[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Byłam głupia& słaba. Nieprawda. Cal poderwał się na równe nogi ipodszedł do niej. Kochamy się.Co w tym złego? Jesteś żonaty rzuciła mu w twarz. Ile razy jeszczebędę musiała to powiedzieć? Trzymała go na dystans,wiedząc, że jeśli jej dotknie, znów będzie zdana na jegołaskę. Chcę cię o coś zapytać, Cal.Czy.czy nadal sypiaszz Fay? Co? Po prostu mi odpowiedz. Nell myliła się w sprawieswojego serca.Już pojawiły się pierwsze szczeliny i pewniewkrótce rozlegnie się donośny dzwięk pękania na pół. Czysypiasz ze swoją żoną? To& Co to w ogóle za pytanie? Cal wybuchnąłwściekłością, a serce Nell nie tylko pękło, ale też opadło ażna dno. Powiedz to. W porządku. Przyjął postawę obronną. I co z tego?Jesteśmy małżeństwem.To wchodzi w zakres obowiązków. Zakres obowiązków. powtórzyła Nell bezbarwnymgłosem.Chwyciła torbę z podłogi i przerzuciła przez ramię. Chyba tego mi było trzeba.%7łegnaj, Cal.To koniec.Przykro mi.Po prostu nie dam już dłużej rady.Obydwoje zamarli na dzwięk przekręcanego w zamkuklucza.Nell spojrzała na Cala przerażona, a on szybkochwycił prześcieradło i przewiązał się nim nerwowo wpasie.W drzwiach stanęła Fay.Przez sekundę na jej twarzygościł nieprzyjemny grymas. A więc to ty powiedziała.Nell zakryła usta dłonią.Bólu malującego się w oczachżony Cala nie można było pomylić z niczym innym.Kobietabyła zdruzgotana. Fay. Cal był zupełnie zdezorientowany.Jegozielone oczy rozszerzyły się w przerażeniu. Jakimcudem& Dorobiłam sobie klucze oznajmiła Fay z narastającąwściekłością. Wiedziałam, że coś się święci.Nigdy niekorzystałeś z tego mieszkania tak często jak w ciągu kilkuostatnich miesięcy.Cal wyglądał na podenerwowanego. To& to nie& Proszę, nie obrażaj mnie, mówiąc, że to nie tak, jakmyślę przerwała mu. Jest dokładnie tak, jak myślę, Cal. Z zaciśniętą szczęką zwróciła się w stronę Nell. Jużwtedy, na uczelni, coś mi mówiło, że jesteś jakaś dziwna, alenie byłam pewna.Powinnam była zaufać intuicji.Nell skurczyła się pod spojrzeniem Fay.Wiedziała, żena to zasługuje.Nie mogła znieść cierpienia wypisanego natwarzy kobiety, bo dowodziło ono, jak bardzo ciągle kochałaCala. To już koniec oznajmiła ochryple Nell. Przyszłamtu, żeby to skończyć i& I znów wylądowałaś w łóżku mojego męża? Fayspazmatycznie łapała powietrze. Moim zdaniem trudnonazwać to końcem związku.Bo przecież to, co was łączy, tozwiązek, prawda? Nie przydarzyło się to wam po razpierwszy?Nell potrząsnęła żałośnie głową, po policzkachpopłynęły jej łzy.Było jej tak bardzo wstyd.Zniszczyłamałżeństwo i zraniła kobietę, która wcale na to niezasługiwała. Tak mi przykro.Na naprawdę mi przykro.Wiedziałam, że postępujemy zle, i starałam się trzymać zdala, ale byłam słaba.Wy wydawało mi się, że też gokocham.Kochałam go.W pełnych gniewu oczach Fay też zaszkliły się łzy.Starła je niecierpliwym gestem. Pewnie myślisz, że on robi coś takiego po razpierwszy? Złożyła ręce na piersi. Tak, obawiam się, żetak właśnie się to przedstawia.Może wcześniej nieprzyłapałam go owiniętego prześcieradłem, ale wiem, żebyły inne.Prawda, Cal?Cal zwiesił głowę i błądził wzrokiem po podłodze.Przypominał malca, na którego zaraz posypią się gromy zapodkradanie lizaków w sklepach. Jestem idiotką. wyszeptała Nell. Kompletnąidiotką. Nie jesteś nawet w połowie tak głupia jak ja odparłaFay łamiącym się głosem. Cal, porozmawiamy, gdywrócisz do domu.Pora wyłożyć karty na stół i zastanowićsię, czy to małżeństwo w ogóle warto jeszcze ratować.Terazmuszę wyprawić dzieci do szkoły.Gdy Fay opuściła mieszkanie, Nell objęła się rękoma wpasie.Czuła wzbierającą falę żalu i rozczarowania.Calokazał się kłamcą i kanalią, zupełnie innym człowiekiem niżten, za jakiego go miała.Biedna Fay.%7łyła z nim,wychowywała jego dzieci i mimo wszystko ciągle gokochała.Po chwili milczenia Cal poprawił prześcieradło nabiodrach i przysunął się do Nell. Słuchaj, Nell, ja& Proszę, nie przerwała mu. Musisz mnie wysłuchać. Wcale nie. Nell drżącą dłonią otarła łzy.Usłyszałam już wystarczająco dużo.Dziękuję.Wystarczająco, żeby zrozumieć, jaka byłam głupia i naiwna.Zraniłam twoją żonę, zraniłam siebie.Ona ci pewniewybaczy, a ja nie wątpię, że znajdziesz sobie nowąkochankę. Jesteś niesprawiedliwa zaprotestował. Niesprawiedliwa? Zmiech Nell był niemalhisteryczny. Cal, na Boga, oboje łgaliśmy sobie w żyweoczy! Ty robisz to nie pierwszy raz, a ja& przerwała idotknęła palcami czoła. Ja piszę listy do mojego ojca.Umarł dziesięć lat temu. Co? Cal nie krył osłupienia. Po co miałabyś robićcoś takiego?Nell ścisnęła torebkę. Piszę do niego, bo szukam ujścia dla spraw, które wsobie noszę.Spraw, o których powinnam mówić na głos.Osobie, ale też, jak na ironię, o tobie.Tyle że z jakichśpowodów nie byłam w stanie powiedzieć ci tegowszystkiego.Bo bałam się, że mnie opuścisz albo żepomyślisz, że jestem szalona.Chyba bałam się oceny&twojej, wszystkich innych. Spojrzała mu prosto w oczy.Zakochałam się w tobie, ale wszystko, co chciałam cipowiedzieć, przelewałam na papier w listach do ojca.Tochyba znaczy, że jednak nie rozumiemy się najlepiej. Nell, ja&Nie dała mu skończyć.Odwróciła się i ruszyła do drzwi.Gdy wreszcie znalazła się w domu, zamknęła się włazience i usiadła na krawędzi wanny.Czuła się opuszczona.Powinna była przestać widywać się z Calem, gdy tylkodowiedziała się, że ma żonę.Ucierpiało na tym zbyt wieleosób, a wszystko to z jej winy.Osamotniona, dręczonawyrzutami sumienia, skryła twarz w dłoniach i załkałarozdzierająco.Rozdział trzydziesty czwartyLUCYPrzyglądałam się Luke owi.W wielkich okularachprzeciwsłonecznych nie prezentowałam się najlepiej, aletylko w ten sposób mogłam ukryć cienie pod oczami.Rozmowa z lekarzem i spotkanie ze Stellą załamały mniecałkowicie.To musiało się zle skończyć, czego najlepszymdowodem był mój monstrualnych rozmiarów kac. Jak się masz, Lucy? zapytała radośnie Maggie, jakdotąd najmilsza z pielęgniarek opiekujących się Lukiem. W porządku mruknęłam. Czy& jest ci tu za jasno? Maggie wskazała okno.Mogę zasunąć kotary. Odwróciłam się sztywno w nocyspałam niespokojnie, a do tego bolał mnie kark.Lekkozakłopotana zsunęłam okulary z nosa.Maggie bez chwilinamysłu wezwała koleżankę.Ta zjawiła się natychmiast; byćmoże spodziewała się dramatycznego zwrotu wydarzeń,jakim byłoby wybudzenie się Luke a.Wyglądała na srodzezawiedzioną, gdy Maggie wydała zwięzłe polecenieprzygotowania herbaty, wody i grzanki
[ Pobierz całość w formacie PDF ]