[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nasz nowy caruczestniczy teraz w uroczystych przyjęciach i spotkaniach w Moskwie, a potemleci do Sztokholmu na wręczenie Nagród Nobla.Potem pojawi się tutaj w swo-im wielkim statku powietrznym i obawiam się, że zostaniesz wbity na pal.Hawke się wzdrygnął.Nigdy nie bał się śmierci.Wiedział, że w jego branży może zostać zabityszybko i brutalnie w każdej chwili.Ale nie w ten sposób.Nie na palu.Sadśmierci budził w nim prawdziwe przerażenie.54Hawke wypił łyk wódki:- Jak ci się udaje unikać tak długo wbicia na pal? - zapytał.293 - Zadałeś dobre pytanie.- Putin przytknął zapałkę do kolejnego papierosa.- Wbrew życzeniu Korsakowa, żebym obracał się tu wolno w proch, jestemchroniony.- Przez kogo?- Przez potężnych ludzi uważających Iwana Korsakowa za szaleńca, którydoprowadzi do tego, że Rosja zamieni się w dymiące zgliszcza po wyniszczają-cej wojnie światowej z Zachodem.Ja oczywiście podzielam tę opinię.- Zaciąg-nął się papierosem.- To obłęd.- I ci ludzie pragną twojego powrotu do władzy?- Naturalnie.- Czemu więc nie wydostaną cię z tej cholernej dziury?- Nie przeżyłbym dwunastu godzin na wolności.Za czarnymi murami czaisię armia zabójców Korsakowa.Nazywa ich Trzecim Wydziałem.Dopóki carżyje, dopóty najbezpieczniejszym dla mnie miejscem jest ten przedsionek pie-kła.Czekam tu cierpliwie na mój czas, wiedząc, że nadejdzie.- Trochę trudno czekać cierpliwie na swój czas, kiedy tak jak ja ma sięprzed sobą tylko czterdzieści osiem godzin życia albo i mniej.- Owszem.Dlatego posłałem po ciebie dzisiejszej nocy.- To znaczy, że jeszcze nie świta? Przypuszczałem, że już wzeszło słońce.- Nie.- Putin wcisnął przycisk i tarcza jego zegarka się rozświetliła.- Jestdopiero druga nad ranem.- Czemu posłałeś akurat po mnie? Oczywiście jestem ci za to ogromniewdzięczny.- Chciałem cię poznać.Stałeś się żywą legendą.- Legendą? Bez przesady.- Kiedy sprowadza się czyjeś życie do konfrontacji fakty kontra legenda,zawsze zwracaj uwagę na legendę, Alex, dobrze ci radzę.Masz doskonałą opinięw KGB.Jesteś bardzo szanowanym oficerem wywiadu.Siedzę uważnie twojąkarierę od lat.Kiedy byłem szefem KGB, próbowałem cię zwerbować na nasząstronę.Przypomnij sobie pewną posągową blondynkę, którą poznałeś w jednej zbudapeszteńskich kawiarni jakieś sześć lat temu.Wieczorem przenieśliście sięoboje do hotelu Mercure w Budzie.Pokój 777.- Katerinę Oboleńską.Nigdy jej nie zapomnę.- Postarałem się o to.Niestety jesteś uparcie lojalny wobec swojej ojczy-zny.Pózniej, już na Kremlu, dalej obserwowałem twoje wyczyny.Kuba, Chiny,Bliski Wschód i tak dalej.Między innymi dlatego nie mogłem się doczekać na-szego spotkania, wymiany zdań między ludzmi z jednej branży.- A były inne powody?- W moim interesie leży to, żeby pomóc ci stąd uciec.Po naszej rozmowiejestem przekonany, że nie myliłem się co do ciebie.Uważam, że jesteś jednym zbardzo niewielu ludzi, którzy mają jakąś szansę stawić czoło Korsakowowi.Iteraz, kiedy już wiesz, przez kogo i dlaczego zostałeś skazany na straszną294 śmierć w tej dziurze, będziesz miał bardzo silną motywację do zabicia go, zanimon zabije ciebie.Oczywiście, jeśli zdołamy cię stąd wyciągnąć.Hawke westchnął głęboko, starając się uwierzyć, że straszna śmierć nie jestnieunikniona i możliwy jest jakiś ratunek.- Idzmy dalej tym tropem, dobrze? Zastanawiam się, jak dyżurują strażni-cy.Na pewno nie mogą tu przebywać długo ze względu na promieniowanie.- Zmieniają się bardzo często.Pracują cztery godziny dziennie trzy razy wtygodniu.Dwanaście godzin tygodniowo nie jest zabójcze.Dwa promy kursująstale do Sankt Petersburga i z powrotem.Wahadłowce, jak to się chyba mówi poangielsku.Kiedy jeden przypływa, drugi odpływa.- To mogłoby się udać.- Nie.Promy nie są pod kontrolą moich  przyjaciół".Przeszukuje się jebardzo dokładnie.Złapaliby cię.- Mógłbym się ukryć w koszu z praniem.Tak to się robi.- W filmach, ale nie tutaj.Nikt jeszcze nie wydostał się stąd żywy.Niektó-rzy próbowali uciec wpław.Były trzy takie wypadki, odkąd tu jestem.Do sta-łego lądu jest osiem mil morskich.Woleli zamarznąć i utonąć niż nabawić sięchoroby popromiennej.Albo umrzeć na palu.- To cenna informacja.Zapadła długa cisza.- Myślisz? - zapytał w końcu Hawke.- Stale myślę - odrzekł Putin.- Coś ci przychodzi do głowy?- Kiedy przyjdzie, dowiesz się pierwszy.Siedzieli obok siebie w milczeniu, palili, popijali i myśleli.Hawke'owiprzyszło do głowy, że on i towarzysz Putin zaczynają być trochę wstawieni.Byłoto całkiem przyjemne.Putin pochylił się nagle do przodu.- Pokażę ci coś, czego jeszcze nie pokazywałem żadnemu gościowi, tutajna dole.Potraktuj to jako dowód zaufania i szacunku.- Co to jest?- Drugie pomieszczenie.- Drugie pomieszczenie?- Patrz i ucz się - odparł Putin i wyciągnął cienkiego pilota spod materaca.Wcisnął przycisk i wąski prostokąt światła pojawił się w ścianie na wprost pry-czy, na której siedzieli.Rozległ się syk siłownika pneumatycznego, duży frag-ment kamiennego muru przemieścił się i odsłonił małą oświetloną komorę [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gieldaklubu.keep.pl
  •