[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Kończymy ją w wierze, ponieważ miłość zawsze się odnawia w jej odwiecznym tańcu zakochania.Wiara i miłość rodzą nadzieję.Nadzieja chrześcijańska jest najwyższym zawierzeniem prawdzie objawionej w Jezusie i zawierzeniem Jego miłości.To zawierzenie pomaga nam w powtarzaniu mantry.Pozwalamy odejść wszystkim naszym pragnieniom i rezygnujemy z całej wiedzy o nas samych.Pozwalamy temu odejść w umiłowaniu drogi ubóstwa.Jestes'my wtedy gotowi do przyjęcia tajemnicy miłości, wiary i całkowitej ufności.Ja żyję i wy żyć będziecie.W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was (J 14,19n).Dlatego porzucamy wszystkie słowa i uczymy się ciszy: bezruchu ciała, wyciszenia umysłu, ciszy ducha.Zakorzenieni w naszym słowie, zakorzenieni w Jezusie i zakorzenieni w miłości - we wzajemności między sobą i w Nim.Słowo Ciałem się stałoajb 20 tydzieńMedytujemy nie w poszukiwaniu wrażeń i nie oczekujemy żadnego olśnienia czy oświecenia.Medytujemy, ponieważ zrozumieliśmy, że każdy z nas musi nawiązać kontakt z tym, co najważniejsze w jego życiu.Podejmujemy postanowienie codziennej medytacji, by na serio, z dyscypliną otworzyć się na źródło sensu naszego istnienia, które chcemy odnaleźć w głębi naszego jestestwa.Już najmniejsze przeczucie przesłania Ewangelii podpowiada nam, że zostaliśmy stworzeni z miłości i do miłości.Wiemy to z pewnością, albo przynajmniej to przeczuwamy.Wiemy jednak również, że miłości nie można wymagać, na miłość nie można zasłużyć.Miłość jest zawsze darowana.W Jezusie została objawiona nieskończona miara Bożej miłości do każdego z nas.Sam Jezus nas o tym zapewnił.Przez medytację nie zaskarbiamy sobie Bożej miłości ani o nią nie zabiegamy.Otwieramy się na dar już nam dany.Na początkudzień piątyNasze życie jest pełne nie tylko zajęć, ale i hałasu.Jeśli ma ono mieć sens i nasza świadomość ma wzrastać, to trzeba zakorzenić je w ciszy, w duchu i misterium, którego głębia nie może nigdy być zbadana.Każdy z nas jest powołany do wejścia bez wahania, z zachwytem i całym sobą w to misterium, które wydarza się w chwili obecnej, w odwiecznej chwili Boga.Być ogarniętym jej cudem, to stanąć wobec niej z czcią.To wiedzieć z własnego doświadczenia, że energia stworzenia — moc miłości - zamieszkuje w ludzkim sercu w ciszy i bezruchu czystej świadomości.Obecność ChrystusaZgodzimy się, jak sądzę, z Georgem Herbertem, kiedy mówi w swoim wierszu, że modlitwa jest jak „krew płynąca z duszy”1.Wiemy, że dzięki ożywiającemu nas doświadczeniu transcendencji odnajdujemy nasze miejsce w porządku stworzenia.Ale jaka jest ca nasza modlitwa? Do niedawna zwykliśmy uważać, że modlitwa i zaangażowanie we wspólnocie to dwie różne sprawy.Jednak Nowy Testament objawił nam jedną, centralną i scalająq wszystko rzeczywistość.Jest to rzeczywistość miłości.Miłości Boga, miłości bliźnich i siebie samego.Jezus jest objawieniem Boga w świecie, Jego wizja miłości jest wizją wspólnoty.Chrześcijaństwo jest bractwem sióstr i braci, którzy wspólnie odpowiadają na tę samą rzeczywistość będącą poza nimi, a mimo to ich ogarniającą i nieustannie rozwijającą.W naszej medytacji staramy się po prostu być.Być tym, kim jesteśmy, stanąć w obecności Boga, który jest Tym, Kim Jest.Nauczyliśmy się, że naszą modlitwą nie możemy Go posiąść ani Go zmienić.Staramy się być z Nim jedno, tak jak On jest jedno.Nasza modlitwa zyskuje dodatkowy, przecudny wymiar, kiedy możemy dzielić się z innymi jej doświadczeniem.Medytując wspólnie, akceptujemy się wzajemnie takimi, jakimi jesteśmy.Brama ciszyaja 2 0 tydzieńAby zrozumieć, czym jest medytacja, trzeba uświadomić sobie, że jej istotą nie jest aktywność umysłu, tylko obecność.Każdy z nas niusi się nauczyć byćw pełni obecnym w chwili, która jest nam dana teraz.Większość czasu spędzamy na planowaniu przyszłości albo na myśleniu o tym, co już się wydarzyło.Nasz umysł jest z łatwością rozpraszany przez wspomnienia i plany.Medytując, trzeba nauczyć się pełnego koncentrowania się na teraz — na obecnej chwili.Aby tak się stało, trzeba nauczyć się powtarzać z pełną uwagą słowo modlitwy, mantrę naszej medytacji.Każdy z nas ma nauczyć się recytować mantrę z rosnącą i coraz głębszą uwagą, a robimy to poprzez wsłuchanie się w słowo, kiedy je w ciszy wymawiamy.Brama ciszy1Chmura niewiedzy 31.21 tydzieńCzytanie z Ewangelii według św.Mateusza: Kto nie bierze swego krzyża, a idzie za Mną, nie jest Mnie godzien.Kto chce znaleźć swe życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je (Mt I0,38n).1 dalej: Wtedy Jezus rzeki do swoich uczniów: „Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje.Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je.Cóż bowiem za korzyść odniesie człowiek, choćby cały świat zyskał, a na swej duszy szkodę poniósł? Albo co da człowiek w zamian za swoją duszę? (Mt 16,24-26).Myślę, że wielokrotnie czytaliśmy ten fragment Ewangelii i każdy, kto próbował otworzyć swe serce na zawarte w nim wezwanie Jezusa, wie, że wyraża ono wielką paradoksalną prawdę: aby znaleźć życie, trzeba je stracić.Wyzwanie, przed którym staje każdy z nas, to pytanie: „Jak mamy stracić życie, jak je przeżyć, naśladując Jezusa? Nie na obrzeżach życia, ale w jego centrum, nie na peryferiach, lecz w głębi naszego jestestwa?”.Jezus sam daje nam tego doskonały przykład.Ewangelie mówią, że często oddalał się na miejsca pustynne, aby przebywać sam na sam ze swoim Ojcem.Jesteśmy zaproszeni do opuszczenia powierzchowności i peryferii życia, by w centrum naszego serca stać się z Nim jedno w Ojcu.Pełnia życiaNiestety, w naszym pełnym kompleksów i niepewnym siebie społeczeństwie uważa się medytację za coś nadzwyczajnego.Tymczasem jest ona czymś, do czego każdy z nas został stworzony - do prostoty i do rozkwitu w stanie absolutnej jedności i pokoju.Medytacja jest czymś najzwyklejszym w naszym codziennym życiu, w niej jesteśmy najbardziej sobą.W jej ciszy nie pamiętamy ani naszych małych „ja” z przeszłości, ani nie usiłujemy być kimś nowym w przyszłości.W bezruchu medytacji coraz bardziej zakorzeniamy się w Bogu, w Źródle stworzenia oraz najdoskonalszym i wielkim „Ja Jestem”.Medytując, w tym momencie największej zwyczajności czerpiemy energię z głębi tej odwiecznej Jaźni, a nie z płycizny naszego „ego”.Mocą naszego jestestwa jest nasze życie w Bogu.Pełnia tej mocy, ofiarowana nam jako dar, jest misterium, z którym straciliśmy kontakt we współczesnym chrześcijaństwie.Bogu mojemu dziękuję wciąż za was, za laskę daną wam w Chrystusie Jezusie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]