[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Przez prawie całą noc miałem oczyzamknięte, bo tak czułem się dużo lepiej.Nie usnąłem ani nie odczuwałem zmęczenia.Pod samkoniec tej sesji śpiewy stały się nadzwyczaj piękne.Przez krótką chwilę poczułem zachwyt i chciało misię płakać, kiedy jednak pieśń dobiegła końca, owo doznanie zniknęło.Podnieśliśmy się wszyscy z ziemi i wyszliśmy na zewnątrz.Kobiety dały nam wody.^Niektórzymężczyzni przepłukali nią usta, inni połknęli kilka łyków.Mężczyzni cały czas zachowywali milczenie,kobiety natomiast trajkotały i chichotały od rana do nocy.Rytualny posiłek podawano w południe była nim gotowana kukurydza.W piątek, 4 września, o zachodzie słońca, rozpoczęła się druga tura.Mistrz ceremonii odśpiewałswą pieśń do pejotlu, po czym zaczął się znowu cykl śpiewania pieśni i przyjmowania gałek pejotlu.Zakończył się rankiem, kiedy każdy z mężczyzn odśpiewał własną pieśń wespół z pozostałymiuczestnikami.Wyszedłszy na zewnątrz, spostrzegłem, że jest mniej kobiet niż poprzedniego dnia.Któraś z nichpodała mi wodę, ale zewnętrzne otoczenie przestało mnie interesować.Spożyłem kolejne osiemgałek, ale skutek ich działania był już inny.Gdzieś pod koniec tej tury tempo śpiewania znacznie wzrosło, a wszyscy śpiewaliśmyjednocześnie.Spostrzegłem, że coś lub ktoś spoza domu chce dostać się do środka.Nie umiałemokreślić, czy śpiew ma na celu uniemożliwienie temu  czemuś" wtargnięcie do wewnątrz, czy teżzwabienie go do środka.Tylko ja jeden nie miałem własnej pieśni.Pozostali mężczyzni  zwłaszcza młodzi  przyglądali misię badawczo.Wskutek rosnącego zakłopotania zamknąłem oczy.Uprzytomniłem sobie wówczas, że postrzegam o wiele lepiej wszystko, co się dzieje, kiedy mamoczy zamknięte.Skupiłem na tym całą mą uwagę.Zamknąwszy oczy, ujrzałem siedzących przedemną mężczyzn; gdy je otwarłem, obraz nie uległ żadnej zmianie.Bez względu na to, czy miałem oczyzamknięte, czy otwarte, otoczenie przedstawiało mi się dokładnie tak samo.Wtem wszystko zniknęło czy też rozpadło się na kawałeczki, a pojawiła się podobna do człowiekapostać Mescalito, którego widziałem przed dwoma laty.Siedział w pewnej odległości ode mnie,odwrócony profilem w moją stronę.Utkwiłem w nim wzrok, ale nie spojrzał na mnie, ani razu nieodwrócił się do mnie.Uznałem, że coś zle robię i to przeszkadza mu zbliżyć się do mnie.Wstałem i ruszyłem ku niemu,by go o to zapytać.Ruch spowodował jednak, że obraz zaczął tracić ostrość, a na pierwszy planwysunęły się postacie mężczyzn, wśród których się znajdowałem.Ponownie usłyszałem głośne izapamiętałe śpiewy.Wszedłem pomiędzy okoliczne zarośla i wałęsałem się po nich dłuższą chwilę.Wszystko byłodoskonale widoczne.Zorientowałem się, że widzę w ciemności, ale małomnie to obeszło.Ważne było tylko jedno: dlaczego Mescalito mnie unika?Wracałem już do grupy i miałem właśnie wejść do budynku, gdy usłyszałem głośny pomruk ipoczułem, że ziemia pode mną zadrżała.Ten sam dzwięk usłyszałem przed dwoma laty w doliniepejotlowej.Wbiegłem powtórnie w zarośla.Wiedziałem, że jest tam Mescalito i że go tam odnajdę.Ale nieodnalazłem.Czekałem aż do rana i dołączyłem do reszty tuż przed zakończeniem tury. Ta sama ceremonia powtórzyła się trzeciego dnia.Mimo że nie czułem się zmęczony, przespałemcałe popołudnie.W sobotę, 5 września, starzec odśpiewał swą pieśń pejotlu, rozpoczynając w ten sposób cały cyklod nowa.W trakcie tej tury zżułem tylko jedną gałkę i nie przysłuchiwałem się żadnej pieśni, na nicteż, co działo się wokół, nie zwracałem uwagi.Od samego początku całe moje jestestwo skupiło sięna jednym  wiedziałem, że brak mi czegoś, co jest strasznie ważne dla mego dobregosamopoczucia.Podczas gdy mężczyzni śpiewali, poprosiłem Mescalito  pełnym głosem  żebynauczył mnie pieśni.Moja próba zlała się w jedno z głośnym śpiewem mężczyzn.Natychmiast wmoich ustach rozległa się pieśń.Odwróciwszy się plecami do grupy, słuchałem.Słowa i melodiapowracały wielokrotnie, a ja powtarzałem je tak długo, aż nauczyłem się całej pieśni.Była to długapieśń po hiszpańsku.Wówczas zaśpiewałem ją kilka razy grupie.Już wkrótce zabrzmiała w mychuszach druga pieśń.Nim wstał ranek, zdążyłem odśpiewać obie pieśni nieskończenie wiele razy.Czułem się jak nowo narodzony, pełen sił.Gdyśmy otrzymali wodę, don Juan dał mi worek i wszyscy wyruszyliśmy w góry.Odbywszy długą iuciążliwą wędrówkę, dotarliśmy do płytkiej kotliny, gdzie ujrzałem kilka okazów pejotlu.Jakoś jednaknie miałem ochoty się im przyglądać.Razem z don Juanem wyruszyłem w drogę powrotną, zbierającgałki pejotlu, podobnie jak czyniliśmy to, kiedy pomagałem mu po raz pierwszy [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gieldaklubu.keep.pl
  •