[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W momencie wyodrębnienia owych stref zabarwieniautraciły one zwykły konsens; odniosłem wrażenie, że tylko ja jestem zdolny je zobaczyć, i właśnie natym polegał ów wywołany przez nie specjalny stan rzeczywistości zwykłej.Wyodrębnienie dwóch miejsc na podłodze, które dokonało się dzięki pozbawieniu ich zwykłegokonsensu, służyło przerzuceniu pierwszego pomostu między rzeczywistością zwykłą i niezwykłą.DonJuan tak mną pokierował, bym w niecodzienny sposób postrzegał fragment zwykłej rzeczywistości,nadając tym samym niektórym zwykłym elementom postać wymagającą konsensu.Pokłosiem owego pierwszego specjalnego stanu rzeczywistości zwykłej była rekapitulacja mychdoznań przedstawiona don Juanowi, który percepcję miejsc o różnym zabarwieniu uczyniłprzedmiotem wzmocnienia pozytywnego.Wzmocnienie negatywne nadał on natomiast tymfragmentom mojej relacji, które dotyczyły odczuwanego przeze mnie strachu i zmęczenia orazewentualnemu brakowi wytrwałości.Lwią część swych rozważań podczas okresu przygotowawczego, który potem nastąpił, poświęciłon wyodrębnionym w ten sposób elementom, akcentując przekonanie, że istnieje możliwość odkryciaw otoczeniu czegoś więcej, niż się to zwykle czyni.Opierając się na owych elementachzaczerpniętych z podsumowania mych doświadczeń, don Juan wprowadził także niektóre z pojęćskładających się na wizerunek człowieka wiedzy.W ramach kolejnego etapu przygotowywania specjalnego konsensu w odniesieniu dopotwierdzenia reguły don Juan wywołał stan rzeczywistości niezwykłej za pomocą rośliny Lophophorawilliamsii.Ogólna treść pierwszego stanu rzeczywistości niezwykłej była dość mglista i pozbawionaspójności, ale poszczególne jej elementy składowe miały postać wyraznie określoną; toteżspostrzegłem charakterystyczne jej cechy  stabilność, niepowtarzalność i brak zwykłego konsensu niemal tak samo wyraznie jak w stanach pózniejszych.Owe charakterystyczne cechy nie narzucałysię z tak wielką oczywistością, być może dlatego, że brak mi było wprawy, jako że doświadczyłemwówczas rzeczywistości niezwykłej po raz pierwszy.Nie sposób było ustalić rzeczywistego wpływu wcześniejszych pouczeń don Juana na faktycznyprzebieg moich doznań, ale nie miałem żadnych wątpliwości, że kierował on skutkami stanówniezwykłej rzeczywistości po mistrzowsku.Na podstawie uczynionego przeze mnie podsumowania tego przeżycia, don Juan dokonał wyborutych elementów, które sterowały posuwaniem się ku konkretnym niepowtarzalnym formom i określonym wynikom całościowym.Moją relację o tym, co robiłem z psem, powiązał z wyobrażeniem owidzialnej postaci, jaką przybiera Mescalito.Był on istotą zdolną przyjąć dowolną postać, przedewszystkim zaś istotą obiektywnie istniejącą.Moja relacja na temat psa pozwoliła również don Juanowi zapoczątkować posuwanie się kurozleglejszemu zakresowi przyswajania, w tym wypadku  ku zakresowi zależnemu.Don Juan nadałpozytywne wzmocnienie przeświadczeniu, że poruszałem się i działałem w obrębie rzeczywistościniezwykłej prawie tak samo, jak uczyniłbym to w życiu codziennym.Posuwanie się ku bardziej praktycznemu wykorzystaniu rzeczywistości niezwykłej odbywało siędzięki negatywnemu wzmocnieniu tych fragmentów mej relacji, które odnosiły się do niemożnościlogicznego zwrócenia przeze mnie uwagi na postrzegane elementy składowe.Don Juan napomknąłprzy tym, że jest możliwe, bym poddał te elementy dokładnej i chłodnej analizie, co równało sięwyszczególnieniu dwóch podstawowych cech rzeczywistości niezwykłej: tego, że ma ona walorpraktyczny i że posiada elementy składowe, które można zarejestrować za pomocą zmysłów.Brak zwykłego konsensu w odniesieniu do owych składników ujawnił się z całym dramatyzmemwskutek gry wzmocnień pozytywnych i negatywnych, która oddziaływała na opinie osóbobserwujących moje zachowanie w trakcie pierwszego stanu rzeczywistości niezwykłej.Okres przygotowawczy, który nastąpił po tymże stanie, trwał ponad rok.Don Juan wykorzystał tenczas na wprowadzenie większej liczby elementów składających się na pojęcie człowieka wiedzy orazujawnienie niektórych części reguły obu sprzymierzeńców.Doprowadził również do płytkiego stanurzeczywistości niezwykłej, aby wypróbować moje pokrewieństwo ze sprzymierzeńcem mieszczącymsię w Datura inoxia.Wszelkie najmniej nawet wyrazne wrażenia, jakich doznałem podczas owegopłytkiego stanu, don Juan wykorzystał w celu nakreślenia ogólnej charakterystyki owegosprzymierzeńca, zestawiając ją z tym, co uznał za dające się zaobserwować cechy charakterystyczneMescalito.Trzeci etap przygotowań specjalnego konsensu dotyczącego potwierdzenia reguły polegał nawywołaniu kolejnego stanu rzeczywistości niezwykłej za pomocą Lophophora williamsii.Wydaje się,że sposób, w jaki don Juan kierował treścią mych postrzeżeń, prowadził do tego, że doświadczyłemowego drugiego stanu rzeczywistości niezwykłej następująco:Posuwanie się ku temu, co konkretnie stworzyło możliwość ujrzenia istoty, której kształt uległdaleko idącym zmianom  od znajomego kształtu psa w pierwszym stanie do całkowicie nieznanegotworu antropomorficznego istniejącego, jak się zdawało, niezależnie ode mnie.Ewidentny przejaw posuwania się ku rozleglejszemu zakresowi przyswajania stanowiłypostrzeżenia, które wyniosłem z mej podróży [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gieldaklubu.keep.pl
  •