[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.I biskup ze Szczecina, który obmacywaÅ‚ chÅ‚opców w seminarium, to bÄ™dzie przy jejartykule ledwie ploteczka.Zrobi coÅ›, co zatrzÄ™sie tÄ… instytucjÄ… peÅ‚nÄ… podÅ‚ych ludzi, napiszewielki reportaż, który kupi od niej każda gazeta, za każde pieniÄ…dze -skoro monarchia weFrancji mogÅ‚a upaść przez aferÄ™ z naszyjnikiem Marii Antoniny, to ona, MaÅ‚goÅ›ka, zrobiaferÄ™, która bÄ™dzie takim naszyjnikiem dla KoÅ›cioÅ‚a w Polsce.PoÅ›wiÄ™ci siÄ™ temu caÅ‚kowicie,zrobi wszystko, co bÄ™dzie trzeba.BÄ™dzie trzeba kogoÅ› przekupić - bardzo dobrze, sprzedamieszkanie, kupiec jest, chodzi koÅ‚o niego od dawna.Zaraz zadzwoni do lokatorów, którzymieszkajÄ… w jej starej kawalerce, że majÄ… siÄ™ wynieść, bo ona przenosi siÄ™ ze swojegoapartamentu z powrotem do tych trzydziestu dwóch metrów kwadratowych z kuchniÄ….TrzystatysiÄ™cy chyba styknie, prawda? A jeÅ›li pieniÄ…dze nie wystarczÄ… - bardzo dobrze, ona,MaÅ‚goÅ›ka, nie ma żadnych oporów.Może komuÅ› obciÄ…gnąć, jeÅ›li bÄ™dzie trzeba.%7Å‚adenproblem.W koÅ„cu, dawaÅ‚a siÄ™ pieprzyć facetom tylko po to, żeby jÄ… lubili, może wiÄ™c daćdupy komuÅ› po to, żeby oddać Å›wiatu sprawiedliwość.O, chociażby ta Walewska - dawaÅ‚a siÄ™rżnąć kurduplowi z Korsyki, żeby ten uratowaÅ‚ PolskÄ™, i w tej zasranej katolickiej PolscezostaÅ‚a bohaterkÄ… narodowÄ….Nikt jej nie mówi, że siÄ™ kurwiÅ‚a.Ona, MaÅ‚gosia, może siÄ™skurwić, żeby zaÅ‚atwić katoli, nie ma sprawy.Może nawet bÄ™dzie przyjemnie.Prawicowewyposzczone chÅ‚opaki sÄ… dobre w łóżku.Nie miaÅ‚a samochodu, nie dociekaÅ‚a nawet, co siÄ™ staÅ‚o z jej ukochanÄ… tigrÄ… po wypadku.KtoÅ› pewnie zabraÅ‚, wyklepaÅ‚ i sprzedaÅ‚ jako bezwypadkowÄ….Albo na części.Siostra zabraÅ‚aswój samochód, którym MaÅ‚gosia ostatnio jezdziÅ‚a, ale jest jeszcze coÅ›.Jeden z jej kolegów,który przez pewien czas mieniÅ‚ siÄ™ jej facetem", w akcie dobrodusznoÅ›ci daÅ‚ jej dodyspozycji maÅ‚ego miejskiego mercedesa klasy A - zabraÅ‚ go potem, oczywiÅ›cie, kiedy ichdrogi siÄ™ rozeszÅ‚y, ale MaÅ‚gosia ciÄ…gle gdzieÅ› ma kluczyki do tego samochodu.No, przydaszsiÄ™ przynajmniej do czegoÅ›, skurwysynu.Minęło kilka tygodni i mieszkanie zostaÅ‚o sprzedane, pieniÄ…dze spÅ‚ynęły na konto,lokatorzy zostali bezwzglÄ™dnie wywaleni z kawalerki, wszystkie potrzebne gratyprzewiezione z powrotem do tej klitki, w której MaÅ‚gosia wszystko zaczynaÅ‚a, dwanaÅ›cie lattemu.Grafikowi ze swojej byÅ‚ej pracy obiecaÅ‚a, że pójdÄ… razem na kolacjÄ™, jeÅ›li zrobi jej kilkadobrych legitymacji prasowych, obietnicy nie dotrzymaÅ‚a, ale legitymacje byÅ‚y.ZrobiÅ‚akompletny research, prasa krajowa, prasa lokalna, listy dyskusyjne, strony fanowskie,wszystko opracowane zgodnie z najlepszÄ…, dziennikarskÄ… taktykÄ…, wszystko Å‚adnieposegregowane w eleganckich folderach w laptopie.WiedziaÅ‚a wszystko o ksiÄ™dzu Trzasce,ma przygotowane kompletne dossier.Z jej portretu wyÅ‚oniÅ‚ siÄ™ porzÄ…dny i skromny czÅ‚owiek.Tym bardziej go nienawidziÅ‚a.I w koÅ„cu ruszyÅ‚a.Tramwajem pojechaÅ‚a pod dom swojego eksa, wsiadÅ‚a dozaparkowanego pod pÅ‚otem mercedesa.OpróżniÅ‚a schowki i bagażnik, wszystkie klamotywrzucajÄ…c przez pÅ‚ot do ogrodu.Z satysfakcjÄ… stwierdziÅ‚a, że samochodem jezdziÅ‚a innakobieta, której szminki, torby na zakupy, sÅ‚uchawki od komórki i notatniki, pÅ‚aszczyk iparasolka wylÄ…dowaÅ‚y w Å›niegu.ZapaliÅ‚a silnik i zadzwoniÅ‚a do wÅ‚aÅ›ciciela auta.Pożyczamsobie, mój miÅ‚y, za te wszystkie obietnice, które skÅ‚adaÅ‚eÅ›. Wariatka!" - wrzasnÄ…Å‚ eks dokomórki i wybiegÅ‚ przed dom, MaÅ‚gosia czekaÅ‚a, aż dopadnie furtki, uÅ›miechnęła siÄ™ iodjechaÅ‚a.Nie, eks nie zadzwoni po policjÄ™, spaliÅ‚by siÄ™ ze wstydu, a jeżeli zatrzymajÄ… jÄ…gliniarze, to zamiast dowodu rejestracyjnego da Å‚apówkÄ™.Dowolnie dużą.Albo pójdzie zgliniarzem do motelu, wszystko jej jedno.PodskakujÄ…c na wybojach gierkówki, dotarÅ‚a na ZlÄ…sk.Pokój w gliwickim hotelu staÅ‚ siÄ™jej centrum operacyjnym.W recepcji obwieÅ›ciÅ‚a, że nie życzy sobie sprzÄ…tania, miÄ™kkietapety wkrótce pokryÅ‚y siÄ™ żółtymi karteczkami z notatkami i wycinkami z gazet,poprzypinanymi kolorowymi pinezkami.Nad biurkiem zawiesiÅ‚a wielkÄ… mapÄ™ okolicy, naktórej kolorowymi flamastrami zaznaczaÅ‚a miejsca swoich wizyt, notowaÅ‚a numery zdjęć,które zrobiÅ‚a, i adresy ludzi, z którymi rozmawiaÅ‚a.Wysadzona w powietrze plebania, uzdrowieni, którym nagle wróciÅ‚y stare choroby.Milczeli.Zycie toczyÅ‚o siÄ™ zwyczajnie, chodzili do koÅ›cioÅ‚a, do roboty, wracali, jedli obiady,posyÅ‚ali dzieci do szkoÅ‚y, w której nauczycielki stawiaÅ‚y paÅ‚y i piÄ…tki, robili zakupy,plotkowali pod sklepem, ale nikt nie wspominaÅ‚ o ksiÄ™dzu Trzasce.Nie wiedzieli, co siÄ™ z nimstaÅ‚o, i nie próbowali siÄ™ dowiedzieć, szczęśliwi, że cudowność staÅ‚a siÄ™ na powrótnormalnoÅ›ciÄ…, że ksiÄ…dz znowu w kazaniu obecnych na mszy beszta za tych, którzy na mszÄ™nie chodzÄ….PrzylgnÄ™li do swojego odzyskanego Å‚adu i nie musieli nawet udawać, że nic siÄ™nie staÅ‚o, bo istotnie nie staÅ‚o siÄ™ zupeÅ‚nie nic.Na Å›wieżym ziemnym grobie Teofila Kocikadzieci odgarniaÅ‚y Å›nieg i zapalaÅ‚y znicze.Pijak pod knajpÄ… z niedowierzaniem spoglÄ…daÅ‚ na bolsa, którego dostaÅ‚ w prezencie od aumnyj frelki ze Waraawy, co piae do cajtungow"1, szum taÅ›my dyktafonu, miÄ™dzy jednymÅ‚ykiem a drugim, potem mówi: Ja, jak ta fara apryngúo, tam bergmony byli, to mo~no úonmjoú ze gruby jakoÅ› bomba, to jo widzoú kapelonka iść do Å‚asa, a za Å„ym poaoú tyn gupi, cogo potym znodli we śńygu, ale kapelonka Å„y znodli i Å„ykere ludze godajom, co úonego doPonbo%0Å„ka wzyni, jak Matka Bosko, dobro goYoúka" - przeÅ‚yka Å‚apczywie, jakby baÅ‚ siÄ™, żeMaÅ‚goÅ›ka zabierze mu niedopitÄ… butelkÄ™ - jo ~ech wom już waisko pedzoú, nic wjyncy Å„ywjym, i ju~ech jest ganc o~arty, frelko"2.PrzewijaÅ‚a taÅ›mÄ™, pijak Å›wiergoliÅ‚ wspak, ja, jak tafara apryngúo, tam bergmony byli, to możno úon mjoú ze gruby jakoÅ› bomba", stop.1eleganckiej panienki z Warszawy, która pisuje do gazet2tak, jak plebania wyleciaÅ‚a w powietrze, tam byli górnicy, wiÄ™c może on miaÅ‚ jakÄ…Å›bombÄ™ z kopalni, a ja widziaÅ‚em ksiÄ™dza wikarego, jak szedÅ‚ do lasu, a za nim poszedÅ‚ tengÅ‚upek, którego potem znalezli w Å›niegu, ale wikarego nie znalezli i niektórzy ludzie mówiÄ…,PoszÅ‚a wiÄ™c na policjÄ™.ZawszÄ™, potrafiÅ‚a rozmawiać z gliniarzami, jej esbecka redakcjanauczyÅ‚a jÄ… kodu komunikacyjnego, jakim porozumiewajÄ… siÄ™ również ci mÅ‚odzi chÅ‚opcy,którzy Peerelu nawet nie pamiÄ™tajÄ…, a jednak, sÅ‚użąc w policji, przyjÄ™li mentalność i obyczajetego samoreplikujÄ…cego siÄ™ ukÅ‚adu.I coÅ› bliżej nieokreÅ›lonego mówiÅ‚o im, że to swojadziewczyna, że wobec niej można mówić otwartym tekstem.I mimo to niczego siÄ™ nie dowiedziaÅ‚a.Nie wierzyÅ‚a wÅ‚asnym oczom.Wybuch gazu, Å›ledztwo zamkniÄ™te.MÅ‚ody policjant, którypokazywaÅ‚ jej akta, rzucaÅ‚ raz za razem znaczÄ…ce spojrzenia.MaÅ‚gosia znaÅ‚a je aż za dobrze,Å›liska sprawa, nic mi nie wiadomo, Å›ledztwo zamkniÄ™te na polecenie zwierzchników,ekspertyzy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]