[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.-Zaatakowali nas uzbrojeni w pistolety śmiertelnicy.Postrzelili Dayana i Baracka.- Baracka? - Twarzy Syndil pobladła jeszcze bardziej.- I Dayana? Czy oni żyją? Gdziesą?- W ziemi, która ich uzdrowi - uspokoiła ją Desari.- Kto miałby do was strzelać? I co się stało Dariusowi?24Syndil pociągnęła brata w stronę autokaru, którym podróżowała grupa.Pod osłoną nocyprzedostali się do środka, gdzie czekały już na nich dwa lamparty.Darius zostawił je wautokarze po tym, jak mu pomogły.Kobiety ułożyły Dariusa na kanapie, a Desari zerwała z niego koszulę, odsłaniając rany.Syndil przecisnęła się bliżej.Oczy jej się zwęziły.- To zrobił lampart.- Albo raczej coś w tym rodzaju - poprawił ją ponuro Darius.- To nie był prawdziwylampart.Ani śmiertelnik.Kimkolwiek był, napoił Desari swoją krwią.- Pokręcił głową ispojrzał na siostrę.- Był silny, Desari, silniejszy niż ktokolwiek, kogo spotkałem.Syndil pochyliła się nad nim.- Potrzebujesz krwi, Dariusie.Musisz wziąć moją.– Nie mogła dopuścić, by lęk przednajsilniejszym w rodzinie mężczyzną przeszkodził jej w spełnieniu obowiązku.Już i takczuła wstyd, że tak bardzo odsunęła się od pozostałych, że nie była w stanie wykryćniebezpieczeństwa.Ciemne, niemal czarne oczy Dariusa omiotły spojrzeniem jej twarz.Potrafił dostrzecwszystko, zajrzeć w głąb duszy i zobaczyć niechęć, z jaką reagowała na myśl o dotyku męż-czyzny.Powstrzymał ją gestem.- Dziękuję, siostrzyczko, ale wolałbym, żebyś dała swoją krew Desari.- Dariusie! - sprzeciwiła się Desari.- Przecież ty jej najbardziej potrzebujesz.Zawstydzona Syndil zwiesiła głowę.- To przeze mnie - wyznała cicho.- Nie jestem w stanie znieść dotyku mężczyzny i on otym wie.- Gdyby nie to, że trzeba rozcieńczyć krew obcego w żyłach Desari - zaoponował Dariususpokajającym głosem -z radością przystałbym na twoją propozycję.Jest dla mnie tymcenniejsza, że to dla ciebie trudne.Dziękuję.Dariusie, ostrzegła brata Desari, wykorzystując prywatny kanał komunikacji, Syndil niejest dość silna, żeby rozcieńczyć krew.To dla niej żaden problem.Zamknął powieki i przeniknął do wnętrza, żebypozasklepiawszy najcięższe rany, rozpocząć rytuał wewnętrznego leczenia.Syndil obserwowała jego twarz.Odczekała, aż znajdzie się duchem daleko i przestaniezwracać uwagę na rozmowy, i dopiero wtedy się odezwała.- Czy on próbuje mnie oszukać? - spytała.Desari pogładziła rękę brata, rozważnie dobierając słowa.- Poza śmiertelnikami był tam ktoś jeszcze.Nie wiemy kto.Uratował mi życie, zasklepił25rany i dał swoją krew.Darius go zaatakował, walczyli ze sobą.Najwyraźniej żaden nieodniósł zwycięstwa.Syndil badawczo przyjrzała się twarzy przyjaciółki.- Boisz się.A więc to prawda - stwierdziła.- Masz w sobie krew obcego.Desari pokiwała głową.- Czuję się inaczej.On coś zrobił.- Wyszeptała te słowa, po raz pierwszy przyznając siędo tego komuś innemu.- Jestem odmieniona.Syndil otoczyła Desari ramieniem.- Usiądź obok Dariusa.Wyglądasz, jakbyś za chwilę miała się przewrócić.- I tak się czuję.- Desari ukryła twarz na ramieniu przyjaciółki, obejmując ją mocnymuściskiem- Co byśmy bez niego zrobili?Wyjdzie z tego - rzekła Syndil pocieszająco.- Nie tak łatwo go zabić- Wiem - odparła Desari i zwierzyła się przyjaciółce ze swojej największej obawy: - Poprostu od tak dawna jest nieszczęśliwy.Zawsze się bałam, że któregoś dnia da się zabić.Żebyjuż dłużej tego nie ciągnąć.- Wszyscy jesteśmy nieszczęśliwi - stwierdziła Syndil, stanowczym gestem pomagającDesari usiąść.- To, co Savon zrobił, musiało zmienić nie tylko mnie, ale nas wszystkich.Jednakże Darius nas nie opuści.Nigdy by tego nie zrobił.Nawet pod pretekstemodniesionych ran.- Myślisz więc, że był nieuważny? - To przeraziło Desari jeszcze bardziej.Jeśli Darius byłnieostrożny, to znaczy, że jej obawy są bliższe prawdy, niż sobie wyobrażała.- Weź moją krew, Desari.Ofiaruję ją tobie i Dariusowi z własnej woli.Mam nadzieję,że wam obojgu zapewni siłę i spokój - powtórzyła łagodnie Syndil.Jednym gwałtownymruchem paznokcia otworzyła nadgarstek i podała Desari.-Jeśli nie dla siebie, zrób to dlaDariusa [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gieldaklubu.keep.pl
  •