[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Z każdąsekundą intensywność doznań rosła, mięśnie Ryan tężały.Tego właśnie jej brakowało, tego, tego, tego. Już dłużej nie wytrzymam, kochanie  wyszeptałCade urywanym głosem.Ostatnie kilka godzin niewątpliwie należały do najbar-dziej pamiętnych w jego życiu, pomyślał Cade, ale zacząłsię zastanawiać, kiedy Ryan zamierza go uwolnić.Drze-mała na jego piersi, jej ciało promieniowało cudownymciepłem i, niech to diabli, mimo wszystko bardzo pragnąłotoczyć ją ramieniem i przytulić.Ale ciągle był związany.Ponad leżącymi w nieładzie opakowaniami prezer-watyw zerknął na zegarek, który wskazywał drugąw nocy. Ryan. Poruszył się lekko, żeby obudzić dziew-czynę. Ryan. Co?  mruknęła niewyraznie i z cichym pomrukiemznów się w niego wtuliła. Ryan. Znów się poruszył.Wymamrotała cośz niechęcią. Jest druga w nocy.Już się pobawiłaś, porawstawać.Mam jutro mnóstwo spotkań.dzisiaj  po-prawił się.Ryan usiadła i przeciągnęła się, całe jej ciało byłodziwnie obolałe.Pobawiła się, to zdecydowanie zbyt słabeokreślenie.Zaczęła mrugać powiekami, powoli przytom-niejąc.Stało się, pomyślała i to stwierdzenie wywołało ostre Sekretny kochanek 67ukłucie żalu.Teraz pozostało już tylko bezpiecznie sięstąd wydostać i uznać się za szczęściarę.Powoli wstała z łóżka, podniosła z podłogi peniuar,wsunęła ręce w rękawy i powędrowała do łazienki,ziewając po drodze z niewyspania.Własne ciało wydawa-ło jej się obce, jakby już do niej nie należało.Czuła naskórze zapach Cade a.To już koniec, zrobiłam to, myślała,rozbierając się przed lustrem.Wyjdzie z pokoju i towszystko.Już nigdy więcej go nie zobaczy.Ryan odkręciła prysznic i weszła pod strumień gorącejwody, jedną ręką przytrzymując w górze długie włosy.Spływająca po plecach woda przywróciła ją do jakiejtakiej przytomności.Dobrze, a więc ma silnego, zwinnegoi cholernie zirytowanego faceta przywiązanego do łóżka.Rzecz w tym, jak go uwolnić i dopaść drzwi, zanim onrozszarpie ją na strzępy? Zmieniła wodę na zimną i roz-budziła się całkowicie.Wytarła się miękkim, puszystym ręcznikiem.Zerknęław lustro i pomyślała, że jej twarz wyglądała dziwnie,a spoglądające spod ciężkich powiek oczy robią wrażeniemądrzejszych, bardziej doświadczonych.Kiedy wkładaławyjściowe ubranie, jej skóra była zbyt wrażliwa, by znieśćjakikolwiek dotyk.Poza dotykiem skóry Cade a.Oparła czoło o zimne szkło.Oczywiście to się musiskończyć, ale jakie to trudne.To jakby przestać od-dychać.Odwróciła się do prysznica i odkręciła kurki, potemprzekręciła przełącznik, żeby woda lała się do stojącej nanóżkach w kształcie szponiastych łap wanny.Wróciła dopokoju, podniosła koszulę Cade a i wsunęła palec w szluf-kę jego spodni. Co robisz?  zapytał ostro mężczyzna.Ryan spojrzała na niego i pokręciła głową. 68 Kristin Hardy Nic nie słyszę, zagłusza cię szum wody.Zarazwracam. Otoczona kłębami pary wrzuciła jego ubraniedo wody. Co ty, do licha, zrobiłaś?  zapytał gniewnie, kiedydziewczyna wróciła do pokoju.Rysy twarzy wyostrzyłymu się ze złości, zaczął szarpać więzami, aż zaskrzypiałołóżko.Ryan poczuła dreszcz trwogi. Cóż, nie mogę dopuścić, żebyś mnie złapał  powie-działa rozsądnym tonem, pakując do torby rozsznurowa-ny gorset i buty na szpilkach. A nie byłoby najlepiej,gdybym zostawiła cię związanego, żeby rano znalazły cięsprzątaczki. Dzięki za troskliwość  powiedział zgryzliwie. Musiałam więc znalezć sposób, żebyś mógł się samuwolnić, ale nie mógł wybiec za mną do holu. Sięgnęłado torebki i wyjęła dwadzieścia dolarów. Wybacz, że niewypłacę ci pełnej stawki, ale w zaistniałej sytuacji tochyba zrozumiałe. Położyła pieniądze na nocnym stoli-ku, odsuwając na bok opakowania po prezerwatywach. To powinno pokryć rachunek za pralnię.Zanim twojeubrania przeschną na tyle, żebyś mógł je włożyć, jakiś czasupłynie.Rozluzniła sznur, którym była przywiązana ręka Ca-de a.Złapał ją za ramię, zanim zdążyła odskoczyć.Ryan z trudem opanowała panikę. Dopóki mnie trzymasz, nie zdołasz się uwolnić powiedziała spokojnie.Cade przyciągnął dziewczynę do siebie, jej twarz byłao cal od jego twarzy. To jeszcze nie koniec  stwierdził, wpatrując sięw nią płonącym wzrokiem.Puścił Ryan tak szybko, żedziewczyna zatoczyła się do tyłu.Odetchnęła głęboko, wzięła torebkę, neseser i ruszyłaku drzwiom. Sekretny kochanek 69 Oczywiście, że to koniec, panie Douglas.Nie ma panpojęcia, gdzie mnie szukać.Wyszła do holu i zdecydowanie zamknęła za sobądrzwi. Rozdział szóstySłońce wstawało po drugiej stronie rzeki Charles, kiedyRyan wjechała na wybrukowaną zatoczkę schodzącegodo rzeki pasa zieleni i zaparkowała.Pół mili za nią starykamienny most łączył brzeg bostoński, na którym sięznajdowała, z leżącym na przeciwległym brzegu Cam-bridge.W pobliżu miejsca do parkowania woluntariuszez biura organizacyjnego jednego z niezliczonych bostoń-skich festynów ulicznych wznosili jaskrawe brezentowestragany i ciągnęli przewody elektryczne.Nad wodąwisiały jeszcze opary [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gieldaklubu.keep.pl
  •