[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Alatiel ostała w Smyrnie pod opieką a poruczeństwem wiernegosługi i przyjaciela.Osbech wnet zetknął się i starł z Basanem, kładąc głowę w bitwie.Wojsko85jego zwyciężone i rozproszone zostało.Zwycięski Basan, żadnego oporu nie spotykając, szedł na Smyrnę.Wszyscy go z wielkąpokorą przyjmowali.Sługa Osbecha, Antiochem zwany, chocia był człekiem szedziwym,przecie nie obronił się przed pięknością Alatiel, którą miał pod strażą.Rozmiłował się w niej,nie zdzierżywszy przysięgi na wierność swemu panu.Antioch znał język, jakim Alatiel mó-wiła.Wielce był rad z tego, a i ona niemniej, bowiem już od lat kilku skazana była na życiegłuchej i niemowy; ani ona nikogo nie pojmowała, ani jej nikt nie rozumiał.Antioch, chucia-mi swymi pobudzany, jął poczynać sobie z Alatiel wielce poufale, a po kilku dniach, nie ba-cząc na swego pana, który wojnę toczył, wstąpił z nią nie tylko w przyjacielskie, ale i w miło-sne związki.Sypiali po społu pod jednym nakryciem i baraszkowali do woli.Usłyszawszy, żeOsbech porażony i zabit i że Basan następuje, wszystko w perzynę obracając, postanowili nieczekać na niego.Zabrali z sobą drogocenne rzeczy, które Osbech zostawił, i umknęli chył-kiem na wyspę Rodos.Tam jednakoż nie długo żyli.Antioch zaniemógł i czuł się bliskimśmierci.W tym czasie przybył do Rodos pewien kupiec cypryjski, wielki przyjaciel Antiocha.Ten, widząc, że koniec jego już bliski, zapragnął pozostawić mu w dziedzictwie swoją majęt-ność i umiłowaną białogłowe.Odchodząc ku wieczności, przywołał ich oboje i rzekł: Wiem, że nadchodzi moja ostatnia godzina.Ciężko mi umierać, bowiem nigdy mi życiemilsze nie było, jak teraz.Umieram jednak pełen pociechy, chocia się bowiem z życiem roz-stać muszę, konam na rękach tych ludzi, których najbardziej na świecie miłowałem, to jest narękach twoich, miły przyjacielu, i na rękach tej białogłowy, co mi bliższa była niż życie wła-sne, odkąd ją poznałem.Ciężko mi myśleć, że ostanie ona tutaj, na obczyznie, sama bez po-mocy i rady, aliści wierzę, że opieką ją swoją otoczysz dla tej miłości, jaką dla mnie żywiłeś.Dlatego też zaklinam cię, abyś, skoro mi już umrzeć sądzono, wszedł w posiadanie majętno-ści moich i aby Alatiel przy tobie pozostała.Postępuj pózniej z nimi tak, jak to, zdaniemtwoim, będzie trza dla spokojności duszy mojej.Ciebie zaś, najmilsza Alatiel, proszę, abyśmnie nie zapomniała po śmierci.Niechże i tam będę się mógł pochwalić, że miłuje mnie naziemi najpiękniejsza białogłowa, jaką kiedykolwiek natura stworzyła.Jeśli mi twardo przy-rzekniecie, że obie te prośby wypełnicie, zamknę oczy pełen pociechy.Kupiec i Alatiel, słysząc te słowa, płakali gorzko.Pózniej pocieszali go, jak mogli, i przy-sięgli uroczyście, że na wypadek jego śmierci postąpią zgodnie z jego wolą.Antioch umarłwkrótce i z należną czcią został przez nich pogrzebany.Po upływie kilku dni kupiec cypryjski, załatwiwszy swoje sprawy na wyspie Rodos, za-pragnął powrócić do domu na stojącym w porcie małym katalońskim korabiu.Obrócił sięzatem do pięknej damy z zapytaniem, co czynić zamierza, gdyż on musi na Cypr powrócić.Alatiel odparła, że pojedzie z nim ochotnie, bowiem ma nadzieję, że przez miłość do Antio-cha będzie ją uważał za siostrę i jak z siostrą z nią postępował.Kupiec odparł, że każde jej życzenie wypełni.Chcąc zaś ochronić ją od jakiej bądz znie-wagi lub krzywdy, która by ją w czasie podróży spotkać mogła, powiedział wszystkim naokręcie, że jest jego żoną.Dano im małą kajutę na tyle okrętu.Nie chcąc, aby słowa czynomsię sprzeciwiały, kupiec spał z Alatiel w maleńkim łożu.Z tego poszło choć żadne z nichnie miało takich myśli przy opuszczaniu Rodos że pobudzeni ciepłem łoża, zachęceni mro-kiem i samotnością (a są to niemałe podniety), zapomniawszy o przyjazni i miłości do zmar-łego Antiocha, równą niemal po temu odczuwając ochotę, jęli się nawzajem trykać, nim jesz-cze przybyli do Baffy, skąd Cypryjczyk był rodem.W Baffie Alatiel przez długi czas z kup-cem żyła.Pewnego dnia przybył do Baffy za swymi sprawami pewien szlachcic, imieniemAntygen.Lat miał wiele, rozumu dużo, jeno dostatków mało.Fortuna przeciwna mu była wewszystkim, w czym brał udział, ostając na służbie u cypryjskiego króla.Antygen, przecho-dząc pewnego razu koło domu, w którym Alatiel mieszkała (kupca cypryjskiego podówczasw mieście nie było, udał się bowiem z towarami do Armenii), ujrzał ją w oknie i jął przyglą-dać się jej uporczywie, bowiem uderzyła go jej piękność, a nie mógł przypomnieć sobie,86gdzie ją, już był widział.Urodziwa białogłowa, przez tak długi czas igraszką losów będąca, ateraz zbliżająca się już do nieszczęść swoich kresu, ujrzawszy Antygona, poznała w nim odrazu jednego ze znaczniejszych sług swego ojca w Aleksandrii.Dlatego też nagłą nadziejępowzięła, że przy pomocy tego człeka do utraconej swej królewskiej godności powrócić mo-że.Wiedząc, że kupca w domu nie ma, kazała bez zwłoki przywołać Antygona.Gdy wszedłdo komnaty, zapytała nieśmiało, zali nie jest Antygenem z Famagosty, jak się to jej zdawa?Odpowiedział, że tak, i przydał: Pewien jestem, pani, że was już nieraz widziałem, nie mogę jeno przypomnieć sobie,gdzie to było.Proszę was przeto, jeśli wam to przykrości nie sprawi, abyście raczyli mi od-kryć, kim jesteście.Alatiel, usłyszawszy, że przybysz jest Antygonem, rzuciła mu się z płaczem na szyję ispytała go, zadziwionego mocno, zali jej przypadkiem w Aleksandrii nie widział? Na te słowaAntygon zaraz poznał w niej Alatiel, córkę sułtana, o której mniemano, że w morzu zginęła.Pragnął jej należną cześć oddać, ale Alatiel nie dopuściła do tego, prosząc go, aby na chwilęusiadł obok niej.Uczyniwszy zadość jej żądaniu, Antygon spytał ją z czcią w głosie, jak, kie-dy i skąd do tego miejsca przybyła? Wszak w całym Egipcie za pewne to trzymają, że przedwielu już laty w morzu śmierć znalazła. Wolałabym, wierę, żeby się tak stało odparła Alatiel nie potrzebowałabym bowiemwieść takiego życia, jakie wiodłam.I sądzę, że ojciec mój wolałby to również, o ile kiedy-kolwiek dowie się prawdy.Rzekłszy to, znów gorzko płakać poczęła.Antygon rzekł: Nie dręczcie się i nie smućcie przed czasem, pani! Raczcie lepiej mi opowiedzieć waszenieszczęścia i całe życie wasze.Ani chybi, przy pomocy bożej rzeczy pójdą tym trybem, żena wszystko zaradzenie skuteczne znajdziemy. Gdy ujrzałam ciebie, Antygonie rzekła Alatiel zdało mi się, że widzę mego ojca.Podwpływem tego tkliwego uczucia, jakie do niego żywię, odsłoniłam ci się, chociaż mogłam sięprzecie ukryć przed tobą.Niewielu jest na świecie ludzi, co by mnie równie mili byli jak ty.Dlatego też, jak ojcu, wyznam ci to, co pośród największych nieszczęść moich zawsze taiłamprzed światem.Jeżeli po wysłuchaniu mojej spowiedzi uznasz za stosowne dopomóc mi ja-kimkolwiek sposobem do odzyskania dawnych godności, proszę, uczyń to.Jeżeli jednakrzecz ta niemożebną ci się wyda, zaklinam cię, abyś nikomu na świecie nie mówił, żeś mniewidział albo słyszał o mnie cokolwiek.Rzekłszy to, opowiedziała mu z płaczem wszystkie przypadki swoje, od rozbicia się okrętuprzy brzegach Majorki, aż do chwili ich spotkania
[ Pobierz całość w formacie PDF ]