[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Powiedziałam mu, że cieszę się po prostu z tego, że żyję.Pan Obermeyer zamówił dla nas pokoje w motelu w pobliżu szpitala - trzy osobne pokoje.Zamel-dowaliśmy się, po czym przebrałam się w ubranie, przywiezione przez mamę: czarny gabardinowykostium (Chanel), czarną jedwabną bluzkę (Anne Klein)446i czarne skórzane pantofle (Ferragamo).Wyglądałam, jakbym się wybierała na pogrzeb, ale cóż,zawsze suchy strój żałobny będzie lepszy od mokrego ubrania żeglarza, zwłaszcza w sytuacji, gdy niktnie umarł.Kolację jedliśmy w małej restauracji, przylegającej do motelu, w której menu zawierało jedyniedwa dania: pieczonego wątłusza i befsztyk z polędwicy z rusztu.Najwyrazniej nie mieli tukonkurencji.Zanim zdążyłam podać swoje zamówienie kelnerowi, matka zamówiła za mnie.- Ona zje wątłusza - powiedziała.- Poproszę befsztyk - zwróciłam się do kelnera.- Zrednio wysmażony.- Polędwica ma mnóstwo cholesterolu - odezwała się moja matka.- Ma też mnóstwo białka - odparowałam.- Przez ostatnich kilka godzin walczyłam o życie.Zasługuję na befsztyk z polędwicy.Mam gdzieś cholesterol.- Jak ty się odzywasz - zbeształa mnie matka.- Pozwól jej zjeść polędwicę, Doris - wtrącił się pan Obermeyer.- Na co jej wątłusz? Pewniewidziała już dosyć ryb na dzisiaj.- Masz rację, Louis - powiedziała moja matka i zwróciła się do kelnera.- Zje befsztyk.Panie Obermeyer, mój bohaterze.***Podczas kolacji opowiedziałam panu Obermeyerowi o moich i Culliego podejrzeniach, że toBethany uszkodziła łódz, usiłując usunąć z drogi mnie i rękopis.- Słyszysz, Louis? Powiedziała, że rękopis znajdował się na łodzi.- Moja mama sprawiała wrażenie,jakby właśnie zdjęto z jej kościstych ramion ogromny447ciężar.- To oznacza, że nikt nigdy się nie dowie o mnie i o Alu.Najwyrazniej matka opowiedziała panu Obermey-erowi wszystko o swojej długiej, występnejprzeszłości z senatorem.- Jak przebiega dochodzenie w sprawie morderstwa? - zapytałam mojego adwokata.- Mam dobre wiadomości.Odciski palców z kieliszka są identyczne z tymi, które zdjęto z narzędziazbrodni - odparł.- Teraz policja, wiedząc o odciskach, o cukrze pudrze z pączków i o tym, że BethanyDowns była w twoim domu tej nocy, gdy podłożono kokainę, może ją oskarżyć.- Na co więc czekają? - spytałam.- Czemu Corsini jej nie aresztuje?- To jest właśnie zła wiadomość.Corsini liże dupy sław - odrzekł pan Obermeyer, po czym beknął.- Louis, twój język jest równie niewybredny, jak Alison - złajała go moja matka, a następnie wy-grzebała z torebki i wręczyła panu Obermeyerowi fiolkę tabletek na nadkwasotę.- Dziękuję, Doris.Jesteś kochana.- Uśmiechnął się i poklepał ją po policzku.Potem ona poklepałajego policzek.Aadni mi tylko przyjaciele", kurczę blade.- Chcesz powiedzieć, że Corsini nie zaaresztuje Bethany? Bo jest córką Alistaira Downsa? - Zezdumienia odjęło mi mowę.Sądziłam, że policja kryła zbrodniarzy tylko na filmach, albo wtedy, gdyzbrodnię popełniał ktoś z rodziny Kennedych.- To nie tylko Corsini - wyjaśnił pan Obermeyer.- Cały wydział liże dupę Alistaira Downsa.- Louis, proszę - moja matka znowu zwróciła mu uwagę.448- Cóż, skoro wszystkie dowody, jakie zgromadziliśmy przeciwko Bethany nie wystarczająCorsiniemu, musimy poczekać, aż straż przybrzeżna odnajdzie MARLOWE i potwierdzi, że łódzuszkodzono.To będzie gwózdz do trumny, prawda?- Być może.Jeśli ktoś na przystani widział ją majstrującą przy łodzi - powiedział pan Obermeyer.- Jeśli nie, nie ma sposobu, żeby udowodnić, że to ona zrobiła.- Wobec tego znajdę kogoś, kto ją widział - stwierdziłam.- Tymczasem jest jeszcze inny sposób wy-wierania presji na laytońską policję: zaangażować po naszej stronie środki masowego przekazu.Czemu nie? Gdy tylko sępy wyczują, że policja chroni przestępcę, opadną Corsiniego jak nędznąszmatę.Może powinnam tylko opowiedzieć A Current Affair" i innym brukowcom wszystko, cowiem o Bethany.Następnego dnia rano przewiezliśmy Culliego ze szpitala do domu.Ponieważ łoże w głównejsypialni Klonowego Dworku było jedynym ocalałym meblem w domu, zainstalowałam w nimCulliego.Przygotowałam mu lunch, przyniosłam aparat telefonicznyi oświadczyłam mu, że go kocham.- Musisz się czuć potwornie nieswojo bez jachtu- powiedziałam.- Owszem, ale zamierzam go odzyskać.Zaraz zadzwonię do straży przybrzeżnej, żeby sprawdzić,czy udało im się go zlokalizować.- Zwietnie.Zajmiesz się tym, a ja w tym czasie utnę sobie pogawędkę z paroma reporterami, czyha-jącymi przed domem.449- Tak, zauważyłem, że stale tu są.- I to więcej ich niż zwykle, a to za sprawą naszej wspaniałej przygody na szerokich wodach.Mamyteraz nawet dziennikarzy z Wide World of Sports" na podwórku.- Co masz zamiar zrobić?- Doszłam do wniosku, że już czas, abym przemówiła do tych licznych ekip i złożyła oświadczenie.Jak na mój gust, policja działa odrobinę za wolno.- Chcesz stanąć przed tymi wszystkimi kamerami i opowiedzieć o Bethany?- Tak.Opowiem też o, nazwijmy to, nieefektywności Corsiniego.- Ha.Moja osobista gwiazda telewizyjna.Czy mogę dostać twój autograf, zanim staniesz się sławnai zapomnisz o starym przyjacielu Culliem?Zciągnęłam koc z Culliego, odsłaniając dziewiczą biel gipsu, otaczającego złamaną nogę.Potem znocnej szafki wygrzebałam długopis.- Prosisz o mój autograf? - zapytałam.- Dostaniesz.- Mojemu staremu przyjacielowi Culliemu - napisałam na gipsie, rozciągającym się od palców aż dokrocza.- Wyzdrowiej szybko, żebym mogła possać twój lizak bez łamania sobie szczęki na gipsie.Trzymaj się - Sonny.***- Panie i panowie, przedstawiciele środków masowego przekazu - zaczęłam.Stałam na schodachKlonowego Dworku, zwrócona ku dwudziestu pięciu reporterom, fotografom i filmowcom, z ekipą A Current Affair" włącznie.Kontynuowałam, podając szczegóły dotyczące morderstwa Melanie, spartolonej pracy Corsiniego i,450przede wszystkim, złych uczynków Bethany i dowodów, które policja posiadała, ale odmawiała ichuznania
[ Pobierz całość w formacie PDF ]