[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Nam siÄ™ uda, a oni pozostanÄ… lepsi. Dużo rozmawialiÅ›my.ZajmowaliÅ›my pierwsze miejsce w grupie, po dwóch zwyciÄ™stwach, a tymczasem Anglicy mieli tylko jeden punkt ­ wczeÅ›niej przegrali ze SzwecjÄ… i zremisowali z BuÅ‚gariÄ…. JeÅ›li jakimÅ› cudem zwyciężymy, to awansujemy. Awansujemy już na poczÄ…tku eliminacji. Przecież pózniej mieliÅ›my jeszcze Luksemburg, BuÅ‚gariÄ™ u siebie. Punkty same siÄ™ do nas pchaÅ‚y. No, trzeba tylko zwyciężyć na Wembley.Jasne, tylko.MieszkaliÅ›my na obrzeżach Londynu, w takim niby paÅ‚acyku, który gwarantowaÅ‚nam peÅ‚ny spokój. Wójcik przez pewien moment Å¼yÅ‚nie tylko meczem. Może nawet nie Å¼yÅ‚nim przede wszystkim. Na pierwszym planie pojawiÅ‚a siÄ™ książka, która akurat miaÅ‚a trafić do ksiÄ™garÅ„. Widać byÅ‚o, Å¼e trener wyraznie przejÄ…Å‚ siÄ™ tym faktem. ­ Ciekawe, co on tam napisaÅ‚? I czemu wydaÅ‚na poczÄ…tku eliminacji, zamiast na koÅ„cu? ­ zastanawialiÅ›my siÄ™. Jednak w Anglii byÅ‚y chyba tylko dwie sztuki. JednÄ… miaÅ‚sam Wójcik, a drugÄ… Krzysztof DmoszyÅ„ski. Z lekturÄ… trzeba byÅ‚o siÄ™ wstrzymać do powrotu. OczywiÅ›cie nie można od razu stwierdzić, Å¼e nagle selekcjoner zacząłżyć w innym Å›wiecie i zapomniaÅ‚o meczu. Nie, wciąż mieliÅ›my caÅ‚Ä… masÄ™ odpraw, rozmów. I wbijano nam do Å‚bów ­ ten mecz da nam jasność. Tym meczem zamienimy wszystkie dotychczasowe porażki z Anglikami w sukces. Nie bÄ™dzie Å¼adnych Linekerów, Å¼adnych Shearerów. Koniec. SÅ‚owa o frajerach i goleniu tym razem nie padaÅ‚y, bo byÅ‚yby co najmniej nie na miejscu. Frajerami to można nazwać kopaczy z konkurencyjnego klubu w Polsce, frajerami można nazwać WÄ™grów czy nawet SÅ‚oweÅ„ców.Ale, na Boga, nie Anglików! ZwÅ‚aszcza jeÅ›li dzieÅ„ przed meczem ich mÅ‚odzieżówka ogrywa naszÄ… 5:0. MiaÅ‚em nawet maÅ‚Ä… satysfakcjÄ™ z tego powodu, bo trafiÅ‚em wynik. Od dawna prognozowaÅ‚em, Å¼e pociÄ…gnÄ… naszych piÄ…teczkÄ…. ­ No to ile my jutro? ­ pytaÅ‚ "Rataj", z którym byÅ‚em w pokoju. ­ A tego to ja już nie wiem. WiedziaÅ‚em, Å¼e czeka nas to samo ­ Å¼e Anglicy na nas siÄ…dÄ… i bÄ™dÄ… chcieli wbić dokÅ‚adnie tyle samo goli. BÄ™dzie nawaÅ‚nica, bÄ™dzie szturm, bÄ™dzie obrona CzÄ™stochowy. MyÅ›lÄ™, Å¼e trener Wójcik też siÄ™ trochÄ™ podÅ‚amaÅ‚, trochÄ™ przestraszyÅ‚.OdniosÅ‚em wrażenie, że gdyby nie te baty mÅ‚odzieżówki, wyszlibyÅ›my przeciwko Anglikom w trochÄ™ innym skÅ‚adzie. Tymczasem zagraliÅ›my tak defensywnie, jak siÄ™ tylko daÅ‚o. W podstawowej jedenastce szeÅ›ciu nominalnych obroÅ„ców. WszÄ™dzie obroÅ„cy. W prywatnych rozmowach mówiliÅ›my: ­ PrzesadziÅ‚, sami siÄ™ nadstawiamy. "Franek" Trzeciak szczęśliwy nie byÅ‚, bo co mógÅ‚ zdziaÅ‚ać w pojedynkÄ™ w ataku? Czym mógÅ‚ siÄ™ przeciwstawić czterem renomowanym obroÅ„com? To nawet pasowaÅ‚o do hasÅ‚a "Jeden za wszystkich.". Ale przecież nie taki byÅ‚ sens tych krzyczanych przed każdym meczem słów. To miaÅ‚o być to straszne, paraliżujÄ…ce Wembley. Ten sÅ‚ynny stadion, na którym najlepszym piÅ‚karzom Å›wiata trzÄ™sÄ… siÄ™ nogi.ZwiÄ…tynia futbolu.Bzdura! Na kilometr pachniaÅ‚o wielkim piknikiem, z  dzieciarniÄ… na trybunach w roli głównej.Nie wiem, jakim trzeba byÅ‚oby być gamoniem, aby przestraszyć siÄ™ atmosfery takiego meczu.JakieÅ› balony, muzyczka z gÅ‚oÅ›ników, fakt, że osiemdziesiÄ…t tysiÄ™cy ludzi, ale jednak peÅ‚na szopka, koncert rockowy. ArchitekturÄ… też nie byÅ‚o sensu siÄ™ zachwycać, bo grywaÅ‚em wczeÅ›niej na Å‚adniejszych obiektach. Bać siÄ™ wiÄ™c nie byÅ‚o czego, co najwyżej wÅ‚asnej niemocy. Czyli ­ do pracy, rodacy! Niestety, ta niemoc w nas byÅ‚a. MieliÅ›my Å›wiadomość, Å¼e balon zostaÅ‚napompowany przesadnie i pÄ™knie, sam z siebie. %7Å‚e tak siÄ™ nie da ciÄ…gle podkrÄ™cać tempa i nie wypaść z karuzeli. PatrzÄ…c na skÅ‚ad ­ tak naprawdÄ™ nie wyszliÅ›my wygrać. WyszliÅ›my siÄ™ nie skompromitować. Nie mogÅ‚o być dla nas nic gorszego niż dotkliwa, bardzo dotkliwa porażka przed nadchodzÄ…cym, arcyważnym meczem ze SzwecjÄ… u siebie. Tak wiÄ™c, panowie i panie, broÅ„my siÄ™, Å¼eby za bardzo z nami nie pojechali. Bo Å¼e w ogóle pojadÄ…, to wszyscy wiemy. OczywiÅ›cie iskierka nadziei gdzieÅ› tam siÄ™ tliÅ‚a, ale bardzo szybko zgasÅ‚a. MiaÅ‚o nie być Linekerów, Shearerów, a tymczasem jakiÅ› maÅ‚y, rudy gówniarz strzeliÅ‚ nam trzy gole. Jak ten Scholes mógÅ‚ siÄ™ przebić przez tak rosÅ‚Ä… obronÄ™, jak mógÅ‚ wygrywać pojedynki główkowe? Tego nie jestem w stanie zrozumieć. BiegaÅ‚ gdzie chciaÅ‚ i nikt nawet nie potrafiÅ‚ go dobrze w nogi kopnąć. CaÅ‚e szczęście, Å¼e Mirek Trzeciak zrobiÅ‚wiÄ™cej niż teoretycznie mógÅ‚i wypracowaÅ‚ Jurkowi BrzÄ™czkowi gola. W przerwie można byÅ‚o mieć jeszcze nadziejÄ™ na dobry wynik. Niestety, nie wiem, co trener Wójcik mówiÅ‚ w szatni, gdyż w tym czasie rozgrzewaÅ‚em siÄ™ na boisku. Kontuzja może już nie dawaÅ‚a siÄ™ we znaki, ale wciąż nie byÅ‚em przygotowany do gry na peÅ‚nych obrotach i wiedziaÅ‚em, Å¼e jeÅ›li wejdÄ™, to na ostatnie minuty. Kwadrans przed koÅ„cem dostaÅ‚em sygnaÅ‚: ­ Kowal, jedziesz! Co ciekawe, nawet miaÅ‚em sytuacjÄ™ do zdobycia gola. UciekÅ‚em obroÅ„com, wbiegÅ‚em prawÄ… stronÄ… pola karnego, ZciÄ…Å‚em do linii koÅ„cowej z zamiarem zagrania do Å›rodka.KtoÅ› miaÅ‚by strzaÅ‚ do pustaka. Odwracam gÅ‚owÄ™, a tu szok ­ jestem sam. Nikt nie pobiegÅ‚za akcjÄ…. Nie wiem, czy chÅ‚opaki nie mieli już siÅ‚y, czy też pogodzili siÄ™ z porażkÄ…, ale wyszÅ‚o na to, iż muszÄ™ sobie radzić w pojedynkÄ™. KÄ…t już miaÅ‚em bardzo ostry, prawie zerowy, czasu maÅ‚o, wiÄ™c uderzyÅ‚em prawÄ… nogÄ… po ziemi w dÅ‚ugi róg ­ piÅ‚ka przeszÅ‚a centymetry obok sÅ‚upka. Cóż, gdybym wiedziaÅ‚ wczeÅ›niej, Å¼e nie mam co liczyć na kogokolwiek, prawdopodobnie inaczej bym to wszystko rozegraÅ‚, inaczej bym siÄ™ ustawiÅ‚. Ale to tylko dywagacje. PrzegraliÅ›my 1:3. To moim zdaniem byÅ‚ bÅ‚Ä…d, że jeszcze tego samego dnia, w nocy, polecieliÅ›my do Polski.Z perspektywy czasu uważam, że trzeba byÅ‚o tam, w Anglii, pójść caÅ‚Ä… drużynÄ… na piwo, pogadać trochÄ™, poÅ›miać siÄ™, odreagować. Tymczasem w samolocie grobowa cisza, muchÄ™ byÅ‚oby sÅ‚ychać, gdyby jakaÅ› siÄ™ zaplÄ…taÅ‚a. DolecieliÅ›my do Polski koÅ‚o czwartej w nocy, potem dojazd do kolejnego zameczku, do ZwierklaÅ„ca.Na miejscu byliÅ›my, gdy już Å›witaÅ‚o.Wszyscy padniÄ™ci i wkurzeni. Wszyscy jeszcze w myÅ›lach rozgrywali ten mecz. Jeszcze inni chodzili naburmuszeni, Å¼e na Wembley nie zagrali ani minuty. NadchodziÅ‚y dni oparte na spekulacjach.WiedzieliÅ›my, że Szwedzi przyjadÄ… na remis [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gieldaklubu.keep.pl
  •