[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nawet Paweł VI nie odwołał się do nieomylności, gdy potępiał regulacjęnarodzin w roku 1968.To, że nieomylne wypowiedzi zdarzają się nieczęsto, raczej nie zadowoliłoby owychdziewiętnastowiecznych Katolików, którzy oczekiwali nowego dogmatu razem z numeremThe Times na tacy przy każdym śniadaniu.Lecz czyż papież nie mógł przynajmniej podaćlisty stwierdzeń ex cathedra, które jak dotąd się ukazały, lub kryteriów ich rozpoznawania?Niepewność co do tego, które stwierdzenia są nieomylne, podkopuje zaufanie do systemu.Nie-Katolicy też chcieliby wiedzieć, w co będą musieli uwierzyć przed ponownympołączeniem.Katoliccy teologowie chętnie wskazują na to, że nieomylność nie oznacza, iż papież jestnawiedzony, potrafi podjąć decyzję w każdej sprawie, jak i kiedy przyjdzie mu na to ochota;wyraża prawdę w sposób doskonały, nie wymaga więc nigdy sprawdzenia czy uzupełnienia.Prawie wszyscy zapominają jednak powiedzieć, że nawet na temat katolickich zasad papieże,ogólnie biorąc, wcale nie są nieomylni.Nie mówią w sposób nieomylny nawet wtedy, gdyświat błaga o światełko w ciemności.Od 1870 roku.każdy chciałby znać odpowiedzi na wiele ważnych pytań: czy są ludzie nainnych planetach i, jeśli tak, jaki ma na nich wpływ wcielenie Chrystusa? Czy wjakichkolwiek warunkach da się usprawiedliwić wojnę nuklearną i czy katolik może wziąćudział w badaniach nad rozwojem takiej broni? Setki podobnych pytań zostało podniesionychprzez naukę i technikę.Ani jedna nieomylna odpowiedz z Rzymu nie nadeszła.Pomocnabyłaby papieska definicja, oparta na Biblii: Jezus, ubogi Człowiek, zawsze stoi po stronieubogich albo: Ten, w którego mocy jest nakarmić głodnego, a nie czyni tego, głodzi naśmierć samego Chrystusa.Pius IX i Pius XII woleli przejawiać swą nieomylność wdekretach Maryjnych, bez żadnych podstaw w Biblii czy tradycji.Nikły jest plonnieomylności.Papieska nieomylność nie czyni nic, by oświecić Kościół.Jaka zatem jest jej funkcja?Wydaje się mieć mniej wspólnego z prawdą niż z władzą.Prestiż papieża nie opiera się nanieomylności, lecz na tym, co zostało nazwane pełzającą nieomylnością.Papież jestnieomylny, by tak rzec, nawet wtedy, gdy nie jest.Wyjaśnia to, dlaczego papież i ZwięteOficjum bez oporów narzucają milczenie nawet w sprawach, które nie należą do wiary.Dyskusja zrujnowałaby harmonię, która jest błogosławieństwem, jakie papież przynosiKościołowi.Niestety, odbywa się to często kosztem prawdy, gdyż prawda może być wynikiem tylkoszczerej i otwartej dyskusji.Jej brak jest powodem, dla którego przez wieki, od czasówGalileusza, Rzym zjawiał się zdyszany i spózniony na miejsce każdego prawdziwegoosiągnięcia ludzkości, czy to swobody wyrażania poglądów, powszechnego prawawyborczego, obalenia niewolnictwa, regulacji wielkości populacji naukowymi metodami, itak dalej.Szczególnie w ciągu ostatniego stulecia Kościół musiał znosić to, co Newman prorokował wswoich dziennikach: Surowa Nemesis władczych aktów.bezwzględne użycie jego [PiusaIX] władzy duchowej.żądał i sprawował władzę większą niż którykolwiek z papieży.Nieomylność stwarza wrażenie wszechwiedzy lub przynajmniej poczucie boskiej prawdy,której trudno nie oddawać czci.Bóg jest Nieznanym i Niepoznawalnym.Według JózefaPiepera, Tomasz z Akwinu nie ukończył swej Summa Theologica nie dlatego, że zabrała gośmierć zanim zdołał ją ukończyć, lecz dlatego, że miał poczucie, iż Bóg zamienił w sieczkęwszystko, co napisał.Miesiącami nie był w stanie pisać, gdyż nie potrafił wyrazić tego, cowidział.Gdyby tylko liderzy Kościoła dopuścili do siebie myśl, że nawet najlepsze intencje sąniewiele warte, doprowadziłoby to do mniejszej nietolerancji.Pius IX i moc detronizowaniaWkrótce po I Soborze Watykańskim Jezuicka publikacja Civilta Cattolica doniosła o kazaniuPiusa IX.Ze złością mówił o wielu złośliwych błędach odnośnie nieomylności.Najbardziejzłośliwy, jak mówił, dotyczy prawa papieża do detronizacji władców oraz ogłaszania ichpoddanych zwolnionymi od obowiązku posłuszeństwa.To prawo, zgodził się,wykorzystywane było przez papieży czasami, w wyjątkowych przypadkach.Lecz nie miało nic wspólnego z nieomylnością.Było kwestią władzy, władzy, która wynikała zobowiązujących wtedy praw i porozumienia między narodami Chrześcijańskimi, które wpapieżu czciły najwyższego sędziego Chrześcijaństwa, posiadającego prawo sądzenia książąti całych krajów nawet w sprawach cywilnych.Pius kontynuował mówiąc, że czasy całkowicie się zmieniły. I tylko złośliwość mogłapomieszać tak różne sprawy i czasy, jak gdyby nieomylny osąd dotyczący podstawobjawionej prawdy miał jakiekolwiek pokrewieństwo z prawem, które papieże z woli ludumusieli egzekwować, kiedy wymagało tego dobro ogółu.Pius wiedział dlaczego w 1871 roku nadano rozgłos takiej absurdalnej idei, że nikt już o niejnie myśli, a najmniej ze wszystkich Papież.Szukają pretekstów, nawet najmarniejszych inieprawdziwych, by podburzyć książęta przeciw Kościołowi.Uwaga Piusa IX po, zakończeniu I Soboru Watykańskiego, jest nadzwyczajna.Prawiewszyscy papieże, począwszy od Grzegorza VII, twierdzili, że ich moc usuwania władcówpochodzi od Boga.Papież sprawuje władzę na ziemi, tak w Kościele jak i w polityce, wimieniu Boga; a potęga Boga nie zna granic.Z drugiej strony, ani jeden papież nie przypisał swej potęgi darowi Chrześcijańskiejwspólnoty.Gdyby była jej darem, gdzież jest jakiekolwiek stwierdzenie papieża, cesarza czykróla, jakikolwiek kodeks przyznające mu takie prawo?Pewien osiemnastowieczny historyk naliczył dziewięćdziesięciu pięciu papieży, którzyutrzymywali o swym Boskim prawie do detronizacji królów.Wszystkie ich argumentyopierały się - niestety, trzeba to powiedzieć-na Piśmie Zwiętym. Cokolwiek rozkażesz naświecie powiedział Chrystus.To, mówili papieże, nie podlega dyskusji.Chrystus dałpapieżowi klucze do nieba i ziemi; on żywi wszystkie owieczki, łącznie z Główną Owcą,Cesarzem
[ Pobierz całość w formacie PDF ]