[ Pobierz całość w formacie PDF ]
., czy teżznacznie bardziej niż ona powierzchowne i skoncentrowane na sobie?I co ona sama, Alicja K., robi tutaj, wykonując te wszystkie skłony, wyprosty, wykroki irozkroki? Czy ćwiczy, bo czuje się dzięki temu spokojniejsza i silniejsza? Bo pozwala jej tojeść? Bo pomaga utrzymać prawidłową wagę, a tym samym sprawia, że czuje się bardziejatrakcyjna dla innych? Czy może wchodzą w grę wszystkie trzy przyczyny?Alicja K.rozważa tę ostatnią kwestię.Jej romans ze sportem ma długą i skomplikowanąhistorię.W szkole średniej Alicja K.wypadała fatalnie w dyscyplinach opartych narywalizacji i w rezultacie w ogóle zrezygnowała z jakiejkolwiek aktywności fizycznej aż dowczesnych lat osiemdziesiątych, kiedy to klika fitness zmusiła wszystkich do wskoczenia wadidasy i kostiumy gimnastyczne.Od tamtej pory próbowała niemal wszystkiego.Biegania(za nudne i zbyt obciążające dla kolan).Gry w squasha i racquetball (wy-.magajązbyt dużejkoordynacji ręki i oka).Jazdy na rowerze (nad- ] miernie zależna od pogody).Pływania (zamokro). Dziś, jako członkini jedenastego już chyba z kolei klubu fitness, Alicja K.wypracowała sobiewreszcie pewien rutynowy sposób funkcjonowania, z którym da się żyć.Idzie na siłownię wporze lunchu, kiedy sala jest niemal pusta i można poćwiczyć bez skrępowania i zwracaniauwagi.Wiosłuje przez jakiś czas, tak żeby się porządnie spocić (Alicja K.odkryłaprzyjemność porządnego wypocenia się; to fajne).wiczy z paroma ciężarkami, jakie sąakurat wolne, dzięki czemu czuje się silna.Wykonuje trochę ćwiczeń rozciągających i nawzmocnienie mięśni brzucha, a potem często korzysta z sauny.Od czasu do czasu jednak,kiedy nie uda jej się pójść na siłownię w ciągu dnia albo w sali pełno jest osił-kowatychfacetów, idzie na aerobik.Nienawidzi tych zajęć, ale dzięki nim czuje się mniej winna, niżgdyby nie robiła nic, a poza tym pomagają jej trzymać rękę na pulsie kobiecości.- I raz! I dwa! I noga w górę! Noga w górę!Grupa przechodzi do unoszenia nogi.Alicja K., wsparta na kolanach i dłoniach, unosi nogę wgórę i w bok, w górę i w bok, niczym pies, który ma poważne problemy z oddawaniemmoczu.Dysząc lekko, wznosi oczy i wzdycha.Cóż, myśli, mogłoby być jeszcze gorzej.Mógłbypatrzeć doktor Y. WłosyAlicja K.stoi przed lustrem, z pojemnikiem pianki w jednej ręce i szczotką do modelowaniafryzury w drugiej, i walczy bezskutecznie z włosami.Alicja K.stoi tak od czterdziestu pięciu minut.Wpatruje się w lustro.Jest to jeden z tych dni.Jej włosy przypominają przylepione doczaszki strąki.Parę kosmyków sterczy w nieprawdopodobnych miejscach i nie ustępujenawet pod zmasowanym atakiem lakieru, żelu i siły ciążenia.Kolor wydaje się do kitu.Taksamo jakość włosów.Tak samo sposób, w jaki okalają twarz.Co gorsza, wyglądają obciachowo.Obciachowo.Jak dobrze wie Alicja K., tylko kobieta w trakcie ciężkiego urazu związanego zwłosami może w pełni ocenić takie słowo jak  obciach".Słowo druzgocące, ciężkie od nega-tywnych skojarzeń.- Kompletny obciach! Nie widzisz? O, o tu, i tu! Co to w ogóle jest? Obciach!Coś takiego skądinąd inteligentna i elokwentna kobieta może powiedzieć tylko w sytuacji,gdy stoi przed lustrem i przeżywa pełnoobjawowy kryzys natury fryzjerskiej.Ma wtedy natwarzy wyraz zdumionego przerażenia.Wskazuje palcem nieszczęsne przejawy obciachu,jakby były objawami straszliwej choroby.Czasami szlocha.Alicja K.i Ruth E.często rozmawiają na ten temat.- Dlaczego my się tak zachowujemy? - pyta Alicja K.- Czy mężczyzni też tak mają?- Tylko kiedy łysieją - odpowiada Ruth E.- w którym to przypadku zachowują się jeszczegorzej niż my.Ale zwyczajne niedobre włosy? Mężczyzni nie dostają takiej obsesji na tympunkcie, a w każdym razie nie do tego stopnia.Alicja K.też jest tego zdania [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gieldaklubu.keep.pl
  •