[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Ale nie związek oznajmiła Eliza bezlitośnie. Zależy mu sprzeciwiła się Martha. Wiesz, że wszystkie kobiety, z którymi czule chodzi do łóżka, myślą podobnie powiedzia-ła Eliza z naciskiem, po czym zapytała, czy Martha widziała jej sieciówkę.RLMartha nie chciała się nad tym zastanawiać.Nie mogła nic poradzić, więc postanowiła się tymnie truć, bo to nic nie pomoże.Jack spotykał się z innymi kobietami; no i co z tego? Sypiał z nimi no i co tego? Przez jej umysł przemknął obraz Jacka całującego inną kobietę.Jej twarz była zamazana,niewyrazna.Martha zepchnęła nieprzyjemny obraz do podświadomości, ale zdążyła poczuć ukłucie.Ból w piersi.To bez sensu.Rozpatrywała to w myślach tysiące razy.Cóż, Jack pragnął różnorodności.Nie był gotów się ustabilizować ona też nie.Zależało mu na niej.Ona doskonale się z nim bawiła.Tylko to się liczyło.Nie ma sensu myśleć o tym, co dalej.Na razie wystarczy.Jak na jej możliwości.Eliza pobiegła na górę.Martha słyszała, jak siostra odkręca kran do końca i myje zęby.Elizazbiegła na dół, zawsze spózniona, zawsze w pośpiechu.Martha podała jej sieciówkę. Dzięki. Widzisz, Elizo, ta dziwna mieszanka uczucia i dystansu bardzo mi odpowiada; chyba nie je-stem gotowa na nic więcej. Mówisz tak tylko dlatego, że on nie chce ci zaproponować czegoś więcej odpaliła Eliza,zapinając kozaki. Dobrze spędzam czas, spotykając się z guru mody, który nie bierze i nie pije, co w tym złe-go? Mnóstwo. Jest sexy, przystojny. I pytasz mnie, co w tym złego? Bo on nie jest w twoim typie.Ma tatuaż, nosi wisiorek i jez-dzi na motorze. Przy takim podejściu do sprawy wydawało się niemal, że Eliza ma rację.Zwyklemężczyzni z tatuażem, biżuterią i motorami w ogóle Marthy nie pociągali, ale, dziwna rzecz, w przy-padku Jacka te trzy cechy łączyły się w uosobienie męskiej atrakcyjności. Facet ma duże potrzeby.Spał ze striptizerką, a kobiety zalicza według kraju pochodzenia.Różnorodność to jego działka przekonywała Eliza. No fakt, ma przeszłość.Wszyscy mamy. Martha zapamiętała sobie, żeby nigdy nie dzielićsię z Elizą zbyt wielu szczegółami.Służyły potem jako dowody używane przeciwko niej.Młodsza siostra wślizgnęła się w zimowy płaszcz.I tak nie była w najlepszym nastroju, alewkładanie tego brzydactwa zawsze pogarszało jej humor.Płaszcz naprawdę jej nie pasował.Kiepskizakup. Nie martwi mnie nawet jego przeszłość, tylko fakt, że facet ma podobne plany na przyszłość.Martha westchnęła w duchu.Wiedziała, że Eliza ma rację.Pewnego dnia zapytała Jacka, czykiedykolwiek próbował seksu we troje; był to żart, ale on wziął jej pytanie poważnie. Jeszcze nie" odpowiedział.Martha nie miała odwagi przyznać się do tego Elizie, która, jak wiedziała siostra, wpa-dłaby we wściekłość.Zapytała go również, czy kiedykolwiek wcześniej spał z mężatką.Dość nie-RLzręczne pytanie, ale Martha wciąż szukała dziedziny, w której byłaby dla niego pierwsza lub przy-najmniej jedyna.Niestety, okazało się, że kilka lat wcześniej spotykał się krótko z kobietą w trakcie rozwodu, jakMartha.Przynajmniej był szczery.Niewielka pociecha.Martha pocieszyła się myślą, że nie zapytała go jednak, czy jest pierwszą kobietą z dziećmi, zktórą sypia; zapamiętała, by go o to nie zagadnąć.Eliza, jakby czytając w jej myślach, westchnęła teatralnie. Och, Martho, pakujesz się w nieliche kłopoty.Białe myszki w laboratoriach uczą się szybciejod ciebie.Martha poczuła gniew.Miała ochotę zapytać, czego właściwie miałaby się według Elizy na-uczyć.Jak się zamykać na ludzi? Jak być zimną i nieufną? Jak uzbroić się przed ponownym zako-chaniem? Jeśli chodzi o nią, to nie byłoby życie.Jednak nie powiedziała tego wszystkiego; ograniczyłasię do stwierdzenia: Przynajmniej w walentynki nie będę zajmowała się sprzątaniem zabawek. A jesteś tego pewna? Hm. Martha nie wiedziała, co powiedzieć.Założyła, że Jack spędzi z nią walentynki, alew sumie przecież nie miała żadnego prawa tak myśleć. Skąd wiesz, że nie będzie wolał spędzić ich z jakąś inną ze swoich nagich koleżanek? za-pytała Eliza.No właśnie, skąd? Słuchaj, Martho, nie chcę być niepotrzebnie okrutna. Ale miała zamiar być niepotrzebnieokrutna.Martha była tego pewna. Wyglądasz odlotowo, zawsze miałaś cudowny, miły charakter,jednak, kochanie, po świecie chodzi mnóstwo atrakcyjnych kobiet, a faceci rzadko lecą na miły cha-rakter.Hm.Martha nie miała ochoty zadawać tego pytania, ale wiedziała, że musi. No to na co lecą? Wielkie cycki.Wyzwanie.Kylie Minogue.Martha spojrzała w dół, na swoje przeciętnych rozmiarów piersi; mogła je co najwyżej opisaćjako małe, ale doskonałe w kształcie".Według niej Eliza powiedziała jasno wszystko, co trzeba, lecz siostra najwyrazniej chciała po-stawić kropkę nad i.RL Wiem, wiem, wielu uważa, że więcej niż się mieści w dłoni to przesada, ale naprawdę żadnaz nas nie ma nawet tyle.No i nie jesteś Kylie, nie umiesz nawet śpiewać, a co do stawiania wyzwań. Zatrzymała się w pół zdania, jakby nie miała nic więcej do powiedzenia. No co? zapytała Martha
[ Pobierz całość w formacie PDF ]