[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Kacperski, do którego skierowana była propozycja zakupu, lał Arkusza, wyraźnie słabnącego.Za nim szła Flinta, łeb w łeb z Cerberem.- Prowadzi Palma, drugi Arkusz – mówił głośnik drewnianym głosem.– Palma, Arkusz, Palma, Rinta, Palrna, na drugim miejscu walka.Flinta, Cerber… Foto.Palma była pierwsza bezapelacyjnie, swobodnie wyprzedziło stawkę o trzy długości, za nią Flinta przyszła razem z Cerberem, Arkusz został o całą długość w tyle.Ochłonęłam z emocji, pośpiesznie sprawdziłam, czy Miecio jest żywy i spróbowałam wyciągnąć wnioski z gonitwy.Sarnowski po raz pierwszy wyjechał Palmę, do tej pory ją chował, widać wyraźnie, że jest to klacz derby-klasy.Nie wziął pieniędzy za ciemnienie i Bazyli nic mu nie kazał.?- Czy to fuks? – spytała Monika za mną.- Zależy, które.Z Cerberem średni, z Flintą potężny.Mnie się zdaje, że druga była Flinta, ale głowy nie dam…- A mówiłem panu, dograć z Palmą, całą drogę mówiłem, to nie! – awanturował się Waldemar.– Możemy sobie tę kwintę pod tramwaj podłożyć i nie powiem, gdzie wetknąć.!- Fuks, proszę państwa, pięćdziesiąt tysięcy góra! – zapewniał pan Zdzisio.– Obojętne mi, co drugie, samą Palmę miałem…!- Czy pan ma źle w głowie? – dopytywał się z irytacją Jurek.– Jakie pięćdziesiąt tysięcy, Palma druga gra!- Nie szkodzi.Sto procent było na Arkusza!- Skąd oni wzięli tego Arkusza, żadnego sensu nie miał.- Kalarepa mu zrobił reklamę.- l patrz pan, co oni wiedzą, sam Kalarepa dał na niego pieniądze.A koń przed celownikiem stanął!- Przestał jechać.- A co miał zrobić? Sam lecieć.?- Mnie się wydawało, że Cerber był odrobinę przed Flintą -powiedziała Monika Gąsowska.– To gorzej?- Primo gorzej, a secundo nie wiadomo, czy był.My tu mamy skrót, widzimy celownik pod kątem, ten bliższy koń zawsze wydaje się pierwszy.Mam nadzieję, że Flinta, popatrzymy w telewizorze.Powtórzenie gonitwy na ekranie podzieliło tłum na dwie mniej więcej równe połowy.Kłócili się aż do momentu, kiedy przy wieży sędziowskiej pojawiły się numery, chorągiewka i zielone światło.- Uspokójcie się, Flinta już wisi! – zawiadomił pułkownik.– Jest trzy jeden.- Jak oni tego łysego Figata nie przycisną.– zaczęłam złowieszczo.- Cholera – powiedziała Maria.– Mówiłam, mam wrażenie, że kończę ścianą? Otóż nie, jednego przeoczyłam.A tak chciałam mieć komfort psychiczny!- Kogo?!- Mogę ci się przyznać.Siódemkę.Jak dyktowałam, nie spojrzałam i myślałam, że idzie sześć koni.- I co, ja mam teraz tę siódemkę grać górą, żeby ci zauroczyć? Przecież ona będzie ostatnia!- Pocieszasz mnie, ale chyba sama ją zagram górą.- Sombrero! – ogłosił Miecio złośliwie.– Tu wygrywa Sombrero.Dawaj, Bolek!- Sombrero! – podchwycił radośnie pan Zdzisio.– Ja też tak uważam.Sombrero albo Akacja…- Jaka Akacja, to Wiśniak! Już panu przyjdzie Wiśniak na Akacji, ucho od śledzia…!- Mnie dali Dariusza – ogłosił smętnie pan Edzio.– Sam już nie wiem, co tu grać, Kapulas mówił, że wygra…- A Zameczek? – zaprotestował pułkownik.– Wy się zastanówcie, co mówicie, tor i dystans dla Welina!- Mieciu, sam mówiłeś, że przyjdą dobre konie! – wysyczałam wściekłym szeptem.– Sombrero to sobie możesz na ten głupi łeb nasadzić, tylko Akacja! Dlaczego, do cholery, Sombrero?!- Był ciemniony – odparł krótko Miecio.– Może być Sombrero z Akacją.Dawaj, Bolek!Odwróciłam się do Moniki Gąsowskiej.- Na paddock! – rozkazałam surowo.– Szlag mnie trafi dzisiaj od tej ich uczciwej jazdy, obłędu można dostać! Niech pani obejrzy to piekielne Sombrero!Ogłosili wypłatę, napust na Arkusza dobrze jej zrobił, porządek wypadł 40 tysięcy, góra zawiodła nadzieje pana Zdzisia, zaledwie 11 tysięcy zamiast pięćdziesięciu.- W tripli się liczy inaczej! – oświadczył niezłomnie.– Górę mógł ktoś zagrać w ostatniej chwili, w tripli to jest co najmniej trzy razy więcej!- A niech mu będzie i trzydzieści! – zgodziła się Maria.– Jak dla mnie, mogą być miliony, pod warunkiem, że teraz nie wygra przypadkiem Wojciechowski.- Opanuj się, niemożliwe, żeby Opieniek był ciemniony przez trzy lata bez przerwy.Koń z czwartej grupy.- Ale ma małą wagę.- Ale jedzie na nim uczeń Lejba! Nie wiem, co musieliby zrobić, żeby w tej gonitwie wygrał Lejba na Opieńku! I właśnie nie będę go grała górą, graj sobie sama! Co masz z Mieciem?- Sombrero, Akację i Zameczka.Resztę dograłam oddzielnie dla własnego spokoju i oczywiście musiałam tego cholernika przeoczyć.Monika Gąsowska z paddocku wybrała Akację i Sombrero.Sombrero ogłuszyłby mnie doszczętnie, gdyby nie poufna informacja Miecia.Skoro ciemnione konie mają być wyjechane, na Sombrero do tej pory jeździł albo Rowkowicz, albo Włóczka, albo jacyś uczniowie miernych talentów, teraz zaś jedzie Bolek Kujawski, ma to zwierzę wielkie szansę.Na koniach ta dziewczyna znała się rzeczywiście, oceniała ich jakość i formę jednym rzutem oka.Dobra, dawaj Akacja z Sombrero…Opieńka sobie darowałam i o mało przez niego nie umarłam na serce.Prowadził aż do połowy prostej i krzyk się zaczął na trybunach.Przegonił go w końcu Sombrero, a podły Wiśniak na Akacji wyszedł dopiero w ostatniej chwili, prezentując szatański finisz.Jak dotąd, zgadzało mi się wszystko, jechali uczciwie na najlepszych koniach.Wiśniak na faworycie wygrywał raz w sezonie, teraz przyszedł, chociaż był pierwszą grą.Wbrew napustom, większość trzymała się jednak tej Akacji.Panu Zdzisiowi przeszły już w kwincie trzy konie, Jurek trafił triplę i miał wielkie nadzieje, bo dwa pierwsze konie były wysoko płatne.Maria wygrała pół tripli z Mieciem i jedną własną, ponadto również szła im kwinta, przez rozszalałego pana Zdzisia oceniana zgoła na miliardy.Monika Gąsowska powiadomiła mnie, że za uzyskane dotychczas pieniądze wybierze się do Londynu.Już po pierwszych trafieniach przerzuciła się na kasę po 50 tysięcy i rychło w czas przyszło mi do głowy, że mogłam zrobić to samo.W tripli przeszły mi dwa konie, obejrzałam czwartą gonitwę, osiem dwulatków…- Pierwsza grupa, a nagroda byle jaka – powiedziałam do Marii.– Zgodnie z tym, co się dzieje, powinien przyjść Białas, który normalnie schowałby konia, czekając na imienną Ale może go schować dla swoich prywatnych potrzeb.W domu zgadłam, co tu przyjdzie, ale teraz nie mam pojęcia.- U mnie wygrywa trójka.- A Oliwka? Liczę na Szczudłowskiego.Co ty się tak czepiasz tego Zameczka, ja go wyrzuciłam.- Ty masz jakieś zahamowania.Przecież Zameczek leci! Obsesja!Co do zahamowań i obsesji, mogłam się z nią zgodzić, wciąż jeszcze tkwiła we mnie niechęć do gry na Zameczka i stajnię Dwójnickiego.Lubiłam za to Szczudłowskiego i stajnię Wągrowskiej.Nieszczęściem mojego życia była gra nie na to, co powinno przyjść, tylko na to, co ja bym chciała, żeby przyszło.Typowało mi się nawet całkiem nieźle, za to grało kretyńsko, miałam tu Oliwkę i Białasa na Nerce, zlekceważyłam kompletnie Zameczka na trójce i ósemkę, faworyta toru, Galerię Wróblewskiego na Bolku Kujawskim.- Samego Zameczka masz?- Nie, dwa konie.Trójkę i ósemkę.- Wygracie wobec tego, bo mnie się musi złamać.Chyba, że Białas pójdzie.Mięciu, dokąd się wybierasz?Miecio zatrzymał się obok fotela i obejrzał na mnie z oburzeniem.- Czy ja muszę publicznie mówić takie rzeczy? Wybieram się w celach prywatnych oraz intymnych i co cię obchodzi, dokąd.A może przy okazji chcę zagrać? Bo co?- Bo nic
[ Pobierz całość w formacie PDF ]