[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Sierżant z mojej ekipy oraz kapitan wraz zszefem uznali zgodnie, że ostatnia historia daje podstawy do zadania Cathy kilkudodatkowych pytań.- I to wszystko? - Grace była zła i nie ukrywała tego.- To był powód, dla którego chcieli ponownie z nią rozmawiać.- Ale nadal nie macie najmniejszego dowodu przeciwko niej, prawda? Z dru-giej strony linii dobiegło ją westchnienie.- O nic nie została oskarżona, Grace.- Na razie - zauważyła chłodno.- Rozumiem, że ją wypuściliście?- Nie była aresztowana.- Umilkł.- Obecnie przebywa w szpitalu.- Co się stało? - Grace mocniej ścisnęła słuchawkę.- Już dobrze się czuje - wyjaśnił pośpiesznie Sam.- Podczas przesłuchaniarozbolał ją żołądek, potem zemdlała, więc natychmiast przewiezliśmy ją do szpi-tala Jackson Memoriał.- Umilkł.- Jej ciotka bardzo się zdenerwowała, chciała jąprzewiezć do innej lecznicy w Coral Gables, lecz doszliśmy do porozumienia iumieściliśmy dziewczynkę w separatce w szpitalu miejskim w Miami.- Mam nadzieję, że nie sprawiło to wam zbyt wielkiego kłopotu? -spytałaGrace lodowatym tonem.- Wszyscy bardzo delikatnie się tam z nią obchodzą - odrzekł Sam.-Mój oj-ciec poszedł ją odwiedzić i zapewnił, że jutro zostanie wypisana do domu.Skon-taktuj się z nim, jeśli mi nie wierzysz.RLT - Nie twierdzę, że mnie oszukujesz.- Wiem, że nie - powiedział cicho.- Wierz mi, że nienawidziłem każdej minu-ty tego przesłuchania.Nikomu nie jest miło zajmować się tego rodzaju sprawą -w każdym razie na pewno nikomu z naszej ekipy.Grace mu uwierzyła.Mając absolutną pewność, że David Becket należycie zaopiekuje się Cathy iże pośpieszny powrót do Miami jest bezcelowy, Grace skierowała się w stronęmieszczącej się na pierwszym piętrze sali konferencyjnej na pierwszą zaplano-waną w tym dniu sesję - wykład i dyskusję poświęcone zaburzeniom psychicz-nym znanym powszechnie jako zespół Munchhausena albo MSBP - skompliko-wany typ zaburzeń emocjonalnych z udziałem osób trzecich.Choroba ta wzbu-dzała wielkie poruszenie w szczególności wśród psychologów i psychiatrów, któ-rzy w pracy zawodowej niejednokrotnie mieli styczność zarówno z dotkniętyminią ludzmi, jak i z ich młodocianymi ofiarami.Grace osobiście zetknęła się zdwojgiem dzieci maltretowanych i narażonych na niebezpieczeństwo ze stronyswoich chorych psychicznie matek.- Przerażające schorzenie - rozległ się męski głos tuż za plecami Grace wchwili, kiedy w czasie przerwy sięgała po wielce pożądaną filiżankę kawy.Obejrzała się za siebie.Stał za nią wysoki, szczupły mężczyzna, w wiekuokoło czterdziestu pięciu lat i uważnie jej się przyglądał.Identyfikator zdradzałjego tożsamość: doktor Peter Hayman.- Za każdym razem, kiedy słucham o tych przypadkach, przechodzą mnieciarki.- Jego piwne oczy za lekko przyciemnionymi szkłami były pogodne i oko-lone mimicznymi zmarszczkami, powstałymi na skutek częstego śmiechu lubniezadowolenia.- Peter Hayman - przedstawił się mężczyzna.Grace odstawiła filiżankę i uścisnęła jego rękę.- Grace Lucca.- Wiem.- Skąd pan mnie zna? - Nie miała przypiętego identyfikatora.Nigdy nie lubiłaafiszować się ze swoją tożsamością, chyba że istniał po temu w pełni uzasadnio-ny powód.- Zajmuje się pani dziewczynką, która ma związek z zabójstwem Robbinsów,doktor Lucca.- Hayman dostrzegł wyraz czujności w jej oczach i wyjaśnił: - Wjednej z gazet było wymienione pani nazwisko.RLT -W której?- Nie jestem pewien.Chyba w  Heraldzie".- To wykluczone.- W takim razie może w  Sentinel.- Jeśli rzeczywiście wspomnieli o mnie, powiem im, co o tym myślę.- Doskonale panią rozumiem - odrzekł cicho Hayman, a w tonie jego głosudało się słyszeć współczucie.- Biedne dziecko ma za sobą wystarczająco ciężkieprzejścia i bez tego rodzaju ingerencji w jego życie.- Tak, to prawda.- Grace umilkła i zmarszczyła czoło.- Czy było tam mojezdjęcie?- Gdzie?- W gazecie.Wygląda na to, że mnie pan rozpoznał [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gieldaklubu.keep.pl
  •