[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Pojąłem, że dłużej nie wytrzymam.Na piąty dzień wróciłem do miasta,do jego błogosławionego szumu i zwariowanego tempa.Czy uciekałem przed poczuciem winy?Do licha.Poczynam sobie jak wierzący! Wasze zdrowie! Do dna! Precz smutki i frasunek! Brać życie na gorąco.Czym się przejmować? Co użyjem, to dla nas.bo za sto lat nie będzienas! Panie kelner, jeszcze raz to samo."Nad ranem wszystko stawało się już obojętne.Ale pastora żal.Nawet 'gorzały nie ma na pociechę.W ciupie chyba niepiją?!Czemu, do diabła, pozwolił się zapędzić w taką matnię? Powinien byłwziąć urlop, lekarz by mu dał zwolnienie, mógłby na jakiś czas wyjechać,zapomnieć o wszystkim.Po powrocie znów by się zabrał do roboty.Nie uznawał kompromisów, był pewien swoich przekonań.Może w tymzawiera się prawda, ale jej sens jest wówczas tak odległy, że wątpię, czychoć kruszynę zdołam uszczknąć.Podobna sytuacja zachodzi wdziedzinie wierzeń religijnych, gdzie zwykliśmy określać mianem Bogakogoś, kto jest ponad i poza człowiekiem, kto zawiera w sobie wszystko.Po co magią nazywać to, co jest na każdym kroku widomym przejawemobecności Boga?Zresztą wszystko jest względne  zależy, jak się na to patrzy i kto patrzy.Na przykład alkoholizm.Wydaje mi się, że coś na ten temat wiem.Alejakie jest jego zródło? Czy powstaje na skutek zaburzeń porodowych,niedoczynności związków chemicznych, nawyków z lat dziecinnych,braku efektów w pracy, błędów rodzinnych? Właściwie każda hipotezamoże tu pasować i każda może okazać się mylna.Ale jeśli zaczniemy rozpatrywać leczenie alkoholików, zastanawiającejest, że ci, którzy przestają pić, często zawdzięczają to Kościołowi.Warto o tym wiedzieć, kiedy człowiek zabrnie za daleko.Czyli religiawysuwa się na plan pierwszy. Postanowiłem trochę połazić po osiedlu.Kupiłem papierosy i jakąśksiążkę.Nowości nie było, trochę podrzędnych kryminałów i komiksy.Potem zaszedłem do sklepiku z różnymi artykułami, od gwozdzi dokiełbasy.Tutaj też o mnie38 wiedzieli.Aącznościowcy powinni na wsiach i osiedlach uczyć sięszybkiego przekazywania informacji.Sklepikarz, barczysty młodzieniec, przekładając pudełka zapytał: Nazbierał pan już dość materiału dla gazety? Burknąłem cośniewyraznie.Obok mnie stała opatulona,niepozorna staruszka.Kiedy usłyszała, o czym mówimy, nagle sięzmieniła.Złapała mnie za rękaw. To osiedle jest opętane!  zaczęła szeptem, a potem ciągnęła jużgłośno:  Zapamiętajcie moje słowa! Osada jest opętana i skazana nazagładę.Naostrzyli miecz Sa-baoth, a krew Karitsy woła nas donawrócenia i śmierci za grzechy.Nikt mnie nie słucha! Serca ludzkieskamieniały.Pan dał im znak i pokazał moc, ale oni żyją w zaskorupieniui przyjdzie kara.Kara nadejdzie! Zapamiętajcie, że kara spadnie na tęwieś i na cały naród fiński, jeśli na czas nie znajdziemy w sobie dośćprawości.Czasu niewiele, Pan nadejdzie szybko.Przyjdzie OblubieniecBoży i we śnie nas zabierze.Napiszcie, żeby czuwali i nawracali się.Towłaśnie głosił pastor, do tego nawoływał, a szatan, który krąży wokół nasjak lew ryczący, zebrał swoje siły i chce go zmiażdżyć, jego, wysłannikaBoga.To jest znak niebios, że cios uderza w najlepszych spośród nas.Niech Bóg się nad nim zmiłuje.Wkrótce zagrają trąby Jerycha i ci, którzysplamili się krwią Karitsy. Mięśnie jej twarzy poruszyły się ner-wowo.Nagle odsunęła się, wskazała na mnie palcem i rzekła: Idz precz, szatanie! Idz tam, skądeś przyszedł! W imię Pana naszegoJezusa Chrystusa powiadam ci, zgiń, przepadnij! I ty, odmieńcu.Zakłopotany sprzedawca próbował przerwać potok słów staruszki. No, no, ciotko Miettinen, tak nie można.Wtedy staruszka' zrobiła znak krzyża w powietrzu, odwróciła się napięcie i wyszła. Trochę pomylona  wyjaśnił speszony ekspedient [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gieldaklubu.keep.pl
  •