[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Po co przyszłaś tu teraz?Szybko podeszła do niego.- Musimy porozmawiać o tym, co mówi TestamentKorsina - oznajmiła.- Zanim pojawią się inni.Hilts nie mógł powstrzymać śmiechu.- Wiesz, co mówi Testament.Wszyscy wiedzą.Byłodczytywany tyle razy.Iliana rzuciła się w przód, zapalając miecz świetlny imachając nim pod samą włochatą brodą Opiekuna.- Oczywiście, że wiemy! Ale to co innego.Ten DzieńTestamentu, to czytanie.jakoś stało się konklawe.Zmrużył oczy.- Pokój Panteonu.- Właśnie.Dla Hiltsa wszystko właśnie nabrało sensu.Przezstulecia Dzień Testamentu i czytanie było jedynym dniem, kiedycała hierarchia Plemienia spotykała się w pokoju pod jednymdachem -dachem pałacowego atrium - aby wysłuchać słówzmarłego założyciela.Sithom, choć rozbitym, za każdym razemwystarczył szacunek do wielkich władców przeszłości, abywszyscy przywódcy rozmaitych frakcji zebrali się razem.Niktnie odważyłby się skorzystać z okazji, aby zacząć rozróbę;niektórzy uważali Korsina prawie za istotę magiczną, któramoże wpływać na zdarzenia nawet zza grobu.Ich przodkowiestąpali wśród gwiazd.- Będą tu wszyscy moi rywale - mówiła, wciąż grożącmu mieczem.- Niektórzy uważają, że w Testamencie znajdąpoparcie dla swojej sprawy, poparcie od martwego człowieka.-Spojrzała znów na posąg i wyszczerzyła zęby.- Cóż, przecieżwszyscy wiemy, co to jest: nudna stara gadka nagradzająca jego210 sojuszników za pomoc w powstrzymaniu Seelah.Hilts przełknął ślinę.Nie, Iliana i jej popleczniczki nieznajdą wiele w przedśmiertnej przemowie Korsina.Przywódcawspomniał o Seelah jedynie po to, aby ją skazać na banicję.Niektóre inne grupy mogą w słowach Korsina znalezćwsparcie dla własnych roszczeń do władzy -ale Siostry na pewno nie.- Dlatego, staruchu, chcę, żebyś zmienił to, co jest wTestamencie.- Iliana pokonała ostatnie kilka kroków dzielące jąod Opiekuna i spojrzała na niego z góry.Uśmiechnęła się.-Zmień go.Tak, żeby nam sprzyjał.Przez chwilę wytrzymywał jej wzrok.- Mówisz poważnie.- Zmiertelnie poważnie.- Okręciła się na pięcie iodstąpiła, wyłączając miecz świetlny.-Znam cię, Wilts.- Hilts.-.ty i twoje urzędaski istniejecie tu tylko po to, abywykopywać nieważne drobiazgi.Cóż -stwierdziła, odwracając się - tym razem oznajmicie, żeodnalezliście prawdziwy Testament.głoszący, że Seelah i ci, którzy postępują zgodnie z jejnaukami, są dzisiaj legalnymi spadkobiercami władzy na Kesh.Jedna z towarzyszek Iliany wyjęła zwój i podała goHiltsowi.Posłusznie rozwinął go i wybałuszył oczy.- Nie sądzę, aby to się udało.- Och, uda się - odparła Iliana.- Wszyscy są tacyzabobonni i każdy powołuje się na jedną czy drugą postać znaszej historii.Czczą naszych przodków, którzy urodzili sięwysoko.i mają rację.Ale nie szanują tej, którą powinniszanować - wskazała pergamin w rękach Hiltsa.- To się zmieni,kiedy odczytasz ten dokument zamiast Testamentu Korsina.Cigłupsi uwierzą i pójdą za mną.To powinno wystarczyć.211 Hilts odetchnął, z trudem hamując śmiech.Spojrzał na tękobietę, tak pełną energii i sprytu -i wszystko to miało się całkowicie zmarnować.Nie, oczywiście, że nie może o tym wiedzieć, pomyślał.Jest za młoda.Iliana spojrzała gniewnie.- Co jest?- Przykro mi - rzekł Hilts, wskazując na zwój.-Podziwiam twoją inicjatywę, Iliano Merko.Ale istnieje powód, dla którego nikt wcześniej tego niepróbował.Nie znasz go, chyba że już wcześniej byłaś naczytaniu Testamentu albo rozmawiałaś z kimś, kto na nim był.- O czym, do wszystkich piorunów, ty mówisz?Powoli, aby jej nie zaniepokoić, podszedł do PiaskowychTub i zbliżył się do zakrytego piedestału.- Widzisz, ja nie odczytuję Testamentu Korsina.Opiekunowie nigdy tego nie robią.Iliana obserwowała ze zdumieniem, jak wraca z czymśowiniętym w bogato zdobioną tkaninę.- Więc kto go odczytuje?- Robi to Yaru Korsin.- Hilts rozwinął materiał iodsłonił niewielki przedmiot w kształcie piramidy.Urządzenie.w mieście, gdzie ich nie było.212 ROZDZIAA 2- To.zdumiewające.- Niedobrze, Opiekunie.- Nie twierdziłem, że to dobrze - odparł Hilts do swegopomocnika.- Ale i tak jest to zdumiewające.Kiedy słońce Kesh rzucało pierwsze promienie namiasto, Hilts i Jaye spoglądali z balkonu na tereny pałacowe.Nigdy wcześniej nie widzieli w mieście takiego ruchu.Falującykobierzec ludzi i Keshiri okrywał to, co niegdyś byłoOdwiecznym Kręgiem, ludzie stawiali przenośne osłony przeddeszczem wulkanicznym.Zwiętujący zaczęli zbierać się nazajutrz po dniu, kiedyIliana i jej wojowniczki weszły do pałacu, zaludniając miejsca,gdzie trwały przygotowania do festiwalu Powstania Nidy.%7ładenze zwykłych obywateli nie zostanie dopuszczony do czytaniaTestamentu, ale to zdawało się nikomu nie przeszkadzać.- To planeta, której jest potrzebne święto - mruknął Hilts.- Chcą przywódcy - odpowiedział Jaye [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gieldaklubu.keep.pl
  •