[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Jeszcze mi nie wybaczyÅ‚aÅ›? Patrzysz na mnie i wi­wpatrywaÅ‚ siÄ™ w Lindsay oczami ze zÅ‚ota starymi jak czasdzisz mężczyznÄ™, który wciÄ…gnÄ…Å‚ ciÄ™ w piekÅ‚o.- WestchnÄ…Å‚i współczesnymi jak przyszÅ‚ość.ochryple.- Przepraszam, sÅ‚odki kociaku.Nie chciaÅ‚emZa plecami Lindsay drzwi do mieszkania zamknęły siÄ™zdenerwować ciÄ™ od nowa.CzekaÅ‚em, ile mogÅ‚em.Pojawi­z wyraznym trzaskiem.OdwróciÅ‚a siÄ™, szukajÄ…c wzrokiemÅ‚em siÄ™ za wczeÅ›nie.zródÅ‚a tego dzwiÄ™ku.OdwróciÅ‚ siÄ™ do wyjÅ›cia.Dopiero to sprawiÅ‚o, że odzy­Catlin staÅ‚ w progu nieruchomo, patrzÄ…c na niÄ… oczamiskaÅ‚a gÅ‚os.smoka, zÅ‚otymi, peÅ‚nymi napiÄ™cia i życia.PróbowaÅ‚a wy­- Na co czekaÅ‚eÅ›? - spytaÅ‚a.GardÅ‚o Å›ciskaÅ‚ jej ból.mówić jego imiÄ™, lecz nie mogÅ‚a.Pragnęła podbiec do- %7Å‚ebym przestaÅ‚a ciÄ™ kochać? Zajęłoby to wiÄ™cej niż trzyniego, lecz baÅ‚a siÄ™ uwierzyć, że jest tam naprawdÄ™, że nietygodnie.Zajęłoby.- gÅ‚os siÄ™ jej zaÅ‚amaÅ‚.- Ile by tostworzyÅ‚y go jej pragnienia.zajęło, Catlin? Ty znasz odpowiedz na wszystkie pytania.- ChciaÅ‚em, żebyÅ› miaÅ‚a tego smoka - powiedziaÅ‚ rze­Powiedz, ile czasu by to zajęło?czowo, jakby od ich ostatniej rozmowy upÅ‚ynęły trzy minu­BÅ‚yskawicznie odwróciÅ‚ siÄ™ ku niej.WidziaÅ‚a, jak zmie­ty, a nie trzy tygodnie.- ZaÅ‚atwiaÅ‚em w Waszyngtonie in­nia mu siÄ™ twarz.WyglÄ…daÅ‚o to trochÄ™ tak, jakby staÅ‚ w cie­teresy, wiÄ™c ci go przywiozÅ‚em.Jak siÄ™ masz, Lindsay?niu i nagle wyszedÅ‚ na sÅ‚oÅ„ce.Nie sprawiaÅ‚ też wrażeniaPrzyzwyczaiÅ‚aÅ› siÄ™ już do dawnego życia? Koszmary zni­opanowujÄ…cego siÄ™ z wielkim trudem, groznego drapieżni­kÅ‚y?ka.PrzeszedÅ‚ przez pokój w dwóch krokach, zÅ‚apaÅ‚ jÄ…Nie zdawaÅ‚a sobie nawet sprawy z tego, że o coÅ› jÄ… pyta.w objÄ™cia jednoczeÅ›nie silne i delikatne, podniósÅ‚ w uÅ›ci­Zbyt mocno, zbyt intensywnie wpatrywaÅ‚a siÄ™ w niego,sku.Jego siÅ‚a i ciepÅ‚o przepÅ‚ynęły przez niÄ… w jednej potęż­starajÄ…c siÄ™ zobaczyć wszystko, dostrzec, jak różni siÄ™ od jejnej fali.Objęła go za szyjÄ™, drżąc z oszaÅ‚amiajÄ…cego pod­wspomnieÅ„ o nim.ByÅ‚ wyższy i potężniejszy, niż pamiÄ™ta­niecenia.Å‚a, twardszy, ciemniejszy; promieniowaÅ‚ powÅ›ciÄ…ganÄ… siÅ‚Ä…- Nie pÅ‚acz, kochanie, nie pÅ‚acz.- CzuÅ‚ wstrzÄ…sajÄ…cesmoka.Smok.niÄ… dreszcze, sÅ‚yszaÅ‚, jak urywanie oddycha.- Boże, prze­Lecz Å›ciÄ…gniÄ™ta twarz powiedziaÅ‚a jej, że nie jest caÅ‚ko­wicie odporny na ból staÅ„, rozdzierasz mi duszÄ™.- OdwróciÅ‚ gÅ‚owÄ™, szukajÄ…c- Lindsay? - Jego gÅ‚os byÅ‚ gÅ‚Ä™boki, napiÄ™ty jak wyraz ustami jej miÄ™kkich ust, smakujÄ…c jej Å‚zy.- Przepraszam,oczu.kochanie - powtarzaÅ‚ cicho, nieustannie.- Nie chciaÅ‚em NIE OKAAMUJ MNIE ' Elizabeth Lowell 541540 Elizabeth AoweU " WIE OKAAMUJ MNIEciÄ™ skrzywdzić.To wszystko.NaprawdÄ™ nie chciaÅ‚em ciÄ™ - Nie rozumiesz? - spytaÅ‚ ochrypÅ‚ym gÅ‚osem.- DaÅ‚emskrzywdzić.sÅ‚owo, że bÄ™dÄ™ ciÄ™ chroniÅ‚, a myÅ›laÅ‚em o tym, żeby je zÅ‚a­mać.WiedziaÅ‚em, że jeÅ›li zawrócÄ™ z drogi, wrócÄ™ do hote­- WiÄ™c nie powinieneÅ› mnie opuszczać.- TuliÅ‚a siÄ™ dolu, mogÄ™ ciÄ™ mieć.JeÅ›li to, co do mnie czuÅ‚aÅ›, to rzeczywi­niego z caÅ‚ej siÅ‚y, przestraszona, że znów odejdzie.- Po­Å›cie miÅ‚ość, fajnie, nie ma sprawy.JeÅ›li nie, jesteÅ› zbytwiedziaÅ‚am, że ciÄ™ kocham, a ty mówiÅ‚eÅ› tylko o adrenali­dobra, zbyt szczodra, zbyt Å‚agodna, by wyrzucić mnie,nie i kÅ‚amstwach, i odszedÅ‚eÅ›, jakbym miaÅ‚a na imiÄ™ Meikiedy minie adrenalinowy szok, bo wtedy bÄ™dziesz jużi nie wiedziaÅ‚a nic o miÅ‚oÅ›ci.To mnie najmocniej zabolaÅ‚o.wiedziaÅ‚a, jak bardzo ciÄ™ potrzebujÄ™.A wiÄ™c, uczucie czyBolaÅ‚o, dopóki.współczucie, bÄ™dziesz moja.- OdetchnÄ…Å‚ cicho przeklina­WiedziaÅ‚, że nie może pozwolić jej mówić dalej.SÅ‚owajÄ…c i stwierdziÅ‚ po prostu: - CzekaÅ‚em, jak dÅ‚ugo mogÅ‚em.jej byÅ‚y zbyt bolesne i dla niej, i dla niego.UcaÅ‚owaÅ‚ jejTrzy tygodnie.miÄ™kkie, spragnione usta, wypeÅ‚niajÄ…c jÄ… i czujÄ…c, jak onawypeÅ‚nia jego.W jego oczach Lindsay odczytaÅ‚a zarówno prawdÄ™, jak- To nie tobie nie ufaÅ‚em - powiedziaÅ‚ w koÅ„cu, caÅ‚ujÄ…c i pogardÄ™, którÄ… czuÅ‚ dla samego siebie.jÄ… mocno, krótko.- Nie ufaÅ‚em sobie.PragnÄ…Å‚em ciÄ™ zbyt - Catlin, nie - powiedziaÅ‚a gÅ‚Ä™bokim, lekko schrypniÄ™­mocno, by zaufać wÅ‚asnym sÄ…dom.Kiedy wychodziÅ‚em tym gÅ‚osem.- MógÅ‚byÅ› czekać nawet trzy lata, a odpo­z hotelu, powiedziaÅ‚em sobie, że poczekam sześć miesiÄ™cy, wiedz byÅ‚aby taka sama.Kocham ciÄ™.nim znowu siÄ™ z tobÄ… zobaczÄ™.Jego uÅ›miech byÅ‚ gorzki, peÅ‚en smutku.Z jej ust wyrwaÅ‚ siÄ™ cichy jÄ™k.Objęła go jeszcze moc­ - Mam nadziejÄ™, sÅ‚odki kociaku, ponieważ ja kochamniej.RozeÅ›miaÅ‚ siÄ™ ochryple i znów jÄ… pocaÅ‚owaÅ‚.CzuÅ‚, jak ciÄ™ z pewnoÅ›ciÄ….- Nagle zrobiÅ‚ krok w tyÅ‚ i schowaÅ‚ rÄ™cejej ciaÅ‚o miÄ™knie, jak wtula siÄ™ w jego ciaÅ‚o, jak do niego gÅ‚Ä™boko w kieszenie spodni.ZmuszaÅ‚ siÄ™, by jej nie do­przywiera.CzuÅ‚ też, jak rodzi siÄ™ w nim sÅ‚odki, gorÄ…cy tknąć.pÅ‚omieÅ„, który zawsze wzniecaÅ‚a.- Ostatnia szansa.Powiedz mi, że mam odejść i wrócić- Kiedy wyszedÅ‚em z hotelu - mówiÅ‚ dalej, caÅ‚ujÄ…c jej za trzy miesiÄ…ce.Za dwa.Za.powieki, Å›lady po Å‚zach, kÄ…ciki ust - zdecydowaÅ‚em, ze UÅ›miechnęła siÄ™ przez Å‚zy.wystarczÄ… cztery miesiÄ…ce.Na lotnisku udaÅ‚o mi siÄ™ przeko­ - Nie.Ani za miesiÄ…c, ani za tydzieÅ„, ani jutro.Aninać samego siebie, że dwa to i tak za dÅ‚ugo.GdzieÅ› nad nawet za godzinÄ™.Może za sekundÄ™, ale nie dÅ‚użej.Kansas zdecydowaÅ‚em siÄ™ na dwa tygodnie, potem na dzie­ PatrzyÅ‚ jej w oczy, szukajÄ…c prawdy skrytej za zasÅ‚onÄ…sięć dni i tydzieÅ„, trzy dni, trzy godziny.a w koÅ„cu po­ Å‚ez.Powoli wyciÄ…gnÄ…Å‚ rÄ™ce z kieszeni.W prawej trzymaÅ‚wiedziaÅ‚em sobie:  Zawracaj i leć po niÄ…, idioto! Nie daj jej znajomy, niebieskozielony brÄ…z, oprawiony w krążek zÅ‚ota.uciec!" UjÄ…Å‚ dÅ‚oÅ„ Lindsay i wsunÄ…Å‚ jej pierÅ›cionek na palec.ZagÅ‚Ä™biÅ‚ dÅ‚onie w miÄ™kkich wÅ‚osach, odchylaÅ‚ jej gÅ‚o­ - Trudno uznać go za typowy - powiedziaÅ‚, dotykajÄ…cwÄ™, aż musiaÅ‚a spojrzeć mu w oczy.DostrzegÅ‚a w nich taki ustami najpierw jej dÅ‚oni, a pózniej ust - ale i okolicznoÅ›ciból, że aż krzyknęła.nie byÅ‚y typowe, prawda? 542 Elizabeth Loweil " NIE OKAAMUJ MNIELindsay spojrzaÅ‚a na maÅ‚Ä…, starÄ… monetÄ™.Znieruchomia­Å‚a, wzruszenie Å›cisnęło jej gardÅ‚o.Połówki zostaÅ‚y zÅ‚Ä…czo­ne, ptak w locie znów byÅ‚ caÅ‚y.PróbowaÅ‚a powiedzieć mu,czym jest dla niej ten dar, ale zdoÅ‚aÅ‚a wymówić tylko jegoimiÄ™.SzeptaÅ‚a je nadal z miÅ‚oÅ›ciÄ…, kiedy tuliÅ‚ jÄ… tak mocno,jakby baÅ‚ siÄ™, że ktoÅ› znowu zechce mu jÄ… odebrać [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gieldaklubu.keep.pl
  •