[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jednakże ludzie na ogół zachowują się tak, jak gdyby wystarczało im samo środowisko rzeczywistości, jak gdyby rzeczy mogły trwać bez swojego początku i osiągnąć swoją prawdę niezależnie od odniesienia do swego celu.Sens rzeczy pozostaje na zewnątrz nich samych, trudny zresztą do odczytania, chyba tylko dla wiernych, którzy im ten sens przywracają jak potrafią; zbyt często sens ten bywa po prostu zupełnie obcy, nierozszyfrowany, nieznany.A oto staje się oczywiste, że Bóg jest początkiem i celem.Oczywiście nie wskutek pracowitego i nietrwałego rozwoju, postępującego od zewnątrz ku wnętrzu, ale przez promieniowanie i ujawnienie się samego początku, bardziej wewnętrznego dla rzeczy niż one same.Dzięki temu promieniowaniu rzeczy stają się przezroczyste.Nie tylko nabierają znaczenia, ale objawiają je, wypowiadają, nawet ogłaszają ten swój sens, najostateczniejszy, bo jest to ich sens związany z absolutnym początkiem i celem.Widoczne się staje nie tylko ż e Bóg jest ich początkiem i celem, ale także w jaki sposób On nim jest, był i będzie na zawsze.Kiedy przeżywamy chwile stające się jakimś rozdziałem w naszym życiu, kiedy ostatnia stronica została napisana i zaraz ma być obrócona, zdarza się nam jednym spojrzeniem przeglądnąć i ocenić to wszystko, cośmy zrobili i przeżyli.Może tak być po śmierci kogoś bliskiego, kiedy się zastanawiamy nad tym co się stało i nad wszystkim cośmy zrobili, albo w chwili jakiejś wielkiej zmiany w życiu, albo dużo zwyczajniej, przed wyjazdem, kiedy w ciągu ostatnich tygodni zrobiliśmy duży wysiłek, żeby wszystko uporządkować i doprowadzić do końca.Robimy wtedy jakiś przegląd przeszłości, która miała swoje zaćmienia, próby, ciężkie chwile i mówimy sobie: a jednak w sumie zrobiłem to, co powinienem był zrobić i wszystko jest bardzo dobrze.Podobnie Jozue w chwili śmierci: on, który dzielnie wojował i przeżył wiele przeciwności, uznał i zażądał, żeby wszyscy wyznali, że Bóg wszystko dobrze ułożył i przeprowadził: „Ja sam muszę teraz pójść drogą, którą idą wszyscy, a wy zrozumcie to całym sercem i duszą swoją, że ze wszystkich wspaniałych obietnic, które przyrzekł wam Bóg wasz, Jahwe, ani jedna niezawiodła: wszystkie wam się spełniły, żadna z nich nie stała się próżna” (Joz 23, 14).Coś podobnego stanie się w niebie, tak w płaszczyźnie całkowitej historii świata, jak i w płaszczyźnie naszego osobistego życia.U kresu historii świata, która tale często posuwała się zakosami, bywała ciemna i zaskakująca, zrozumiemy sens rzeczy od strony ich najintymniejszego wnętrza, to znaczy od strony Boga.Zobaczymy nie tylko, że On był Bogiem we wszystkim, ale jak Nim był, stosownie do tego, czym On jest; ON, to znaczy Miłość i Sprawiedliwość.„Wszystkie nasze pytania, wszystkie nasze lęki, wszystkie nasze urazy mają jedno jedyne źródło: to, że dla nas Bóg nie jest Bogiem (.) Raj będzie polegał na tym, że zobaczymy, jak Bóg jest Bogiem” 7.Na mocy tego faktu niebo będzie także dziękczynieniem.A nawet będzie wyłącznie tym: uznaniem faktu, że wszystko od Boga pochodzi i że wszystko, co od Niego pochodzi, jest dobre, święte, prawdziwe i życiodajne; będzie odczytaniem historii wreszcie „od prawej strony”, historii, która dla nas, pókiśmy ją przeżywali, była właściwie tylko dziwnym splotem różnokolorowych nitek, tak jak kilim oglądany od strony, z której go się tka; niebo będzie najgłębszą zgodą na wolę i plan Boga.Św.Augustyn mówi, że całym naszym zajęciem w niebie będzie właśnie owo przyzwolenie wyrażające się w chwalbie: „Będzie się mówić «Alleluja», ponieważ będzie się mówić «Amen»” 8, a św.Tomasz z Akwinu pisze, że cały kult oddawany w niebie będzie polegać na „dziękczynieniu i pieśni pochwalnej” gratiarum actio et vox laudis 9.„Bóg wszystkim we wszystkich”.Jest tym od zawsze, a jednak św.Paweł mówi, że nim będzie.Na tym ma polegać Jego Królestwo.Na tej ziemi m y działamy, a przynajmniej sądzimy, że działamy.Na tej ziemi dokonujemy naszych dzieł, realizujemy nasze plany, a może raczej nasze korzyści.Ziemia jest „ojczyzną ludzi” nie tylko w tym sensie — zabarwionym zainteresowaniem i czułością, jakie temu wyrażeniu nadał Saint-Exupery — ale w sensie antropocentrycznym, ziemi w jakiś sposób oddanej człowiekowi, wydanej na jego przedsięwzięcia i jego panowanie.Przyjdzie szabat Boży, niedziela wieczności: dzieńPański na całkiem odnowionej ziemi, która stanie się w pełni ziemią Pańską.Przestaniemy dokonywać dzieł, które były tylko nasze i któreśmy sobie przypisywali — zobaczymy i uznamy, że Bóg dokonuje całego dobra i pozwolimy Mu w końcu być Bogiem całkowicie, to znaczy działać suwerennie.Na ten temat Ojcowie napisali wspaniałe stronice.Przytoczmy tylko jedną, św.Augustyna, tę, która kończy Państwo Boże:„Siódmego dnia my sami będziemy szabatem, napełnieni, nasyceni Jego błogosławieństwem i świętością.Wówczas spoczywając radośnie zobaczymy, że On jest Bogiem, tym Bogiem, którym chcieliśmy się stać, kiedy upadliśmy odłączając się od Niego i słuchając zwodzi-ciela obiecującego nam, że będziemy jako bogowie (Rdz 3, 5).Na nowo przez Niego stworzeni, wypełnieni większą łaską, radośnie odpoczniemy w wieczności widząc, że On jest Bogiem, który nas napełni, kiedy stanie się wszystkim we wszystkich.Nawet nasze dobre uczynki — z chwilą, gdy zrozumiemy, że one raczej są Jego niż nasze — będą wpisane na nasz rachunek i pomogą nam osiągnąć wieczny szabat.Albowiem jeżeli sobie samym je przypisujemy, są jeszcze służebne: a o tym szabacie powiedziano: »Nie będziesz wykonywał żadnej pracy« (Pp 5, 14) [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gieldaklubu.keep.pl
  •