[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jestem padnięta. A, okej. Pokiwał głową. A mogę się zabrać z tobą? Potem znajdę sobie jakąśpodwózkę. Pewnie, nie ma sprawy.Nie rozmawialiśmy, idąc przez parking, bawiłam się więc kluczykami w nadziei, że ichdzwięk rozproszy jakoś niewygodną ciszę. Więc o co chodzi?  zapytałam, gdy tylko wsiedliśmy do auta.Odpaliłam samochódi natychmiast ściszyłam ryczące radio.Cade walczył z pasem bezpieczeństwa, który stawiał zaciekły opór.Zamiast odpowiedziećna moje pytanie, sam zadał kolejne: Jak ci się układa z Garrickiem?Zaczęłam manewrować żeby wyjechać z parkingu, nie przestając obserwować Cade akątem oka. Dlaczego pytasz? Przepraszam.To zabrzmiało dziwacznie, prawda? Nie chciałem, żeby tak zabrzmiało,próbowałem zachować się jak przyjaciel. Wyglądał na rozpaczliwie zakłopotanego.Szlag byto trafił. To nie było dziwaczne  mruknęłam. To ja przepraszam.Po prostu jestem& ostrożna?Zwietnie nam się układa.Pokiwał mechanicznie głową. Super.To naprawdę super.Sporo czasu spędzałam ostatnio z Garrickiem i zdążyłam zapomnieć, jak to jest rozmawiaćz facetem, który nie mówi tego, co myśli, prosto z mostu.Cade był mistrzem owijaniaw bawełnę.  Po prostu powiedz mi, co cię gryzie  zaproponowałam. Cokolwiek to jest, nie masprawy.Cade odetchnął głęboko.Nadal był zdenerwowany, ale przynajmniej udało mu się poskromićpas. Chciałem cię o coś zapytać, ale to dość wścibskie pytanie.Nie chciałbym przekroczyćjakiejś granicy, czy coś. Cade  zaczęłam spokojnym tonem. Wiem, że ostatnio było niefajnie i że wszystko siępopieprzyło, ale to nie zmienia faktu, że nadal jesteś jednym z moich najlepszych przyjaciół.A przynajmniej chcę, żebyś nim był.Więc pytaj, o co tylko chcesz. Czy wy razem& To znaczy planujecie coś po tym, jak skończysz college?  Odruchowoprawie powiedziałam  tak , choć właściwie jeszcze tego nie przedyskutowaliśmy.Jasne,żyliśmy w świecie, który miał rozpocząć się za miesiąc, więc w sumie znaczyło to  tak , ale& Zamierzacie zostać tutaj, czy przenosicie się do Filadelfii? A może jeszcze gdzie indziej?Dojechaliśmy prawie do knajpy, uznałam więc poszukiwania miejsca do zaparkowania zadoskonałą wymówkę dla milczenia.Musiałam jakoś wszystko sobie poukładać.No tak, niepoczyniliśmy z Garrickiem żadnych konkretnych planów na przyszłość.Moje myślenie nad tąsprawą niczego w tej kwestii nie zmieniało. Dlaczego pytasz?Zmierzwił włosy i miałam ochotę wrzasnąć, żeby wreszcie to z siebie wypluł. No bo& Złożyłem wcześniej papiery do jednej szkoły, to znaczy jeszcze zanim& Zanimwszystko się stało.Nie sądziłem, że będę chciał tam iść, ale się dostałem i pomyślałem, że możerzeczywiście warto&  wydukał. Naprawdę? To super! Ale to Temple.W Filadelfii.Po prostu świetnie.To właśnie na tej uczelni studiował Garrick. Och  mruknęłam. No i po prostu nie byłem pewien, czy wy będziecie razem i czy nie pojedziecie doFiladelfii.No i czy nie czulibyście się dziwnie, gdybym i ja tam był.Ale gdybyście jednak nieczuli się dziwnie, to może moglibyśmy nadal się przyjaznić.Oczywiście, jeśli Garrick nie miałbynic przeciwko.Wyobraziłam sobie taką sytuację i& Kurczę, mogłoby być naprawdę fajnie. Nie wiem, pojedziemy do Filadelfii, czy nie pojedziemy, ale jeśli pojedziemy& Nie, niebędę się czuła dziwnie.I tak, nadal będziemy się przyjaznić.A Garrick będzie musiał się z tympogodzić.Chcę, żebyśmy znowu byli przyjaciółmi, Cade.Uśmiechnął się i wreszcie rozluznił. Ja też tego chcę. Rozdział 27Cade nie był jedyną osobą, która tego wieczora myślała o przyszłości.W barze opiliśmyi objedliśmy oczywiście nasz wielki sukces, ale szybko zrobiliśmy się dość sentymentalni.Rozmawialiśmy o przeszłości, o pierwszych przedstawieniach, wspólnych zajęciach i imprezach,które zakończyły się totalną katastrofą.Rusty zasugerował, że może powinniśmy urządzićkolejne party z grą w butelkę w roli głównej i został obrzucony setką kulek z serwetek,kilkoma kubkami i jedną nadgryzioną kiełbaską.Było zupełnie jak na scenie  cudowny, idealny moment, gdy wszystko jest na swoimmiejscu, gdy jesteś dokładnie tam, gdzie pragnąłeś być, z ludzmi, których kochasz i robisz to, corobić chciałeś.Opuszczenie college u wydawało się zupełnie niemożliwe.Nigdy nie byłam tak szczęśliwa, jak przez te cztery lata, które spędziłam tutaj.Otaczalimnie roześmiani, lekko wstawieni i bardzo głośni ludzie, którzy stali się moją drugą rodziną.Rozumieli mnie i znali w sposób, jakiego nikt więcej nie doświadczy.Nie potrafiłam wyobrazić sobie bez nich życia. Uwaga! Uwaga! Alarm powodziowy!  ryknęła Kelsey. Bliss będzie beczeć!Otarłam oczy, ze wstydem konstatując, że już zaczęłam płakać. Och, przymknij się  warknęłam. Po prostu was kocham, jasne?Kelsey uścisnęła mnie mocno, a potem Rusty i Cade, aż w końcu straciłam rachubę. Przestańmy się zachowywać, jakbyśmy mieli się dzisiaj rozstać  zarządził Rusty.Został jeszcze miesiąc i nie wiem, jak wy, ale ja chciałbym przed skończeniem college u zrobićjeszcze kilka szalonych rzeczy i liczę na to, że mi w tym pomożecie! Cel pierwszy  urżnąć sięw trupa po premierze  Fredry , więc do roboty!Jadłam i piłam i przysłuchując się rozmowom i kolejnym zabawnym historyjkom, chłonęłamniesamowitą atmosferę tego wieczoru.%7łycie było dobre.Ale planowałam uczynić je jeszczelepszym.Myślałam, że łatwiej przyjdzie mi się wymówić od dalszego imprezowania, ale odejście odstołu okazało się trudne.Nie dlatego, że bałam się tego, co miało nastąpić.Nie chciałamzostawiać przyjaciół, to wszystko.Zabawne, że można tęsknić za kimś na zapas, jeszczewtedy, gdy wciąż siedzi przy tym samym stole.Jakaś nutka melancholii towarzyszyła mi, gdy opuszczałam bar i szłam do samochodu, nieprzetrwała jednak w starciu z radością, którą czułam na myśl o Garricku.Nie wysłałam musmsa, gdy tylko wyszłam z SideBaru, jak obiecałam, bo chciałam mieć chwilę czasu dla siebie.To w końcu była moja wielka noc.Wzięłam szybki prysznic i pozwoliłam, by włosy skręciły mi się w loki, bo Garrick takimi jelubił.Zresztą ta fryzura przypominała mi o pewnej nocy na mieście, a to wspomnieniesprawiało, że po kręgosłupie przechodził mi dreszcz.Z dna szafy wygrzebałam torbę z logo Victoria a Secret, w której leżała, zakupiona specjalnie na tę okazję, bielizna.Wkładając ją, usiłowałam sobie wyobrazić, w jaki sposóbpatrzył na mnie Garrick.Zerknęłam w lustro, przeciągnęłam się i wreszcie poczułam sięnaprawdę (czy też raczej nieprawdopodobnie) seksowna.A potem narzuciłam na siebiesukienkę, w którą przebrałam się po przedstawieniu.To w końcu miała być niespodzianka.Ogarnęłam trochę pokój, upewniłam się, że prezerwatywy leżą na nocnej szafce i usiadłamna łóżku.Zrobię to.Naprawdę.Będę uprawiać seks z Garrickiem.Jeszcze tej nocy!Coś ścisnęło mnie w piersi i w pierwszym momencie myślałam, że to panika.Ale nie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gieldaklubu.keep.pl
  •