[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.UsiÅ‚owaÅ‚am chwycić siÄ™ jednÄ… rÄ™kÄ…korzenia zdajÄ…cego siÄ™ przepÅ‚ywać obok, ale prÄ…d niewidzialnej rzeki, która mnie porwaÅ‚a, byÅ‚zbyt szybki.SÅ‚oÅ„ce mignęło mi pod powiekami czerwonym Å›wiatÅ‚em, przebijajÄ…c siÄ™ przezrozsadzajÄ…cy czaszkÄ™ ból.Nie czuÅ‚am prawej nogi caÅ‚a prawa strona mojego ciaÅ‚a byÅ‚aodrÄ™twiaÅ‚a.Dopiero kiedy sÅ‚oÅ„ce przestaÅ‚o mnie oÅ›lepiać i w koÅ„cu mogÅ‚am otworzyć oczy, mójumysÅ‚ zrozumiaÅ‚, że to ja siÄ™ poruszam, a nie wszystko wokoÅ‚o.Zza plam olbrzymich biaÅ‚ych chmur nad mojÄ… gÅ‚owÄ… wyzieraÅ‚o niebieskie niebo.Ledwieje dostrzegaÅ‚am pomiÄ™dzy nagimi, szarymi ramionami drzew.Wokół unosiÅ‚ siÄ™ ostry zapachludzkiego ciaÅ‚a.ZmarszczyÅ‚am brwi.UsÅ‚yszaÅ‚am też jÄ™k wysiÅ‚ku, kiedy moje plecy opornieprzesuwaÅ‚y siÄ™ po jakiejÅ› chropowatej powierzchni.Potem poczuÅ‚am pod sobÄ… gÅ‚adkÄ… ziemiÄ™i spadek terenu, który pojawiÅ‚ siÄ™ tak szybko i niespodziewanie jak nagÅ‚e obniżenie samolotu.Mój żoÅ‚Ä…dek poszybowaÅ‚ w górÄ™, a oczy w dół.Mężczyzna, który mnie wlekÅ‚, miaÅ‚ na sobie sfatygowanÄ… i poprutÄ… od dÅ‚ugiego noszeniafioletowÄ… puchowÄ… kurtkÄ™ szew na biodrze byÅ‚ rozerwany i biaÅ‚e wypeÅ‚nienie wyÅ‚aziÅ‚o przezdziurÄ™.Za ciasne dżinsy wydawaÅ‚y jÄ™k protestu za każdym razem, kiedy siÄ™ odwracaÅ‚, żebypewniej chwycić mojÄ… nogÄ™. N& Nie. Nie mogÅ‚am mówić.PróbowaÅ‚am unieść drugÄ… nogÄ™, żeby go kopnąć, alemoje koÅ„czyny nie reagowaÅ‚y.Mężczyzna musiaÅ‚ poczuć, że siÄ™ napinam, bo spojrzaÅ‚ za siebie. ObudziliÅ›my siÄ™, co?WidziaÅ‚am go podwójnie, potem potrójnie i poczwórnie.Skup siÄ™, upomniaÅ‚am siÄ™w myÅ›lach.Facet wyglÄ…daÅ‚ mniej wiÄ™cej tak groznie jak ZwiÄ™ty MikoÅ‚aj w centrum handlowym miaÅ‚ dÅ‚ugÄ… nierównÄ… brodÄ™ i wielki brzuch.Tata czytaÅ‚ mi kiedyÅ› opowiadania o iskierce w okuMikoÅ‚aja i jego różanych policzkach.Ten grubas też miaÅ‚ bÅ‚ysk w oku w ksztaÅ‚cie symboludolara. Nie kombinuj, bo skrÄ™cÄ™ ci kark.SÅ‚yszysz?Rusz siÄ™.UsiÅ‚owaÅ‚am unieść biodra.Trener Johnson kilkakrotnie pokazywaÅ‚ mi, jakwyzwolić siÄ™ z takiego chwytu.SzukaÅ‚am dÅ‚oniÄ… kamienia, którym mogÅ‚abym cisnąć w delikatnemiejsce, gdzie podstawa jego czaszki Å‚Ä…czyÅ‚a siÄ™ z krÄ™gosÅ‚upem, a pózniej siÄ™gnęłam doscyzoryka, lecz zniknÄ…Å‚ z mojego buta.Moje ciaÅ‚o nie reagowaÅ‚o.Nie pamiÄ™taÅ‚am, żebymuderzyÅ‚a siÄ™ w gÅ‚owÄ™ aż tak mocno.MinionÄ… noc spowijaÅ‚ cieÅ„.PrzypomniaÅ‚am sobie dÅ‚ugimarsz oraz to, jak Jude zmieniÅ‚ ustawienia systemu bezpieczeÅ„stwa.Przed oczami miaÅ‚am teżtony pudeÅ‚ i skrzyÅ„ oznakowanych flagami różnych krajów i podpisami w dziwnych jÄ™zykach.I Knoksa.Chociaż tego ostatniego nie byÅ‚am pewna.Ból gÅ‚owy eksplodowaÅ‚ mi pod powiekami, wiÄ™c je zacisnęłam.ZwieciÅ‚o sÅ‚oÅ„ce, dlategonie rozumiaÅ‚am, czemu jest mi aż tak zimno. Jest tu taki jeden typ, który bardzo siÄ™ ucieszy na twój widok ciÄ…gnÄ…Å‚ mężczyzna.PrzywlókÅ‚ siÄ™ rano, wÄ™szÄ…c i wypytujÄ…c, czy widzieliÅ›my w okolicy jakieÅ› dzieci.MówiÅ‚, że byÅ‚duży nalot na tereny należące do lotniska i że kilkoro mogÅ‚o uciec.PomyÅ›laÅ‚em sobie: ten facetalbo ma Å›wira, albo racjÄ™.I tak wyruszyÅ‚em na polowanie jak codziennie i patrzcie, coznalazÅ‚em!OpuÅ›ciÅ‚am biodra, usiÅ‚ujÄ…c jak najbardziej spowolnić zjazd ze zbocza.Może i nie byÅ‚amw stanie walczyć, ale nie zamierzaÅ‚am uÅ‚atwiać mu sprawy. Co ja powiedziaÅ‚em? ParsknÄ…Å‚ i wykrÄ™ciÅ‚ mi mocno kostkÄ™.Kiedy schodziliÅ›my z ostatniego wzgórza, wysunęłam szyjÄ™ do przodu, wykorzystujÄ…cresztki siÅ‚.Moim oczom ukazaÅ‚ siÄ™ magazyn otoczony przez najwiÄ™ksze skupisko namiotów,jakie kiedykolwiek widziaÅ‚am.WiÄ™kszość byÅ‚a caÅ‚kiem biaÅ‚a albo miaÅ‚a nadruk: WAASNOZARMII STANÓW ZJEDNOCZONYCH AMERYKI.PoraziÅ‚o mnie z przerażenia, alew desperacji zdoÅ‚aÅ‚am wymierzyć jeden silny kopniak w tyÅ‚ kolana grubasa.Prawy bok przeszyÅ‚mi ból byÅ‚ jednak niczym w porównaniu z tym, który wywoÅ‚aÅ‚ cios wymierzony w odpowiedziw moje żebra.Nie miaÅ‚am wyjÅ›cia, uspokoiÅ‚am siÄ™.WÄ…tÅ‚y przypÅ‚yw energii, który poczuÅ‚am, zupeÅ‚nieze mnie wyciekÅ‚ mogÅ‚am sobie niemal wyobrazić, jak ciÄ…gnie siÄ™ za mnÄ… niczym smuga krwi. Sandra! wrzasnÄ…Å‚ mężczyzna. Sandy, ten koleÅ› ciÄ…gle tu jest?!Kiedy tylko weszliÅ›my miÄ™dzy namioty, otoczyÅ‚y nas stopy i twarze.CzuÅ‚am, jakzalewajÄ… mnie fale najróżniejszych zapachów: wÄ™dzonego miÄ™sa, brudnego prania i nieÅ›wieżejwody.Przed wejÅ›ciami do namiotów chlupaÅ‚o bÅ‚oto, ale w Å›rodku leżaÅ‚y maty, stosy starychmateraców i poÅ›cieli oraz paliÅ‚y siÄ™ Å›wiece. Joe, czy to& ? zwróciÅ‚ siÄ™ ktoÅ› do grubasa. OdsuÅ„ siÄ™, Avo.To ja jÄ… znalazÅ‚em.Sandra! Przed chwilÄ… zniknÄ…Å‚ rozlegÅ‚ siÄ™ kolejny kobiecy gÅ‚os o niemożliwym do odgadniÄ™ciaakcencie. PójdÄ™ zobaczyć, czy jego auto ciÄ…gle stoi na autostradzie.Przypilnuj jej.Podkoszulka podciÄ…gnęła mi siÄ™ na plecach, tak że pod nagÄ… skórÄ… czuÅ‚am oÅ›lizgÅ‚elodowate bÅ‚oto.CoÅ› lub ktoÅ› szturchnÄ…Å‚ bokiem stopy mojÄ… lewÄ… dÅ‚oÅ„. Czy ona& ? Czy to dziecko& ?Kobieta w Å›rednim wieku pochyliÅ‚a nisko nade mnÄ… swojÄ… rumianÄ… twarz.Zsunęła jednÄ…z niedopasowanych rÄ™kawiczek i wyciÄ…gnęła dÅ‚oÅ„, żeby przyÅ‚ożyć mi jÄ… do czoÅ‚a.Joe warknÄ…Å‚ naniÄ…, zmuszajÄ…c, by siÄ™ odsunęła.Powieki znowu mi opadÅ‚y, a kiedy zdoÅ‚aÅ‚am je unieść, w miejscejej twarzy pojawiÅ‚y siÄ™ inne.Każda z nich wyrażaÅ‚a jakÄ…Å› innÄ… nietÅ‚umionÄ… emocjÄ™.PatrzyÅ‚am nanie jak na obrazy w galerii.ByÅ‚y tam portrety znużonego strachu, pejzaże smutku i miniaturyciekawoÅ›ci.ChciaÅ‚am zmienić pozycjÄ™, ale nieznoÅ›ny ból gÅ‚owy skutecznie mnie unieruchamiaÅ‚. Ona siÄ™ trzÄ™sie powiedziaÅ‚ jeden z mężczyzn. PrzyniosÄ™ jej koc.Nie widziaÅ‚am jego twarzy, jedynie pożółkÅ‚e adidasy. Może choruje? Jest strasznie blada! Tym razem rozlegÅ‚ siÄ™ kobiecy gÅ‚os. Boże, manajwyżej szesnaÅ›cie lat.Spójrz na niÄ….NaprawdÄ™ zamierzasz jÄ… oddać temu czÅ‚owiekowi?BroÅ„ dziaÅ‚aÅ‚a w grupie tak jak paÅ‚eczka gÅ‚osu , którÄ… moja nauczycielka w podstawówcestosowaÅ‚a do zachowania porzÄ…dku w klasie.Tylko ten, kto jÄ… trzymaÅ‚, mógÅ‚ siÄ™ odzywać. Wracajcie do swoich namiotów, do cholery! Grubas Å›ciskaÅ‚ w rÄ™ce bÅ‚yszczÄ…cy srebrnyrewolwer i nikt ze zgromadzonych nie miaÅ‚ ochoty sprawdzać, ile kul zostaÅ‚o mu w magazynku.Nagle wiatr przyniósÅ‚ do nas piskliwy kobiecy gÅ‚os. Jest! ZnalazÅ‚am go! krzyczaÅ‚a Sandra.ChwilÄ™ pózniej zawtórowaÅ‚ jej wyrazny dzwiÄ™k samochodu przemierzajÄ…cego podmokÅ‚yteren namiotowego miasta warkot silnika robiÅ‚ siÄ™ coraz gÅ‚oÅ›niejszy.OblizaÅ‚am spierzchniÄ™te usta, usiÅ‚ujÄ…c wziąć gÅ‚Ä™boki oddech na próżno.Pojawienie siÄ™nieznajomego mężczyzny, kimkolwiek byÅ‚, zadziaÅ‚aÅ‚o jak wrzucenie kamienia w spokojny staw.Nawet przeciwnicy grubasa siÄ™ rozpierzchli.Z powrotem upuszczono mojÄ… nogÄ™ na ziemiÄ™,a krew, która gwaÅ‚townie do niej spÅ‚ynęła, wypeÅ‚niÅ‚a jÄ… tysiÄ…cem szklanych odÅ‚amków. A moja kasa?! zapytaÅ‚ grubas. ChcÄ™ wiedzieć, jak Gray mi to wynagrodzi.Nie zabardzo siÄ™ wysiliÅ‚, kiedy rzeka zabraÅ‚a nam caÅ‚y dobytek! PaÅ„skie nazwisko trafi do systemu Å‚owców nagród.ZnajdÄ… pana.Ja odpowiadam tylkoza transport.ProszÄ™ jej dla mnie popilnować
[ Pobierz całość w formacie PDF ]