[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wstrzymałam oddech w oczekiwaniu na jego reakcję.Przez chwilęmyślałam, że się na nim zawiodę.%7łe poprosi, żebym usiadła, izaproponuje drinka.Ale tylko przez chwilę, bo powiedział dokładnie to,czego oczekiwałam.- Zdejmij to.Zsunęłam z siebie płaszcz.Spadł na podłogę.Miałam na sobie czarnepończochy i koronkowy stanik i majtki.Bieliznę z samego końcaszuflady, której nie miałam na sobie od wieków.Ubranie mocy, takie,które pozwala czuć się seksownie.Działało.Od patrzenia na niego,wpatrzonego we mnie, stwardniały mi sutki.- Uklęknij. Uklękłam.Położył mi rękę na głowie, zanurzył ją we włosy ipotarmosił je.Delikatnie wypchnął biodra w przód, przysuwając do mnieubranego we flanelę kutasa.Sięgnęłam po niego, dotknęłam przez miękkii ciepły materiał.Pogłaskałam go.Zamruczał z nieukrywanąprzyjemnością, a ja poczułam ssanie między nogami."- Wez mnie do ust.Bardzo mi ułatwiał robienie tego, na czym mu zależało.Chciałamtego.Pragnęłam tego.Ułatwiał mi wszystko, dzięki niemu nie musiałamdecydować.Odwdzięczyłam mu się posłuszeństwem.Zdjął z moichbarków odpowiedzialność.Zadrżałam z rozkosznej, zakazanej radości.Zwolnienie z obowiązku dokonywania wyboru oznacza dla niektórychwolność - i ja do nich należę.Wsunęłam palce za gumkę jego spodni i zsunęłam je.Powoli,powolutku opuściłam je aż do jego kostek.Pozwoliłam swoim palcompieścić wrażliwą wewnętrzną stronę jego kolan.Przyglądałam się jegoskórze, włosom łonowym, ciemniejszym niż te na głowie, cudownejtwardości jego penisa stojącego przede mną na baczność.Są kobiety, które klęczenie przed mężczyzną poniża, dla którychwłożenie penisa do ust jest co najmniej nieprzyzwoite, a tak naprawdęodrażające.Traktują to jako obowiązek, uciążliwe zadanie, kłopot, coś,co trzeba przecierpieć, tolerować, akt, który trzeba znieść, ale który niemoże być przyjemny.Rozumiem, że czasem tak może być, alewspółczuję im.Nie rozumieją, jaką władzę daje im klęczenie u ich stóp.Jak bardzo mogą skorzystać, sprawiając im przyjemność.Podniosłam wzrok.Chciałam coś powiedzieć, alepowstrzymał mnie wyraz jego twarzy.Położył rękę na moich włosach.- Jesteś taka piękna.Wiesz o tym?Nie lubię słowa piękny.Równie często jak w odniesieniu do ludziużywa się go w odniesieniu do wazonów, koni i kwiatów.Piękny topochlebne kłamstwo.Lekko potrząsnęłam głową.- Ciii.Jego palce pogładziły moją głowę, a potem ześlizgnęły się napoliczek.- Chcesz, żebym powiedział coś innego?- Chcę - odpowiedziałam i przycisnęłam policzek do jego uda - żebyśpowiedział, żebym possała twojego kutasa.Jego ręka drgnęła na mojej głowie, jęknął cicho.- Elle.Uśmiechnęłam się.Pocałowałam go w udo, trącając nosem włosy,bardziej miękkie po wewnętrznej niż po zewnętrznej stronie.Musnęłamustami miękkie wybrzuszenia jąder.Znów cicho jęknął.- Powiedz to.- Chcę, żebyś possała mojego kutasa.Wzięłam go do ust, centymetr pocentymetrze,ciężar ciała opierałam na jego udach.Jego jęk był jak nagroda.To, jakwchodził w moje czekające na niego ciepło, jak kolejna.To, jak szeptałmoje imię, głaszcząc mnie po włosach, jak jeszcze jedna.Powoliobejmowałam go całego, w końcu otarłam się ustami o jego brzuch, apotem zaczęłam go delikatnie wypuszczać.Zatrzymałam się na dłużejprzy główce, zaczęłam ssać mocniej.A potem znów ruszyłam w dół.Oddychałam przez nos i koncentrowałam się na odkrywaniu każdego załamania,każdej linii, na całej długości.Chciałam tego.Jego smaku.Jego przyspieszonego oddechu.Jegonapiętych i drżących pod moimi palcami mięśni ud, kiedy wypychał wprzód biodra i wchodził we mnie po tylnej ścianie gardła, dokładnie taksamo jak whisky, którą mi postawił pierwszego dnia naszej znajomości.Chciałam tego, ponieważ robiąc to, mogłam myśleć tylko o tym.O fiucie,jajach, udach, brzuchu, jękach, pchnięciach, slonawym, śliskim smakujego wydzieliny z tyłu języka, która się pojawiła, kiedy zrobiło mu sięjeszcze przyjemniej.- Elle - wymamrotał.- Elle, kochanie, przestań.Zaraz dojdę.Nie przestałam.Usłyszałam tylko kolejny jęk, gdy wykorzystał mójjęzyk, by potrzeć o niego wrażliwą dolną częścią penisa.Podłożyłam dłońpod jego podstawę.Poruszałam nią w rytm ruchu ust, nieustanniedostarczałam mu nowych wrażeń.Drugą dłonią przykryłam jego jądra,delikatnie masowałam je kciukiem.Wszedł we mnie tak mocno, że udławiłabym się, gdybym się nietrzymała jego ud.Posmakowałam go, jego orgazm drżał na moim języku.Jęknął cicho.Przyjęłam wszystko, co miał, i zaczekałam jeszcze chwilę,może dwie, aż całkiem skończył.Potem odsunęłam się od niego.Przypieczętowałam wszystko ostatnim delikatnym pociągnięciem.Wstałam i wyprostowałam się.Na obcasach mogłam mu spojrzećprosto w oczy.Zamrugał.Jego ręka odnalazła moje ramię.Chwycił sięgo, ratując się przed upadkiem.- Aał. W końcu wydobył z siebie jakiś odgłos.Jego spojrzenie sięwyostrzyło.- Mogę się napić wody?- Pewnie.- Wskazał głową w stronę kuchni.Przeszłam przez salon,pewna, że jego wzrok podążył za kołysaniem moich bioder.Woda byłazimna, ugasiłam pragnienie.Ochlapałam policzki i kark.Gdy odwróciłamsię od zlewu, stał za mną.- Dzięki za wodę - powiedziałam.- Cała przyjemność po mojej stronie.Podciągnął spodnie, ale na tylenisko, że wciąż widziałam górną linię jego włosów łonowych.- No cóż.Misja zakończona.Udało mi się nie myśleć o rozmowie z matkąwystarczająco długo, żeby do pewnego stopnia wymazać ją z pamięci.Nie zapomnieć całkiem.To było raczej niemożliwe.Zależało mi raczej natym, żebym mogła ignorować to wspomnienie.- Pójdę już.Gdy próbowałam przejść obok niego, chwyci! mnie za ramię.- Już wychodzisz?Spojrzałam najpierw na rękę na moim ramieniu, a potem na jegotwarz.- Tak.Pomyślałam, że raczej już pójdę.- Dlaczego? Uśmiechnęłam się.- Bo skończyłam.On też się uśmiechnął, ale w jego uśmiechu była jakaś twardość.Wyglądał tak samo jak ostatnio, gdy usiłowałam wyjść.- A co, jeśli ja nie skończyłem? Wskazałam brodą na przód jego spodni.- Wydaje mi silę, że się mylisz.Położył dłoń na moim biodrze [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gieldaklubu.keep.pl
  •