[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.JesteÅ› coprawda kosztowniejsza w utrzymaniu niż dwie kochanki, ale zdecy­dowanie warta swojejceny.- Grayson!- Kiedy to prawda.- UÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™ szelmowsko.- Nie ma dla ciebie nadziei, mój panie.- MusiaÅ‚a jednak zagryzć wargÄ™, żebyzachować powagÄ™. Gray puÅ›ciÅ‚ jÄ… i przesunÄ…Å‚ dÅ‚oÅ„mi wzdÅ‚uż jej krÄ™gosÅ‚upa.- BrakowaÅ‚o mi ciebie, najdroższa Pel, przez te cztery lata.- ZÅ‚apaÅ‚ jÄ… za ramiona iprzycisnÄ…Å‚ delikatnie, ale zdecydowanie do swojej piersi.- ChcÄ™ zacząć wszystko od nowa.JesteÅ› teraz wszystkim, co mam, i z radoÅ›ciÄ… mogÄ™ powiedzieć, że starczasz mi aż nadto.Serce wezbraÅ‚o jej czuÅ‚oÅ›ciÄ….- JeÅ›li potrzebujesz czegokolwiek.- Gray parsknÄ…Å‚, a ona spojrzaÅ‚a na niego,spÅ‚oszona.- W zwiÄ…zku z wizytÄ… brata.A nie z.- ZmarszczyÅ‚a nos, a on rozeÅ›miaÅ‚ siÄ™.- Typotworze.- A nie z rozkoszami cielesnymi.PojmujÄ™, w czym rzecz.- PrzylgnÄ…Å‚ ustami do jejwÅ‚osów, a jego pierÅ› uniosÅ‚a siÄ™ wyraznie.- Ale teraz ty musisz zrozumieć, o czym ja mówiÄ™.- ZÅ‚apaÅ‚ jÄ… za poÅ›ladki i przycisnÄ…Å‚ do swojego sztywnego kutasa.PrzysuwajÄ…c usta do jejucha, szepnÄ…Å‚: - PragnÄ™ ciÄ™ ponad wszystko: twojego ciaÅ‚a, zapachu, odgÅ‚osów, którewydajesz, gdy siÄ™ pieprzymy.JeÅ›li uważasz, że zrezygnujÄ™ z tych rozkoszy, to chyba jesteÅ›szalona.To chyba zupeÅ‚nie postradaÅ‚aÅ› zmysÅ‚y.- PrzestaÅ„.- MówiÅ‚a gÅ‚osem tak sÅ‚abym, że prawie niedosÅ‚yszalnym.Leżące pod niÄ…ciaÅ‚o Graya przypominaÅ‚o rozgrzany marmur: twardy, kanciasty, solidny.ByÅ‚a niemalskÅ‚onna uwierzyć, że zapewni jej oparcie, że stanie siÄ™ jej ostojÄ…, ale zbyt dobrze znaÅ‚amężczyzn jego pokroju.Nie miaÅ‚a mu tego za zÅ‚e, przyjmowaÅ‚a to zwyczajnie, jako fakt.- Zawrzyjmy umowÄ™, najdroższa żono.Isabel uniosÅ‚a gÅ‚owÄ™ i aż wstrzymaÅ‚a oddech na widok ognia w jego oczachi zarumienionych policzków.- Ale ty nie dotrzymujesz umów, Grayson.- Tej dotrzymam.W dniu, w którym przestaniesz mnie pragnąć, ja przestanÄ™ pragnąćciebie.WpatrywaÅ‚a siÄ™ w niego, zauważajÄ…c szelmowsko uniesionÄ… brew, po czymwestchnęła dramatycznie.- Czy mógÅ‚byÅ› wyhodować sobie brodawkÄ™?Gray zamrugaÅ‚ oczami.- SÅ‚ucham?- Albo zacząć siÄ™ objadać? A może chociaż zaprzestać kÄ…pieli?RozeÅ›miaÅ‚ siÄ™.- Nie licz, że zrobiÄ™ cokolwiek, by stracić na atrakcyjnoÅ›ci w twoich oczach.- Jegodelikatne palce wsunęły siÄ™ w jej wÅ‚osy, a na twarzy pojawiÅ‚ mu siÄ™ peÅ‚en czuÅ‚oÅ›ci uÅ›miech.-Ja tobie też nie potrafiÄ™ siÄ™ oprzeć. - Nigdy wczeÅ›niej nie zwracaÅ‚eÅ› na mnie uwagi.- To nieprawda i dobrze o tym wiesz.Jestem równie maÅ‚o odporny na two­je wdziÄ™kijak inni.- Jego twarz stężaÅ‚a.- I z tego wÅ‚aÅ›nie powodu Spencer dotrzyma ci dziÅ› wieczoremtowarzystwa.- Twój brat nie jest zainteresowany udzielaniem siÄ™ w ugrzecznionych krÄ™gachtowarzyskich, w których ja siÄ™ obracam - stwierdziÅ‚a ze Å›miechem.- Od dziÅ› jest.Isabel przez chwilÄ™ chÅ‚onęła przyciszony i intensywny gÅ‚os męża, po czym zsunęła siÄ™z niego i wstaÅ‚a z łóżka.ZaskoczyÅ‚ jÄ… fakt, że jej na to pozwoliÅ‚.- Mam może jeszcze wrócić o okreÅ›lonej porze? - spytaÅ‚a cierpko.- O trzeciej.- UsiadÅ‚ wyżej i skrzyżowaÅ‚ rÄ™ce na piersi.Tonem gÅ‚osu i po­stawÄ… rzucaÅ‚jej nieme wyzwanie.Podjęła je.- A jeÅ›li nie wrócÄ™ na czas?- Wówczas musisz liczyć siÄ™ z tym, że po ciebie przyjdÄ™, lisiczko - odparÅ‚ podejrzanieÅ‚agodnym gÅ‚osem.- Nie mam zamiaru ciÄ™ stracić, skoro wreszcie mam ciÄ™ przy sobie.- Nie możesz tego zrobić, Gray.- Zaczęła chodzić niespokojnie po sypialni.- MogÄ™ i zrobiÄ™, Pel.- Nie jestem twojÄ… wÅ‚asnoÅ›ciÄ….- Należysz do mnie.- Czy mam do ciebie analogiczne prawa?ZmarszczyÅ‚ brwi.- Co masz na myÅ›li?ZatrzymaÅ‚a siÄ™ przy łóżku i wzięła siÄ™ pod boki.- Czy ty też bÄ™dziesz wracaÅ‚ o trzeciej, gdy bÄ™dziesz wychodziÅ‚ beze mnie?Zmarszczka na jego czole pogÅ‚Ä™biÅ‚a siÄ™.- Czy jeÅ›li nie wrócisz na czas, bÄ™dÄ™ miaÅ‚a prawo sprowadzić ciÄ™ do domu? BÄ™dÄ™mogÅ‚a wtargnąć do gniazda rozpusty, które raczysz akurat zaszczycać swojÄ… obecnoÅ›ciÄ…, iwyrwać ciÄ™ z ramion kochanki?Gray podniósÅ‚ siÄ™ z łóżka z powolnÄ…, drapieżnÄ… lekkoÅ›ciÄ….- Czy taki wÅ‚aÅ›nie miaÅ‚aÅ› zamiar? Iść do kochanka?- Nie mówimy o mnie.- Owszem, mówimy.- Boso przeszedÅ‚ na drugÄ… stronÄ™ łóżka i podszedÅ‚ do niej.ZjakiegoÅ› powodu widok ten jÄ… podnieciÅ‚, co tylko wzmogÅ‚o jej wÅ›ciekÅ‚ość.Ten czÅ‚owiek uosabiaÅ‚ wszystko, czego nie chciaÅ‚a, a mimo to niczego nie pragnęła bardziej niż jego.- Nie mam obsesji na punkcie rozkoszy cielesnych, Grayson, jak mogÅ‚oby sugerowaćtwoje pytanie.- Nie mam nic przeciwko, żebyÅ› miaÅ‚a obsesjÄ™.Na moim punkcie.- Nie jestem w stanie dotrzymać ci tempa - zadrwiÅ‚a i odsunęła siÄ™ od nie­go.- WktórymÅ› momencie bÄ™dziesz musiaÅ‚ uzupeÅ‚nić braki gdzie indziej.- Po co martwić siÄ™ teraz tym, co bÄ™dzie w którymÅ› momencie? - PodążyÅ‚ za niÄ…, niespuszczajÄ…c z niej przenikliwego spojrzenia.- Nie myÅ›l o przeszÅ‚oÅ›ci ani o przyszÅ‚oÅ›ci.Ostatnie cztery lata nauczyÅ‚y mnie, że liczy siÄ™ tylko chwila obecna.- Czym to siÄ™ w takim razie różni od twojego wczeÅ›niejszego stylu życia? - IsabelzrobiÅ‚a szybki zwrot i rzuciÅ‚a siÄ™ niemal biegiem do drzwi prowadzÄ…­cych do buduaru.Krzyknęła gÅ‚ucho, gdy Gray pochwyciÅ‚ jÄ… w pasie.Dotyk jego umięśnionego, podnieconegociaÅ‚a natychmiast przywoÅ‚aÅ‚ falÄ™ wspomnieÅ„.- Wtedy uważaÅ‚em - odezwaÅ‚ siÄ™ chrapliwie tuż przy jej uchu - że na wszystko bÄ™dzieczas pózniej.Na objazd majÄ…tku, rozmowÄ™ z zarzÄ…dcami, spotkanie z lady Sinclair.Tyle żeczasem nie ma żadnego  pózniej , Pel.Czasem jest tylko chwila obecna [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gieldaklubu.keep.pl
  •