[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Czy te\, jak w przypadku Arabii Saudyjskiej, gdzie nie maprzyzwolenia na \adne święte miejsce dla kultu katolickiego.To zmartwienie coraz częściej zaprzątało myśli Ojca Zwiętego i jego bliskichwspółpracowników.Stolica Apostolska musiała uczynić wszystko, co było w jej mocy, w celu uniknięcia wojen na Bliskim Wschodzie i tego, by nawet w najmniejszym stopniu niemiały one charakteru konfliktu na tle religijnym.Wiara w Boga nie mogła absolutnie prowadzić do rozwiązywania problemów za pomocąkonfliktu zbrojnego.Byłoby bluznierstwem myśleć inaczej! Dlatego właśnie, zgodnie z du-chem Asy\u, niezbędne było uczynić wszystko dla pogłębienia dialogu między religiamimonoteistycznymi, a tak\e z innymi religiami.Na rok 2000 Jan Paweł II zaplanował jubileuszową pielgrzymkę śladami Abrahama,Moj\esza, Jezusa i Pawła.Miała to być wędrówka po początkach historii chrześcijaństwa,po miejscach, w których Bóg \ywy odcisnął swe  ślady.Niestety, nie wyra\ono zgody na rozpoczęcie jej na pierwszym etapie, w Ur Chaldejskim, wIraku.Papie\ był zmuszony rozpocząć swą pielgrzymkę w Watykanie uroczystościąupamiętniającą Abrahama.Naturalnie, było mu przykro z powodu odmowy.Jeszcze bardziej dlatego, \e niezrozumiane zostało jego pragnienie przejścia po śladach tego, który jest wspólnym ojcem wwierze tak\e dla muzułmanów.Niezrozumiała była ta odmowa.Kardynał Etchegaray udał się do Iraku, aby zorganizowaćwizytę.Siły międzynarodowe poinformowały ju\, \e będą mogły zagwarantować bezpie-czeństwo.Tymczasem, po długim oczekiwaniu, dotarło do nas  nie Saddama Husajna.Bardzo uprzejme, umotywowane zbyt wysokim ryzykiem.Czy był to jednak prawdziwypowód?Aby trochę  osłodzić gorycz odmowy, iraccy biskupi przywiezli Papie\owi w darze cegłę zdomu Abrahama.A Ojciec Zwięty odrzekł na to:  I pomyśleć, \e ja zawsze sądziłem, \eAbraham mieszkał w namiocie..W ka\dym razie, na trasie swej pielgrzymki Jan Paweł II miał okazję podą\ać tak\e drogamiświata muzułmańskiego.Udał się do Kairu, na Górę Synaj, a pózniej do Jordanii, na góręNebo, do ziemi palestyńskiej, do Betlejem, do Jeruzalem, na Kopułę Skały, jedno znajświętszych miejsc islamu.Któ\ jednak mógł przewidzieć to, co wydarzyło się rok pózniej?Muszę przyznać, \e jeszcze trzy miesiące przed podró\ą Ojca Zwiętego do Syrii nic nie byłoo niej wiadomo.Nigdy się o niej nie mówiło.Nie tylko przy tamtej okazji, lecz równie\wcześniej.W Kairze czy w Jerozolimie nikt nie zaprosił Papie\a, aby wszedł do świątynimuzułmańskiej.Nie wiem, mo\e nie uczyniono tego przez delikatność, podejrzewając, \e tąpropozycją wprawiliby go w zakłopotanie.Potem, niespodziewanie, przyszło zaproszenie z Damaszku.Była to z jednej strony ideasyryjskich władz, z drugiej zaś naciskały na to środowiska islamskie.Ale wszyscy bylizgodni.I szczęśliwi, \e przyszło im to do głowy.I \e tak właśnie postanowili.I tak 6 maja 2001 roku głowa Kościoła katolickiego po raz pierwszy przekroczyła prógmeczetu - meczetu Omajadów, gdzie przechowywane są relikwie Jana Chrzciciela.To byłakolejna, jak\e wa\na karta w dziejach religii.Nie tylko ze względu na jej symbolicznywymiar w stosunku do burzliwej przeszłości, ale przede wszystkim z uwagi nazaanga\owanie chrześcijan i muzułmanów, aby nie  nadu\ywać więcej religii dlausprawiedliwienia nienawiści czy przemocy, aby odkryć wspólne korzenie.Aby, jak zostałopowiedziane, podejmować wszelkie starania, by przedstawiać te dwie religie nie w opozycji,co czyniono zbyt często, ale we współpracy.Wydawało się, \e wydarzenie to zwiastuje początek okresu pokojowego i twórczegowspół\ycia.Ojciec Zwięty nie ukrywał nadziei, \e świat, tak\e za przyczyną duchowejatmosfery, którą zawdzięczał obchodom Jubileuszu, odnajdzie teraz odrobinę spokoju.śebędzie mo\na osiągnąć bardziej trwały i bardziej powszechny pokój i jednocześnieposzerzyć przestrzeń sprawiedliwości.Nadszedł 11 września 2001 roku.Pomiędzy godziną 8.45 a 9.45 czasu lokalnego dwa samoloty z dziesiątkami pasa\erów na pokładzie roztrzaskały się o ściany siedziby World Trade Centre w Nowym Jorku, podczasgdy trzeci w Waszyngtonie uderzył w zachodnią część budynków Pentagonu.Nowe wcielenie terroryzmu pod przewodnictwem al-Kaidy (co oznacza Podstawę) i Osamyben Ladena, terroryzm niewidzialny, u\ywający wyrafinowanej, zabójczej broni i zasobówsięgających miliardów dolarów, podburzany islamskim fundamentalizmem, wypowiadałwojnę Ameryce i zachodniej części świata.Wojnę, która posługuje się religią, niosąc śmierći zagładę w imię Boga.Jan Paweł II przebywał w Castel Gandolfo.Zadzwonił telefon, po drugiej stronie słuchawkisłychać było przera\ony głos kardynała Angela Sodano, sekretarza stanu.Włączono telewi-zor i Ojciec Zwięty oglądał dramatyczne obrazy, zawalenie się budynków WTC, w którychtkwiło uwięzionych tak wiele niewinnych ofiar.Popołudnie spędził pomiędzy kaplicą atelewizją, nosząc w sercu ogrom cierpienia.Następnego ranka Papie\ odprawił Mszę świętą.Potem, na placu świętego Piotra, miałamiejsce specjalna audiencja generalna.Pamiętam jego słowa:  Mroczny dzień w dziejachludzkości.Pamiętam, jak przed modlitwą poprosił wiernych o powstrzymanie się odowacji i pieśni.To był dzień \ałoby.Był zmartwiony i pełen obaw, \e mogło się na tym nie skończyć, \e zamach mo\e wywołaćniekończącą się spiralę przemocy [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gieldaklubu.keep.pl
  •