[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Leia nie odrywała spojrzenia od ekranu myślach \ony.monitora sensorów, ale nie zauwa\yła niczego ciekawego.Dno wydawało się jej - Czy mo\liwe, \e to baza? - zapytała zafascynowana Leia.jeszcze ciemniejsze i pozbawione wszelkich śladów \ycia.Temperatura na zewnątrz - Nie jestem pewien - odparł Han.- Nie mogę namierzyć zródła tych sygnałów.trochę wzrosła, ale cały czas pozostawała bardzo niska.Powierzchnia Esfandii była Brzmią, jakby napływały z wielu miejsc równocześnie.Musimy odbierać echo odbitedziwnym, niegościnnym miejscem, do którego nie docierało nigdy światło gwiazd.od ścian kanionów.Twardy grunt mógł być zamarzniętym dwutlenkiem węgla.Wyrastały z niego dziwne - Więc uwa\asz, \e to naprawdę sygnał? - zapytał Droma.twory, które sprawiały wra\enie tak łamliwych, jakby miały się rozsypać na kawałki, Księ\niczka przysłuchiwała się jeszcze kilka sekund, a w końcu wzruszyłagdyby padł na nie choćby jeden promień słońca.ramionami.- Czy któryś z was coś widzi? - zapytała księ\niczka.- Nie rozpoznaję protokołu transmisji - oznajmiła.- A ty, Hanie?Han demonstracyjnie osłonił dłonią oczy i udał, \e spogląda przez dziobowy Jej mą\ pokręcił głową.iluminator.Zamrugał, jakby to mogło mu pomóc przeniknąć ciemności na zewnątrz - Dla mnie to brzmi jak kubaski - powiedział.- Gdzie się podziewa Złota Sztaba?frachtowca.Mo\e umiałby to przetłumaczyć?- Nic a nic - odparł cicho Ryn.- A przy okazji, jak du\a jest ta baza? - Wyłączył się na czas tej podró\y - przypomniał Droma.Przeniósł spojrzenie na- Ma jakieś pięćdziesiąt metrów średnicy, je\eli nie liczyć łap - odparła Leia.Leię.- Siedzi w głównej świetlicy z twoimi ochroniarzami rasy Noghri.Nie są- Więc gdyby tu była, na pewno odró\niałaby się od otoczenia - stwierdził Droma.wielkimi gadułami, nie uwa\asz?- Mo\e byśmy jej nie zauwa\yli, ale z pewnością usłyszelibyśmy odbijający się od jej - No có\, rusz tyłek i przestań paplać - burknął Solo.- Zrób coś po\ytecznego i gokadłuba sygnał radaru.obudz.I pamiętaj, nie musisz robić tego bardzo delikatnie.Threepio powinien wiedzieć,Leia kiwnęła głową.\e nie mo\e drzemać w takich chwilach.- Nawet gdyby się ukryła pod powierzchnią, zauwa\ylibyśmy ją z tak bliska.Wręcz przeciwnie, pomyślała Leia.Android wiedział a\ za dobrze, jakie kłopoty- Więc chyba jej tu nie ma.- Han polecił, \eby na ekranie monitora skanerów mogą ich czekać po wyskoczeniu w okolicy Esfandii.Zawsze dotąd tak się działo, więcpojawił się sąsiedni fragment radarowej mapy.- A przynajmniej nie w tym kanionie.- księ\niczka nie mogła go winić, \e od czasu do czasu się wyłącza.Wskazał o wiele większy wąwóz na południe od ich bie\ącej pozycji.- Proponuję, Odwróciła się do mę\a.\ebyśmy wylecieli nad powierzchnię i rozpoczęli poszukiwania w tamtym kanionie.- Naprawdę uwa\asz, \e gra jest warta świeczki? - zapytała.chyba \e ktoś ma lepszy pomysł.- Nie zaszkodzi spróbować - odparł Solo.- Ci na górze mają na głowie inneLeia poczuła, \e ogarnia ją zniechęcenie.Nie potrafiła sobie nawet wyobrazić sprawy, i to mo\e być nasza jedyna szansa.Mo\e choć ten jeden raz dopisze namliczby mo\liwych kryjówek na powierzchni Esfandii, w których mogłaby się schować szczęście, a jeśli sygnały pochodzą ze stacji.konstrukcja w rodzaju bazy przekaznikowej.Prawdopodobnie powierzchnię planety Urwał, kiedy ktoś poklepał go po ramieniu.Droma pochylił się w wolnejprzecinały setki kanionów i setki tysięcy mniejszych pęknięć albo szczelin, do których przestrzeni między nim a Leią, \eby wskazać na ekran monitora sensorów.mogłaby się wśliznąć.Bezskuteczne poszukiwania mogły się ciągnąć miesiącami.- Sądzę, \e powinieneś to zobaczyć - powiedział i cicho zagwizdał. Sean Williams, Shane Dix Spotkanie Po Latach81 82Na ekranie mrugały iskierki jednostek toczących bitwą w przestworzach Esfandii, - Nazywamy go Sanktuarium - odezwał się Rowel i skierował na Luke'aa raczej w ich fragmencie, na który były skierowane sensory  Sokoła".Od rojowiska Skywalkera złocisto-czarne oczy.Wyglądały, jakby świeciły w nienaturalnymokrętów oddalały się dwie eskadry koralowych skoczków.Obie miały kształt klina i półmroku.kierowały się w ró\ne strony.Piloci myśliwców Imperium starali się przechwycić jedną Saba kiwnęła głową.Dobrze rozumiała obawy Ferroan.Mieszkańcy Zonamyeskadrę, ale nie przeszkodzili jej w osiągnięciu górnych warstw atmosfery.Po chwili Sekot długo i usilnie starali się znalezć miejsce, w którym wszyscy czuliby sięśladem pierwszej podą\yła druga eskadra.Kilka minut pózniej obie grupy koralowych bezpieczni.W końcu znalezli, ale mimo to znów zostali zaatakowani.Wiedziała, coskoczków rozpłynęły się we mgle i zniknęły z ekranu monitora sensorów.czują.- Wygląda na to, \e mamy towarzystwo - mruknął Solo.Trochę przygnębieni nienaturalną ciemnością i świadomi, \e wokół nich zapadłaLeia nie wyglądała na zaskoczoną.cisza, szli dalej przez tampasi.Mimo posępnego półmroku ich wędrówki nic jednak nie- Wcześniej czy pózniej Yuuzhanie musieli się uciec do tego samego sposobu co zakłóciło.Na dolnych gałęziach olbrzymich bora pojawiły się miliony mrugającychmy - powiedziała.punkcików światła wypromieniowywanego przez gnie\d\ące się tam owady.- Dlaczego nasze zadanie nie mo\e być nigdy proste, Leio? - zapytał Han tonem Zielonkawa bioluminescencja oświetliła powierzchnię gruntu słabym rozproszonymudręki.- Byłoby miło, gdyby chocia\ raz sprawy potoczyły się po naszej myśli.blaskiem, który jednak pozwalał widzieć, dokąd idą.Na czas zaćmienia aktywne wKsię\niczka się uśmiechnęła [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gieldaklubu.keep.pl
  •