[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Pracowała bardzo ciężko i udało jej się zarobić tyle, by przeżyć.Otóż ten jeden prosty fakt przyćmiewa sobą wszystko, co napisała, nawetwspaniały Tysiąc męczenników, nawet Miłość zasiadła wfantastycznej chwale - od tego faktu zaczyna się bowiem wolnośćumysłu, czy może raczej możliwość, że z czasem umysł będzie na tylewolny, by pisać to, na co ma ochotę.Od chwili, gdy Aphra Behnpostawiła na swoim, młode dziewczyny mogły powiedzieć rodzicom: Nie musicie dawać mi kieszonkowego; mogę zarabiać piórem".Oczywiście, jeszcze przez wiele lat dziewczęta słyszały w odpowiedzi: Tak, i wieść takie życie jak Aphra Behn?! Zmierć byłaby lepsza!", potemzaś drzwi trzaskały gwałtowniej niż kiedykolwiek.W tym miejscu nale-żałoby może podjąć tę niezwykle interesującą kwestię, jaką jest wartośćprzypisywana przez mężczyzn kobiecej czystości oraz wpływ tychprzekonań na kobiecą edukację.Dałoby się zrobić z tego całkiem ciekawąksiążkę, gdyby tylko jakaś studentka z Girton lub Newnham zechciałazgłębić ten temat.Za okładkę mógłby posłużyć portret lady Dudley,siedzącej na wrzosowisku gdzieś w Szkocji, przybranej w diamenty iotoczonej chmarą much.Całkiem ostatnio, w dniu śmierci lady Dudley, The Times" napisał, że lord Dudley, mężczyzna o wielkim smaku ilicznych zasługach, był człowiekiem wielkodusznym i hojnym, lecz przytym kapryśnym despotą.Upierał się, by jego żona występowała w pełnejtoalecie nawet w najodleglejszej górskiej chatce myśliwskiej; obwieszałją klejnotami" i tak dalej, dawał jej wszystko - zawsze jednak zwyjątkiem najmniejszej choćby dozy odpowiedzialności".A potem lordDudley miał wylew, żona zaś pielęgnowata go i zarządzała jego dobrami w sposób niesłychanie kompetentny,aż do końca swoich dni.Kapryśny despotyzm istniał więc także i wdziewiętnastym wieku.Wróćmy jednak do rzeczy.Aphra Behn dowiodła, że można zarabiaćpieniądze pisząc książki, choć trzeba przy tym poświęcić, być może,pewne nader sympatyczne cechy charakteru; i tak pisanie stopniowo stałosię nie tyle oznaką szaleństwa lub rozkojarzenia, co raczej czymś oznaczeniu praktycznym.Mógł umrzeć mąż, taka lub inna katastrofa za-wsze mogła dosięgnąć rodzinę.W osiemnastym wieku setki kobietzaczęły uzupełniać zawartość swych sakiewek lub spieszyć na ratunekswoim rodzinom, robiąc tłumaczenia lub pisząc owe niezliczonepodrzędne powieści, o których dziś nie pisze się nawet w podręcznikach,ale które można kupić za cztery pensy na Charing Cross Road.Taniezwykła aktywność umysłowa, która ujawniła się wśród kobiet wdrugiej połowie osiemnastego wieku - całe to rozprawianie, urządzaniespotkań, pisanie esejów o Szekspirze, tłumaczenie klasyków - wszystkoto oparte było na jednym bardzo konkretnym fakcie, tym mianowicie, żekobiety mogły teraz pisaniem zarabiać pieniądze.Pieniądze dodajągodności temu, co pozostaje frywolne, jeśli nikt za to nie płaci.Możnabyło co prawda nadal naśmiewać się z sawantek, które do czczejbazgraniny aż ręka świerzbiła", nie sposób było jednak przeczyć temu, żepotrafiły one napełniać swoje sakiewki.Pod koniec osiemnastego wiekunastąpiła więc pewna przemiana i gdybym to ja miała na nowo pisaćhistorię, opisałabym ją dokładniej i przypisałabym jej większe znaczenieniż wyprawom krzyżowym i wojnom Dwóch Róż.Oto kobieta z klasśrednich zaczęła pisać.Jeśli bowiem liczy się Duma i uprzedzenie, jeśliliczą się Middlemarch, Villette i Wichrowe Wzgórza, to liczy sięrównież i to - o wiele bardziej niż mogę to wykazać podczas godzinnegowykładu - że za pióra chwyciły teraz już nie pojedyncze arystokratki,zamknięte wśród foliałów w swych wiejskich posiadłościach, lecz zwykłekobiety.Bez tych prekursorek ani Jane Austen, ani siostry Bronte iGeorge Eliot nie napisałyby nic - tak jak Szekspirnie napisałby nic bez Marlowe'a, Marlowe bez Chaucera, Chaucer zaś bezowych zapomnianych poetów, którzy wytyczyli pierwsze drogi iokiełznali pierwotną dzikość ludzkiej mowy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]