[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.ZjezdziÅ‚em caÅ‚y Å›wiati widziaÅ‚em te kobiety.Czasami sam robiÅ‚em z siebie przednimi gÅ‚upca, wiÄ™c wiem, co mówiÄ™.Jego oczy zaszkliÅ‚y siÄ™ piÄ™knie czystymi Å‚zami.Jak onmusi przeżywać to, co mówi, pomyÅ›laÅ‚am.MiaÅ‚ racjÄ™, twier­dzÄ…c, że wielcy artyÅ›ci, aktorzy i Å›piewacy odczuwajÄ…wszystko mocniej niż zwykli ludzie. Nie mówiÄ™, że jesteÅ› zÅ‚a, bo ty nie możesz być zÅ‚a.W tobie jest tylko piÄ™kno i jeÅ›li mężczyzna cierpi z twojegopowodu, to może winić za to tylko siebie  powiedziaÅ‚ nie­mal z furiÄ….Po chwili jego twarz znów zÅ‚agodniaÅ‚a.UÅ›miech­nÄ…Å‚ siÄ™ i delikatnie pogÅ‚askaÅ‚ mnie po policzku. Wy­korzystasz tÄ™ siÅ‚Ä™ jeszcze bardziej na scenie, wierz mi ciÄ…gnÄ…Å‚. A twoja publiczność bÄ™dzie to czuÅ‚a.UÅ›miechnęłam siÄ™, lecz Michael pozostaÅ‚ poważny. Nie miaÅ‚aÅ› wielu chÅ‚opców, prawda? Nie. CieszÄ™ siÄ™  odparÅ‚ tak zdecydowanie, że popa­trzyÅ‚am na niego zaskoczona. LubiÄ™ pracować z kimÅ›,o kim wiem, że jest czysty i niewinny.Nasze wspólneÅ›piewanie bÄ™dzie jak akt miÅ‚osny, za każdym razem prze­Å¼ywany po raz pierwszy.WstrzymaÅ‚am oddech.Michael zamilkÅ‚, lecz ja nie wie­dziaÅ‚am, co na to powiedzieć; nie miaÅ‚am pojÄ™cia, czegosiÄ™ po mnie spodziewa.Zpiewać z nim? Ale kiedy i gdzie?ZapanowaÅ‚a gÅ‚Ä™boka, niczym nie zmÄ…cona cisza.Michael,nie spuszczajÄ…c ze mnie wzroku, przesunÄ…Å‚ dÅ‚oÅ„ po moimpoliczku i ustach. ZrobiÅ‚aÅ› dziÅ› na mnie duże wrażenie  szepnÄ…Å‚.Szczególnie wtedy, gdy ciÄ™ pocaÅ‚owaÅ‚em.Ty naprawdÄ™wszystko zrozumiaÅ‚aÅ›.Wiesz, jaka jest różnica miÄ™dzyprawdziwym pocaÅ‚unkiem, a tym na scenie?PotrzÄ…snęłam przeczÄ…co gÅ‚owÄ…. PocaÅ‚unek na scenie musi wyglÄ…dać na namiÄ™tny, choćw dwojgu caÅ‚ujÄ…cych siÄ™ ludziach wcale nie ma namiÄ™t­noÅ›ci.MusiaÅ‚em już caÅ‚ować kobiety, na które ledwo mo­gÅ‚em patrzeć.Lecz dziÅ› z tobÄ… byÅ‚o zupeÅ‚nie inaczej 167 dodaÅ‚ prÄ™dko. Bo miÄ™dzy nami już coÅ› byÅ‚o, jakaÅ› nie­widzialna wiÄ™z, która przyciÄ…gaÅ‚a nas ku sobie.PrawdÄ™mówiÄ…c, nawet teraz z trudem udaje mi siÄ™ utrzymać mojeusta z dala od twoich.Czy to ciÄ™ przeraża? Nie  odparÅ‚am, choć tak naprawdÄ™ truchlaÅ‚amze strachu.TrzÄ™sÅ‚am siÄ™ jak maÅ‚a dziewczynka, gdy mówiÅ‚mi takie sÅ‚owa  sÅ‚owa, które dotÄ…d wypowiadaÅ‚ do mnietylko w moich marzeniach.WziÄ…Å‚ mi z rÄ™ki kieliszek i odstawiÅ‚ go na stół, po czymz wolna, pochyliwszy siÄ™ nade mnÄ…, dotknÄ…Å‚ ustami moichust.Zamknęłam oczy.Tym razem moje wargi ustÄ…piÅ‚ypod jego dÅ‚ugim pocaÅ‚unkiem.Gdy poczuÅ‚am dotyk jegojÄ™zyka, na moment zabrakÅ‚o mi tchu, ale mimo to nieodsunęłam siÄ™.Kiedy oderwaÅ‚ swe usta od moich, unio­sÅ‚am powieki, ale on natychmiast zamknÄ…Å‚ je delikatnymipocaÅ‚unkami.Potem jego wargi zaczęły pieÅ›cić moje po­liczki i szyjÄ™. Och, Dawn  wyszeptaÅ‚  jesteÅ› cudownÄ… istotÄ…,niezwykÅ‚Ä… mÅ‚odÄ… kobietÄ….WidziaÅ‚em na Å›wiecie tyle piÄ™k­nych kobiet, a ty jesteÅ› jednÄ… z najpiÄ™kniejszych.Ja?  zdumiaÅ‚am siÄ™.JednÄ… z najpiÄ™kniejszych ko­biet na Å›wiecie? Czy to możliwe? Z pewnoÅ›ciÄ… mówi i robito wszystko tylko po to, żeby mnie pocieszyć. Razem bÄ™dziemy niczym cudowne zjawisko.ZrobiÄ™z ciebie jednÄ… z najwiÄ™kszych gwiazd sceny.Nie mogÄ™ siÄ™doczekać chwili, gdy zaÅ›piewamy razem, bo wtedy naszÄ…namiÄ™tnoÅ›ciÄ… wypeÅ‚nimy muzykÄ™ i uczynimy jÄ… niepowta­rzalnÄ….Chcesz tego?Cóż mogÅ‚am odpowiedzieć? Zawsze snuÅ‚am marzeniao dniu, w którym moja twarz znajdzie siÄ™ na afiszach,a moje nazwisko rozbÅ‚yÅ›nie neonami.I oto teraz sam Mi­chael Sutton przekonuje mnie, że dowie siÄ™ o mnie caÅ‚yÅ›wiat, że wspólnie znajdziemy siÄ™ na Broadwayu, że za­gramy razem w filmach.To by zabiÅ‚o babkÄ™ Cutler.Ze­wszÄ…d dochodziÅ‚by jÄ… dzwiÄ™k mojego imienia, natykaÅ‚abysiÄ™ na nie na każdym kroku. Tak  odparÅ‚am, podniecona, że wreszcie udowod­niÄ™ babce, jak bardzo siÄ™ myli. Och, tak, tak.168  Dobrze  szepnÄ…Å‚ i przytuliÅ‚ siÄ™ do mnie. Niemożesz siÄ™ bać gÅ‚Ä™bokich uczuć i prawdziwej namiÄ™tnoÅ›ci.ZpiewajÄ…c, bÄ™dziesz musiaÅ‚a odnajdywać te uczucia.OnesÄ… w tobie ukryte i czekajÄ…, aż je odsÅ‚onisz.Ja ci w tympomogÄ™  mówiÅ‚, zsuwajÄ…c dÅ‚oÅ„ po moich ramionach ażdo bioder.Jego palce wÅ›liznęły siÄ™ pod mój sweter i jego dÅ‚oniedotknęły mojej nagiej skóry, wÄ™drujÄ…c w górÄ™, ku pier­siom.UÅ›cisnÄ…Å‚ je i przywarÅ‚ do mnie tak, że musiaÅ‚amosunąć siÄ™ na sofÄ™.ChwilÄ™ pózniej uniósÅ‚ gÅ‚owÄ™ i spojrzaÅ‚na mnie. ChcÄ™ być pierwszym, który doprowadzi ciÄ™ do eks­tazy  wyszeptaÅ‚  i uniesie ciÄ™ na wyżyny, o którychdotÄ…d tylko czytaÅ‚aÅ› i marzyÅ‚aÅ›.ZrozumiaÅ‚em to dzisiaj,pod koniec naszej lekcji.To wÅ‚aÅ›nie nam obojgu należą siÄ™te przecudowne chwile; to ja powinienem wprowadzić ciÄ™w Å›wiat prawdziwej namiÄ™tnoÅ›ci, bo to ja rozwinÄ™ w peÅ‚nitwój talent [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gieldaklubu.keep.pl
  •