnie Opowieści Hoffmana.- Nie \adne bajki, moja droga, ale solidne, udokumentowane badania naukowe.Pracowaliśmyna zmianę, dwadzieścia cztery godziny na dobę, i w ka\dej chwili któryś zewspółpracowników mo\e zechcieć sprawdzić postępy prac na naszym komputerze.- Więcniech sobie sprawdza.- Tępa jesteś! Mam ze sobą dyskietkę, a poza tym wprowadziłem wirusa do systemu.- Wiesz, twoja łysina jest o wiele bardziej interesująca, ni\ grzywa białych włosów, Rudi.Ije\eli kiedykolwiek dojdzie do tego, \e będę miała tyle siwych włosów, wybaczę ci, je\eliznajdziesz sobie kochankę.- Jesteś zupełnie niemo\liwa, kochanie.- Ach, w takim razie po co zajmujemy się tymi bzdurami.- Powtarzałem ci ju\ tyle razy.Bruderschaft, liczy się tylko Bruderschaft.- Polityka tak mnie nudzi.- Zobaczymy się w Stuttgarcie.A przy okazji, kupiłem ci ten naszyjnik z brylantami, którywidziałaś u Tiffany'ego.- Jesteś cudowny! Ka\da kobieta w Monachium będzie mi zazdrościła!- W Vaclabruck, moja droga.Monachium tylko w weekendy. 103- Co za nuda! Arnold Argossy, radiowy i telewizyjny "impresario" histerycznego,ultrakonserwatywnego skrzydła amerykańskiej prawicy, wcisnął swoje gigantyczne kształty wzbyt ciasny fotel przy konsolecie.Nało\ył słuchawki i spojrzał na przyciemnioną szybę.Za niąznajdował się producent i technicy, dzięki którym jego wysoki, zgrzytliwy głos uwielbianyprzez wyborców był słyszalny w całym kraju w rozmaitych okienkach czasowych.Tylkoniektóre z nich przypadały na okres największej oglądalności, poniewa\ oszałamiającaniegdyś ilość słuchaczy zaczęła się zmniejszać, zra\ona być mo\e jego wyjątkowonapastliwymi atakami na wszystko, co uznał za liberalne, jednocześnie bez przedstawiania\adnych konkretnych alternatyw.Stopniowy spadek notowań nie miał \adnego wpływu nastan ducha Argossy'ego.W dalszym ciągu karmił swoją okrojoną ju\ publicznośćnasilającymi się napaściami na "liberałokomuchów", "feminofaszystki", na "morderców nienarodzonych", "bezdomnych naciągaczy" i innych temu podobnych, co w rezultacie mogłozniechęcić nawet liczną "cierpliwą, spokojną większość", która zaczęła podawać w wątpliwośćte opinie.Zapaliło się czerwone światełko.EMISJA [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gieldaklubu.keep.pl
  •