[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Powiedział, że szedł pan& trochę chwiejnie,sir, więc ruszył za panem.Przypilnować, żeby nic się panu nie stało.Kiedy dojrzał, żewchodzi pan do Paresis Hall, postanowił zaczekać przed wejściem.Ze zrozumiałychwzględów.Ale zaraz przyuważył go policjant i oskarżył wie pan o co.Steviezaprzeczył i powiedział, że czeka na pana.Policjant mu nie uwierzył, więc Steviewpadł do środka.Nie myślał, żeby pana ratować, chciał po prostu uciec, ale sprawytak się potoczyły, że na to wyszło.Oczywiście policjant nikogo nie aresztował, alezadbał, żeby pana puścili. Rozumiem.A jak się znalazłem& właśnie, gdzie my, do licha, jesteśmy,Cyrusie? Broadway 808, panie Moore.Ostatnie piętro, czyli piąte.Pan doktor wynajął tomieszkanie na naszą bazę operacyjną.Nie tak blisko Mulberry Street, żeby ktośzwrócił uwagę, ale powozem można tam dojechać w parę minut.Albo, jeśli jest dużyruch, tramwajem. A co z całym tym& wyposażeniem, czy jak je nazwać?  Pan doktor i panna Howard wybrali się wczoraj po meble na Brooklyn, dodostawcy sprzętów biurowych.Ale pan doktor powiedział, że nie wytrzymałby wśródtakiej tandety nawet jednego dnia, a co dopiero dłuższy czas.Więc wzięli tylkobiurka, a potem pojechali na aukcję na Piątą Aleję.Wyprzedawano rzeczy markizaLuigiego Carcano z Italii.Kupili ich całkiem sporo. Widzę  mruknąłem, bo robotnicy wnosili akurat duży zegar, dwie chińskiewazy i jakieś zielone draperie. Jak tylko zainstalowaliśmy większość sprzętów, pan doktor postanowiłprzewiezć pana od siebie tutaj. To pewnie było to trzęsienie ziemi  stwierdziłem. Słucham? Miałem taki sen.Dlaczego mnie przewiózł? Powiedział, że nie możemy tracić więcej czasu na pielęgnowanie pana.Dał panujeszcze trochę chloralu, żeby lżej pan to zniósł.Chciał, żeby był pan gotów do pracy,kiedy pan oprzytomnieje.Rozległ się jakiś hałas za drzwiami i usłyszałem, jak Kreizler mówi:  Naprawdę?To dobrze! Wpadł do pokoju, a zaraz za nim Stevie Taggert i Lucius Isaacson. Moore!  wykrzyknął. Wreszcie się obudziłeś, co?  Podszedł i ujął mnie zanadgarstek, aby zmierzyć puls. Jak się czujesz? Lepiej, niż się spodziewałem.Stevie usiadł na parapecie i zaczął się bawić dość dużym scyzorykiem. Rozumiem, że muszę za to podziękować tobie, Stevie  zawołałem. Niezapomnę o tym długu.Chłopak tylko się uśmiechnął i odwrócił do okna, tak że włosy zasłoniły mutwarz; nigdy nie wiedział, jak ma reagować na pochwały. To cud, że Stevie za tobą poszedł, Moore  stwierdził Kreizler, podnosząc mipowieki i badając oczy. Po sprawiedliwości, powinieneś już nie żyć. Dziękuję, Kreizler  odparłem. W takim razie pewnie nie jesteś ciekaw, coodkryłem. A co odkryłeś?  zapytał, wkładając mi do ust jakiś przyrząd. %7łe nie widziano,jak mały Santorelli opuszczał Paresis Hall? %7łe według świadka był cały czas wpokoju, z którego nie ma drugiego wyjścia?Myśl, że narażałem się niepotrzebnie, była naprawdę przygnębiająca. Skąd o tym wiesz? Najpierw sądziliśmy, że pan majaczy  odezwał się Lucius Isaacson,podchodząc do jednego z biurek i wysypując na nie zawartość papierowej torby. Alewciąż pan to powtarzał, więc przesłuchaliśmy z Marcusem pańską przyjaciółkę Sally.Bardzo interesujące.Marcus pracuje teraz nad możliwymi wyjaśnieniami.Cyrus przeciął pokój, aby podać Luciusowi jakąś kopertę. Komisarz Roosevelt przesłał to przez posłańca, sierżancie śledczy. Lucius szybko otworzył kopertę i przeczytał wiadomość. No to załatwione  powiedział niepewnie. Mój brat i ja zostaliśmy  czasowowyłączeni z Sekcji Zledczej z powodów osobistych.Mam tylko nadzieję, że niedowie się o tym nasza matka. Doskonale  oświadczył Kreizler. Będziecie mieli dostęp do zasobów KwateryGłównej, nie musząc się tam regularnie pojawiać  idealne rozwiązanie.Możeznajdziecie trochę czasu, by nauczyć Johna nieco bardziej profesjonalnych metodwywiadowczych. Roześmiał się, a potem zniżył głos, bo osłuchiwał mi serce. Niezamierzam umniejszać twojej zasługi, Moore.Zdobyłeś ważne informacje.Alepostaraj się pamiętać, że ta sprawa to nie żart, szczególnie dla wielu spośród osób, zktórymi przyjdzie nam rozmawiać.W pewne miejsca rozsądniej będzie chodzićparami. Wygłaszasz kazanie do nawróconego  odparłem.Kreizler popukał i postukałmnie jeszcze trochę, po czym wstał z otomany. Jak twoja szczęka?Dotąd o tym nie pomyślałem, ale gdy dotknąłem podbródka, trochę mnie zabolało. Ten karzeł niewiele może bez brzytwy  powiedziałem jednak. Dzielny chłopak!  Kreizler roześmiał się, klepiąc mnie lekko po plecach.Dopij bulion i ubierz się. Dopiero teraz zauważyłem, że jestem w nocnej koszuli [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gieldaklubu.keep.pl
  •