[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.— Halef! — stwierdził Mały pogardliwie.— Co znaczy Halef?Nic.Na wielu ludzi woła się Halef.Ale czy ci ludzie sąpielgrzymami do świętego miejsca, czy są oni hadżi? Czy mająoni ojców i dziadów, przodków i praprzodków praojców, którzywszyscy byli także hadżi? Mówię ci, że jestem Hadżi Halef Omarben Hadżi Abul Abbas ibn Hadżi Dawuhd al Gossarah.Moiprzodkowie należą do tych bohaterów, którzy żyli tak dawno, żeżaden człowiek nic już o nich nie wie, ja też nie.Czy możesz topowiedzieć o swoich przodkach?— Owszem.— Co?— Że też o nich nic nie wiem.Nadzorca powiedział to z drwiącą powagą.Halef spojrzał mu wtwarz z gniewnym milczeniem, uczynił potem lekceważący ruchręką, obrócił się na pięcie i wyszedł ze słowami:— A więc milcz! Nie może się równać ze mną ten, kto nic niewie o swoich przodkach.— Lecz… — śmiał się w ślad za nim Zef — przed chwiląmówiłeś, że ty także nic nie wiesz o swoich przodkach?— Ale to moi przodkowie, a nie twoi.Nie muszę o nich nicwiedzieć, bo są tak sławni, że nie potrzeba o nich nic wiedzieć! —odkrzyknął mu Hadżi z wielką irytacją.— Ten twój towarzysz, to niezły mądrala — śmiał się nadzorca.— To dzielny chłopak! Wierny, zręczny i nie zna lęku —odparłem.— On się rzeczywiście nie boi węglarza.Chciał ci towłaśnie powiedzieć, ale na swój sposób.To mieszkaniec pustyni,a ludzie pustyni lubią wypowiadać się w taki sposób.A terazchciałbym pójść do krawca.Może skończył już naprawę megoubrania.— A ja muszę rozdzielić między ludzi pracę.Przepraszam cię,efendi, że się oddalę.Wyszliśmy.Kiedy chciałem wejść do chaty, w której mieszkałkrawiec, zza drzwi dobiegły do mnie jakieś złorzeczenia.Ktoś jenagle pchnął tak, że o mało dostałbym nimi w twarz.Wypadło znich dwóch mężczyzn.Halef trzymał w jednym ręku mojespodnie, a drugą ręką chwycił krawca.Ciągnął go za sobą, tak żebył do mnie odwrócony plecami i nie wiedział, na kogo wpadł.Robiąc pół obrotu, Hadżi krzyknął:— Nie masz oczu, ty głupcze!— Oczywiście Halef, że mam oczy — odpowiedziałem.Odwrócił się gwałtownie i kiedy mnie zobaczył, powiedział:— Ach sihdi! Właśnie się do ciebie wybieram!Był czerwony z gniewu, pociągnął biednego krawca o krokbliżej mnie, pokazywał mi spodnie i spytał:— Sihdi! Ile zapłaciłeś za te spodnie?— Sto trzydzieści piastrów.— To byłeś głupi, tak głupi, że budzisz we mnie litość!— Dlaczego?— Bo zapłaciłeś sto trzydzieści piastrów za coś, co miało byćspodniami, ale nimi nie jest!— Więc co to jest?— Całkiem zwyczajny worek, w który możesz włożyćwszystko, co zechcesz: groch, fasolę, kukurydzę, nawetjaszczurki i żaby.Może w to nie wierzysz?Halef spoglądał na mnie z taką złością, że mogłem sięprzestraszyć.Spokojnie więc odpowiedziałem:— Co ci przyszło do głowy, aby moje spodnie nazwaćworkiem?— Sam popatrz, a się przekonasz!Włożył pięść w rozerwaną nogawkę, ale nie mógł wystawić rękiz drugiej strony.Dzielny krawiec widocznie przedobrzył i chcączszyć podarte miejsce zaszył także nogawkę.— Widzisz? Widzisz tę niespodziankę i to utrapienie? —krzyczał na mnie Halef.— Musisz w nie wejść, bo to są spodnie,które stały się teraz marnym i nędznym workiem.Teraz możeszjeździć po świecie z jedną nogą w nogawce, a z drugą gołą.Copowiedzą na twój widok ludzie, dla których jesteś sławnymefendim? I gdzie tam w tej nędznej wsi albo tutaj zdobędzieszinne spodnie?— A czy muszę mieć inne spodnie?— Pewnie! Takich przecież nie możesz wciągnąć!— Oczywiście, że mogę je wciągnąć.Ten nieszczęsny krawiecpowinien tylko spruć szew i zaszyć rozdarte miejsce.— Spruć… szew…! — dziwił się Halef, wpatrując się we mnie.Potem głośno się roześmiał i dorzucił: — Masz rację, sihdi.Byłem tak zagniewany, że o tym nie pomyślałem… wypruć nici,nic bardziej słusznego!Zalękniona i zakłopotana twarz krawca znów się wypogodziła,ale nie miało mu to tak całkiem ujść na sucho, gdyż Hadżi natarłna niego:— Czy przyznajesz wreszcie, jak wielkie głupstwo popełniłeś?Najpierw zaszyłeś nogawkę, a potem nawet nie wiesz, co z tymzrobić!— Och wiem, tylko nie dopuściłeś mnie do słowa! — bronił siębiedny cwaniak [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gieldaklubu.keep.pl
  •