[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Pokiwał głową.- Rozumiem, musiałaś się bronić, maskować - podsuwał jejrozwiązania.Maggie uśmiechnęła się tylko.- Na szczęście nie było tak zle.Musiałam po prostu uważać.Przypomniał sobie o tym, co łączyło ich w pracy.Już wtedymyślał o związku z Maggie, ale nie podejrzewał, że dojdziedo niego w ten sposób.Zawsze wydawała mu się intrygująca.Może tylko poza początkiem ich znajomości, kiedy to uznał, żejest wyjątkowo głupia.Dopiero potem zauważył, że odgrywałakomedyjkę na jego użytek.Skończyli śniadanie i zabrali się do zmywania.Maggie niemiała zmywarki, bo, jak powiedziała, musiałaby przez paręRS 89tygodni zbierać brudne naczynia.Ona zmywała, a on wycierał.Ta czynność sprawiła, że przez moment poczuła się jakprawdziwa żona.- Jesteś gotowa na spotkanie ze swoim nowym siostrzeńcem?- spytał, wycierając ostatni talerz.Skinęła głową.- Jasne.- Mam parę spraw do załatwienia, ale cię tam zawiozę -powiedział.- Myślałam, że pójdziesz ze mną.Diego westchnął głęboko.- Dołączę do ciebie, kiedy skończę to, co mam zrobić.Zabrzmiało to jakoś tajemniczo, chociaż Maggie nie wiedziaładlaczego.- Jestem pewna, że Patrick ucieszy się, jeśli przyjdziesz -powiedziała z nutą zachęty w głosie.- Ciekawe, co się czuje,kiedy zostaje się w tym wieku ojcem?- Czterdzieści siedem lat to nie siedemdziesiąt cztery -zauważył.- Nie rób z niego staruszka.Na pewno będzie mógłgrać z synem w piłkę.- Brakowało ci tego? Zamyślił się przez chwilę.- Przede wszystkim brakowało mi ojca - powiedział.-Mówiłem ci.- Myślałam, że utrzymujesz z nim teraz kontakty.- Bo utrzymuję.- Ale nie zaprosiłeś go na ślub.- Zaprosiłem.I nic więcej.Ani słowa wyjaśnienia.Magnolia czekała jeszczechwilę.- Czy go kiedyś poznam? - zadała kolejne pytanie.- Prawdopodobnie.W drodze do samochodu myślała o dzieciństwie Diega.Niestety, niczego nie wiedziała na pewno.Wszystkiego musiałasię domyślać i to nie na podstawie tego, co jej powiedział, aleRS 90raczej tego, czego nie powiedział.Ciekawe, czy jeśli spyta ojakieś szczegóły, to Diego zechce jej odpowiedzieć?Wsiedli do samochodu i ruszyli.- Opowiedz mi o swoim dzieciństwie - poprosiła.- Czy wciążnienawidzisz matki?Przez chwilę zastanawiał się nad odpowiedzią.- Myślę, że nigdy nie będę w stanie jej pewnych rzeczywybaczyć - odpowiedział z powagą.- Tego, że cię porwała?Spojrzał na nią ostro, a następnie wrócił do obserwacji drogiprzed nimi.Jechali dosyć szybko.- Nie mów tak! To było inaczej!- Ale przecież zabrano cię z domu od ojca i spędziłeśdzieciństwo w obcym kraju - stwierdziła.- Meksyk to ojczyzna mojej matki - powiedział.- To nie jejwina, że stało się to, co się stało.Magnolia nie wiedziała, czy już zrezygnować z drążeniatematu, czy dalej pytać.Czuła tylko, że wciąż męczy jąpotworna ciekawość.- A co właściwie się stało? - spytała i spojrzała z obawą naDiega.Przez chwilę stukał palcami w kierownicę, wpatrując się wdrogę.Już myślała, że to koniec rozmowy, kiedy nagle zacząłmówić:- Mama przyjechała tutaj na wakacje, kiedy miałaosiemnaście lat.Mój ojciec studiował wtedy prawo.Pokochalisię, jak to się mówi, od pierwszego wejrzenia i zaraz pobraliwbrew woli jej rodziców.Cała sytuacja rozwinęłaby się inaczej,gdyby nie to, że ojciec matki był bardzo bogatym i wpływowymczłowiekiem.- Więc to dziadek porwał ciebie i matkę?!Diego był tak zajęty swoim opowiadaniem, że zignorował jejpytanie.RS 91- Problem polegał też na tym, że ojciec był wtedy bardzonaiwny.Skończył studia, zaczął praktykę i właśnie wtedyprzyszło zaproszenie z Meksyku.Pozwolił nam jechać.Miałprzyjechać dopiero w ostatnim tygodniu, żeby nas zabrać dodomu.Nie miałem wtedy jeszcze trzech lat.Kiedy ojciecprzyjechał, teść poinformował go, że mama chce rozwodu i żemusi wracać bez nas.- Nie pozwolił im nawet się spotkać?- Mamie i tacie? Nie, chociaż i tak niewiele by to dało.Nieznasz meksykańskich patriarchalnych stosunków [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gieldaklubu.keep.pl
  •