[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zjezdziłem cały świati widziałem te kobiety.Czasami sam robiłem z siebie przednimi głupca, więc wiem, co mówię.Jego oczy zaszkliły się pięknie czystymi łzami.Jak onmusi przeżywać to, co mówi, pomyślałam.Miał rację, twierdząc, że wielcy artyści, aktorzy i śpiewacy odczuwająwszystko mocniej niż zwykli ludzie. Nie mówię, że jesteś zła, bo ty nie możesz być zła.W tobie jest tylko piękno i jeśli mężczyzna cierpi z twojegopowodu, to może winić za to tylko siebie powiedział niemal z furią.Po chwili jego twarz znów złagodniała.Uśmiechnął się i delikatnie pogłaskał mnie po policzku. Wykorzystasz tę siłę jeszcze bardziej na scenie, wierz mi ciągnął. A twoja publiczność będzie to czuła.Uśmiechnęłam się, lecz Michael pozostał poważny. Nie miałaś wielu chłopców, prawda? Nie. Cieszę się odparł tak zdecydowanie, że popatrzyłam na niego zaskoczona. Lubię pracować z kimś,o kim wiem, że jest czysty i niewinny.Nasze wspólneśpiewanie będzie jak akt miłosny, za każdym razem przeżywany po raz pierwszy.Wstrzymałam oddech.Michael zamilkł, lecz ja nie wiedziałam, co na to powiedzieć; nie miałam pojęcia, czegosię po mnie spodziewa.Zpiewać z nim? Ale kiedy i gdzie?Zapanowała głęboka, niczym nie zmącona cisza.Michael,nie spuszczając ze mnie wzroku, przesunął dłoń po moimpoliczku i ustach. Zrobiłaś dziś na mnie duże wrażenie szepnął.Szczególnie wtedy, gdy cię pocałowałem.Ty naprawdęwszystko zrozumiałaś.Wiesz, jaka jest różnica międzyprawdziwym pocałunkiem, a tym na scenie?Potrząsnęłam przecząco głową. Pocałunek na scenie musi wyglądać na namiętny, choćw dwojgu całujących się ludziach wcale nie ma namiętności.Musiałem już całować kobiety, na które ledwo mogłem patrzeć.Lecz dziś z tobą było zupełnie inaczej 167dodał prędko. Bo między nami już coś było, jakaś niewidzialna więz, która przyciągała nas ku sobie.Prawdęmówiąc, nawet teraz z trudem udaje mi się utrzymać mojeusta z dala od twoich.Czy to cię przeraża? Nie odparłam, choć tak naprawdę truchlałamze strachu.Trzęsłam się jak mała dziewczynka, gdy mówiłmi takie słowa słowa, które dotąd wypowiadał do mnietylko w moich marzeniach.Wziął mi z ręki kieliszek i odstawił go na stół, po czymz wolna, pochyliwszy się nade mną, dotknął ustami moichust.Zamknęłam oczy.Tym razem moje wargi ustąpiłypod jego długim pocałunkiem.Gdy poczułam dotyk jegojęzyka, na moment zabrakło mi tchu, ale mimo to nieodsunęłam się.Kiedy oderwał swe usta od moich, uniosłam powieki, ale on natychmiast zamknął je delikatnymipocałunkami.Potem jego wargi zaczęły pieścić moje policzki i szyję. Och, Dawn wyszeptał jesteś cudowną istotą,niezwykłą młodą kobietą.Widziałem na świecie tyle pięknych kobiet, a ty jesteś jedną z najpiękniejszych.Ja? zdumiałam się.Jedną z najpiękniejszych kobiet na świecie? Czy to możliwe? Z pewnością mówi i robito wszystko tylko po to, żeby mnie pocieszyć. Razem będziemy niczym cudowne zjawisko.Zrobięz ciebie jedną z największych gwiazd sceny.Nie mogę siędoczekać chwili, gdy zaśpiewamy razem, bo wtedy nasząnamiętnością wypełnimy muzykę i uczynimy ją niepowtarzalną.Chcesz tego?Cóż mogłam odpowiedzieć? Zawsze snułam marzeniao dniu, w którym moja twarz znajdzie się na afiszach,a moje nazwisko rozbłyśnie neonami.I oto teraz sam Michael Sutton przekonuje mnie, że dowie się o mnie całyświat, że wspólnie znajdziemy się na Broadwayu, że zagramy razem w filmach.To by zabiło babkę Cutler.Zewsząd dochodziłby ją dzwięk mojego imienia, natykałabysię na nie na każdym kroku. Tak odparłam, podniecona, że wreszcie udowodnię babce, jak bardzo się myli. Och, tak, tak.168 Dobrze szepnął i przytulił się do mnie. Niemożesz się bać głębokich uczuć i prawdziwej namiętności.Zpiewając, będziesz musiała odnajdywać te uczucia.Onesą w tobie ukryte i czekają, aż je odsłonisz.Ja ci w tympomogę mówił, zsuwając dłoń po moich ramionach ażdo bioder.Jego palce wśliznęły się pod mój sweter i jego dłoniedotknęły mojej nagiej skóry, wędrując w górę, ku piersiom.Uścisnął je i przywarł do mnie tak, że musiałamosunąć się na sofę.Chwilę pózniej uniósł głowę i spojrzałna mnie. Chcę być pierwszym, który doprowadzi cię do ekstazy wyszeptał i uniesie cię na wyżyny, o którychdotąd tylko czytałaś i marzyłaś.Zrozumiałem to dzisiaj,pod koniec naszej lekcji.To właśnie nam obojgu należą sięte przecudowne chwile; to ja powinienem wprowadzić cięw świat prawdziwej namiętności, bo to ja rozwinę w pełnitwój talent
[ Pobierz całość w formacie PDF ]