X


 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zatrzymał się, wsłuchując się w odgłosy do�chodzące z mieszkania.Panowała w nim cisza.Rozej�rzał się, ale nikogo nie dostrzegł.Przekręcił klamkę.Drzwi były otwarte.Bezszelestnie przemieszczał się po pomieszczeniu.Albo nikogo nie było, albo wszyscy leżeli w łóżkach.Serce waliło mu jak oszalałe z podniecenia.Ostrożnie uchylił drzwi do kolejnego pokoju.Cindyspała.Nawet we śnie jej rysy nie łagodniały.Zadrżał na myśl, że będzie musiał jej dotknąć.Niemiał jednak wyjścia.Nie poruszyła się, bardzo ułatwiając mu zadanie.Uśmiechnął się szerzej i ukląkł przy łóżku.Innym ra�zem pewnie pogładziłby ją po policzku, ale dziś przy�szedł wyłącznie w interesach.243 Błyskawicznie przykrył jej usta dłonią.Cindy obu�dziła się przerażona, ale był silniejszy od niej.Przytrzymywał ją z całej siły.Czuł, jak ból, który ni�gdy go nie opuszczał, rośnie.Jak zawsze tuż przed po�pełnieniem morderstwa żałował, że jego życie nie po�toczyło się inaczej.- Niepotrzebnie to zrobiłaś, matko - szepnął przezzaciśnięte gardło.Cindy znieruchomiała i popatrzyła na niego.W tymmomencie ześliznęła mu się ręka.Kobieta zaczęła sięwyrywać i krzyknęła.Ogarnięty wściekłością, szybkodokończył swego dzieła.Po chwili Cindy nie żyła.Głowa opadła mu do tyłu i zamknął oczy.Westchnąłz przyjemnością.Wyciągnął gilotynkę do cygar.Już gokiedyś podrapano i wolał więcej nie ryzykować.Spokój nie trwał jednak długo.Rozległy się czyjeśkroki.Tylko bez paniki, powtarzał sobie.Głosy były corazbliższe.Pewnym ruchem włożył gilotynkę do kieszeni.Na ścianie za sobą dostrzegł brudne okno.Skoczyłw jego kierunku i zaczął się szamotać z dawno nieotwieraną ramą.Ktoś zawołał Cindy.Drzwi otworzyły się akurat w momencie, gdy udałomu się rozewrzeć okno.Przedostał się przez nie na ze�wnątrz.Nie był pewien, co go zatrzymało.Nie umiał�by powiedzieć, dlaczego się odwrócił.Faktem jest, żeto zrobił.Spojrzał w górę na najwyższe piętro budyn�ku.Za szybą dostrzegł twarz kobiety.Nie była przestra�szona ani poruszona, po prostu ciekawa.Widziała go?Czy było wystarczająco jasno, żeby go rozpoznała?Strach ścisnął go za gardło, ale było już za pózno, że�by coś zrobić.Z sypialni Cindy zaczęły dochodzić za-244 wodzenie i płacz.Zwietnie rozumiał taką reakcję.Znałból po stracie ukochanej osoby.Odwrócił się i odszedł szybkim krokiem.Na ulicykiwnął na dorożkarza i odjechał, zanim zwrócił na sie�bie czyjąkolwiek uwagę.18W niedzielę rano, zaledwie dwadzieścia cztery godzi�ny przed rozpoczęciem procesu, Alice obudziła się peł�na zapału.Miała kilka bardzo konkretnych pytań doLucasa Hawthorne'a.Nie na temat szalonego pożąda�nia, jakie do niego czuła, raczej dotyczące nocy, gdy po�pełniono morderstwo, oraz Cindy Pop.Gdy jednak skończyła poranną toaletę, narzuciła nasiebie pierwszą lepszą suknię, która nawinęła jej się podrękę, i weszła do kuchni w rezydencji, jej świat prze�wrócił się do góry nogami.- Cindy Pop została zamordowana tej nocy.Te słowa padły z ust Maxwella, który siedział non�szalancko z nogą założoną na nogę i mimo wrześnio�wego upału popijał parującą czarną kawę.Alice poczuła, jak krew odpływa jej z policzków.Z nie�dowierzaniem spoglądała na brata.- Nie - szepnęła.Max wzruszył ramionami i podał jej poranną gazetę.- Przykro mi, siostrzyczko.Nie musiała nawet czytać.Powinna była się domy�ślić, że może dojść do czegoś takiego.Zamknęła oczy.245 Dlaczego komukolwiek wspomniała o wizycie Cindy?Do kuchni wszedł stryj.Był zmęczony.W domowejkoszuli i luznych spodniach wyglądał staro mimo mu�skularnej budowy ciała.- Jak zginęła? - spytała natychmiast.Harry spojrzał karcąco na Maxa.- Nie mogłeś poczekać z tymi rewelacjami, aż Alicezje śniadanie?Max nałożył sobie jajka na talerz.- Nie widziałem powodu, żeby czekać.- Stryju!Harry odwrócił się do Alice.- Morderca włamał się do mieszkania, w którymprzebywała ofiara.- Więc na pewno ktoś go widział.- Najwyrazniej tak.Niestety, dowiedzieliśmy się tyl�ko, że miał ciemne włosy i uciekł uliczką znajdującą sięna tyłach domu.Po plecach Alice przebiegł dreszcz.Opadły ją wyrzu�ty sumienia.To przez nią doszło do kolejnego morder�stwa.Nie dlatego, że odnalazła Cindy, ale dlatego, żepodzieliła się tą informacją z innymi.Powiedziała, żeCindy zgodziła się zeznawać.Rozmawiała z ojcem, stryjem, wysłała liścik doGraysona.Czy mogli przekazać dalej tę wiadomość?I Lucas.Napisała do niego, że muszą porozmawiaćo Cindy.Odstawił filiżankę z kawą i wstał od stołu.Po razpierwszy czuł się osaczony.Sytuacja wymykała mu sięspod kontroli.Jak mógł popełnić taki głupi błąd i po�zwolić by go zobaczono?Wiedział, dlaczego.Przez Alice.Ona wszystko mu246 utrudniała.Kto by przypuszczał, że okaże się dobrymprawnikiem? Na pewno nie on.Dosyć tego, postanowił.Alice przyjechała do Wrót Słowika z grobową miną.Lucas dostrzegł ją ze swojego biura na antresoli.Zrobi�ło mu się cieplej na sercu.Zawsze gdy ją widział, weśnie i na jawie, uderzało go w niej niezwykłe połącze�nie bezbronności i odwagi, szaleństwa i niewinności.Z każdym dniem przekonywał się coraz bardziej, że sta�ła się nieodłączną częścią jego życia.Od razu zorientował się, że słyszała już o Cindy Pop.Z jakiegoś powodu miał nadzieję, że uda się odłożyćto, co nieuniknione.Jeszcze jeden uśmiech, jeszcze jed�na wspólnie spędzona chwila.Bardzo tego potrzebował.Wydarzenia rozgrywały się tak, że na pewno ją stra�ci.Wystarczyło krótkie spojrzenie na jej twarz, żebywiedzieć, iż czeka ich ciężka przeprawa.Była zdener�wowana i zrozpaczona.Trzeba wreszcie podjąć decy�zję.Albo Alice, albo prawda.Spojrzała w górę, gdy tylko weszła do salonu.Ichoczy spotkały się.Boże, jaka szkoda, pomyślał.Po razpierwszy dostrzegł, co mógłby mieć, gdyby życie poto�czyło się inaczej.Jednak roztkliwianie się nad sobą nie leżało w jegonaturze [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gieldaklubu.keep.pl
  •  
     

    Drogi uĚźytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.