[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. W jego twarzy nie byÅ‚o współczucia dla SprzymierzeÅ„ców CiemnoÅ›ci, jego gÅ‚os nieobiecywaÅ‚ zmiÅ‚owania dla Faina. Warto poÅ›wiÄ™cić jeden dzieÅ„, jeÅ›li przynajmniejczęściowo możecie siÄ™ dowiedzieć, z czym przyjdzie wam siÄ™ zmagać w Ugorze.CzÄ™stoprzegrywano bitwy z powodu nieznajomoÅ›ci zamiarów wroga.Moiraine westchnęła i ponuro pokrÄ™ciÅ‚a gÅ‚owÄ…. Lordzie Agelmar, gdybyÅ›my nie potrzebowali przynajmniej jednej nocy dobregosnu przed stawieniem czoÅ‚a Ugorowi, pojechaÅ‚abym tam za godzinÄ™, choćby to siÄ™wiÄ…zaÅ‚o z ryzykiem napotkania bandy trolloków w ciemnoÅ›ciach.Rozważ to, czegosiÄ™ dowiedziaÅ‚am od Faina.Trzy lata temu Czarny musiaÅ‚ Å›ciÄ…gnąć Faina do ShayolGhul, aby go dotknąć, mimo iż Fain byÅ‚ caÅ‚Ä… duszÄ… zaprzedanym SprzymierzeÅ„cemCiemnoÅ›ci.Rok temu Czarny mógÅ‚ kierować Fainem, SprzymierzeÅ„cem CiemnoÅ›ciza poÅ›rednictwem jego snów.Tego roku Ba alzamon wdziera siÄ™ do snów tych, którzyżyjÄ… w ZwiatÅ‚oÅ›ci i nawet pojawia siÄ™ faktycznie, mimo że z trudem, w Shadar Logoth.Nie we wÅ‚asnym ciele, oczywiÅ›cie, jednak każda projekcja umysÅ‚u Czarnego, nawettaka projekcja, która migocze i nie może siÄ™ utrwalić, stanowi bardziej Å›miertelneniebezpieczeÅ„stwo dla Å›wiata niż wszystkie hordy trolloków razem wziÄ™te.PieczÄ™cie naShayol Ghul rozpaczliwie sÅ‚abnÄ…, lordzie Agelmar.Nie ma czasu.Agelmar skÅ‚oniÅ‚ gÅ‚owÄ™ na znak, że siÄ™ zgadza, kiedy jÄ… jednak podniósÅ‚, jego ustawciąż wyginaÅ‚ upór. Aes Sedai, mogÄ™ siÄ™ zgodzić, że gdy poprowadzÄ™ wojska do WÄ…wozu Tarwina,nie bÄ™dzie to nic wiÄ™cej jak zwykÅ‚a dywersja albo zamieszki na obrzeżach prawdziwejbitwy.ObowiÄ…zek wiedzie ludzi tam, dokÄ…d i tak z pewnoÅ›ciÄ… zawiódÅ‚by ich Wzór,i nic tu nie obiecuje, że czyny nasze bÄ™dÄ… czymÅ› wielkim.Nie mniej jednak nasza282 walka pójdzie na marne, nawet gdybyÅ›my zwyciężyli, jeÅ›li ty przegrasz bitwÄ™.Skorotwierdzisz, że wasza grupa ma być niewielka, to ja na to powiadam  zgoda , ale bÅ‚agamciÄ™, byÅ› doÅ‚ożyÅ‚a wszelkich staraÅ„ zapewniajÄ…cych ci zwyciÄ™stwo.Pozostaw tutaj tychmÅ‚odych ludzi, Aes Sedai.PrzysiÄ™gam, że potrafiÄ™ ich zastÄ…pić trzema doÅ›wiadczonymimężczyznami, którym nie sÅ‚awa w gÅ‚owach.To biegle wÅ‚adajÄ…cy mieczami wojownicy,którzy w Ugorze okażą siÄ™ nieomal równie przydatni jak Lan.Pozwól mi pojechać doWÄ…wozu ze Å›wiadomoÅ›ciÄ…, że zrobiÅ‚em, co mogÅ‚em, aby ci dopomóc w zwyciÄ™stwie. MuszÄ™ zabrać wÅ‚aÅ›nie ich i nikogo innego, lordzie Agelmar  powiedziaÅ‚aÅ‚agodnie Moiraine. To oni stoczÄ… bitwÄ™ przy Oku Zwiata.Agelmarowi opadÅ‚a szczÄ™ka i wbiÅ‚ wytrzeszczone oczy w Randa, Mata i Perrina,a potem znienacka zrobiÅ‚ krok w tyÅ‚, jego dÅ‚oÅ„ odruchowo powÄ™drowaÅ‚a do miecza,którego nigdy nie przypasywaÅ‚ we wnÄ™trzu fortecy. Oni nie sÄ….Nie jesteÅ› CzerwonÄ… Ajah, Moiraine Sedai, jednak z pewnoÅ›ciÄ… nawetty nie.Na jego ogolonej czaszce nagle zalÅ›niÅ‚ pot. Oni sÄ… ta veren  odparÅ‚a uspokajajÄ…co Moiraine. Wzór oplata siÄ™ wokół nich.Czarny nieraz próbowaÅ‚ ich zabić.Trzech ta veren w jednym miejscu to dość, by zmienićotaczajÄ…ce ich życie, równie nieuchronnie, jak wir w rzece zmienia drogÄ™ pÅ‚ynÄ…cegoniÄ… zdzbÅ‚a trawy.Gdy takim miejscem jest Oko Zwiata, wówczas Wzór może wpleśćw siebie nawet WÅ‚adcÄ™ KÅ‚amstw i na powrót go unieszkodliwić.RÄ™ka Agelmara zaprzestaÅ‚a bezskutecznych poszukiwaÅ„ miecza, nadal jednak patrzyÅ‚peÅ‚nym wÄ…tpliwoÅ›ci wzrokiem na Randa i pozostaÅ‚ych. Moiraine Sedai, skoro tak o nich mówisz, to tak jest, ja jednak tego nie widzÄ™.ChÅ‚opcy ze wsi.Czy jesteÅ› pewna, Aes Sedai? Stara krew  powiedziaÅ‚a Moiraine  rozszczepiona niczym rzeka rozwidlajÄ…casiÄ™ tysiÄ…c razy na tysiÄ…c strumieni, jednakże czasem te strumienie Å‚Ä…czÄ… siÄ™ z sobÄ…, by napowrót utworzyć rzekÄ™.Stara krew Manetheren, pÅ‚ynÄ…ca w żyÅ‚ach prawie wszystkichtych mÅ‚odych ludzi, jest silna i czysta.Czy wÄ…tpisz w siÅ‚Ä™ krwi Manetheren, lordzieAgelmar?Rand zerknÄ…Å‚ z ukosa na Aes Sedai. Prawie wszystkich.ZerknÄ…Å‚ ukradkiem na Nynaeve, która odwróciÅ‚a siÄ™, by nie tylko sÅ‚uchać, alerównież widzieć, wciąż jednak unikaÅ‚a widoku Lana.PochwyciÅ‚ spojrzenie WiedzÄ…cej.PotrzÄ…snęła gÅ‚owÄ…: nie powiedziaÅ‚a Aes Sedai, że on nie urodziÅ‚ siÄ™ w Dwu Rzekach. Co wie Moiraine? Manetheren  wolno powiedziaÅ‚ wolno Agelmar, kiwajÄ…c gÅ‚owÄ…. W tÄ™ krewwÄ…tpiÅ‚ nie bÄ™dÄ™. Potem, znacznie szybciej, dodaÅ‚:  Dziwne czasy KoÅ‚o sprowadza.ChÅ‚opcy z farm niosÄ… honor Manetheren na Ugór, a przecież, jeÅ›li jakaÅ› krew może283 zadać ostateczny cios Czarnemu, to jest niÄ… jedynie krew Manetheren.Stanie siÄ™ tak, jakchcesz, Aes Sedai. Zatem zaprowadz nas do naszych pokoi  powiedziaÅ‚a Moiraine. Musimywyjechać razem ze sÅ‚oÅ„cem, bo czas siÄ™ kurczy.Ci mÅ‚odzi mężczyzni muszÄ… spać bliskomnie.Za maÅ‚o czasu zostaÅ‚o przed bitwÄ…, nie można pozwolić Czarnemu, by znowu ichzaatakowaÅ‚.Za maÅ‚o.Rand poczuÅ‚ na sobie jej wzrok, przypatrujÄ…cy siÄ™ jemu i jego przyjacioÅ‚om, ważącyich siÅ‚Ä™ i zadrżaÅ‚.Za maÅ‚o. UGÓRWiatr targaÅ‚ poÅ‚ami pÅ‚aszcza Lana, sprawiajÄ…c, że czasem trudno go byÅ‚o zobaczyćnawet w sÅ‚oÅ„cu, a Ingtar i stu żoÅ‚nierzy, których lord Agelmar wysÅ‚aÅ‚ z nimi jakoeskortÄ™ do granicy, na wypadek gdyby napotkali rajd trolloków, urzÄ…dzili pokaz mocy,tworzÄ…c podwójnÄ… kolumnÄ™ zbroi, czerwonych opoÅ„cz i zakutych w stal koni, na czelektórej powiewaÅ‚ sztandar Szarej Sowy Ingtara.Bez wÄ…tpienia prezentowali równieniezrównany widok jak Gwardia Królowej, jednak wzrok Randa przykuwaÅ‚y główniewidoczne w oddali wieże.MiaÅ‚ caÅ‚y ranek na przyglÄ…danie siÄ™ lancom Shienaru.Każda wieża staÅ‚a na szczycie wzgórza, wysoka i masywna, oddalona o poÅ‚owÄ™ miliod swej sÄ…siadki.WyrastaÅ‚y na wschodzie i zachodzie, a dalej za nimi jeszcze nastÄ™pne.Wokół każdej kamiennej kolumny wspinaÅ‚a siÄ™ spiralnie szeroka, osÅ‚oniÄ™ta muremklatka schodowa, koÅ„czÄ…ca siÄ™ przy ciężkich bramach w poÅ‚owie drogi do zwieÅ„czonegoblankami wierzchoÅ‚ka.UdajÄ…ca siÄ™ na wypad zaÅ‚oga garnizonu byÅ‚aby chroniona przezten mur aż do samej ziemi, natomiast wróg pragnÄ…cy siÄ™ dostać do bram, musiaÅ‚by siÄ™wspinać pod gradem strzaÅ‚, kamieni i wrzÄ…cego oleju, lanego z wielkich kotłów, którewystawaÅ‚y z wybrzuszonych parapetów na górze.Na szczycie każdej wieży poÅ‚yskiwaÅ‚owielkie stalowe lustro, pieczoÅ‚owicie opuszczone teraz w dół, tak by nie docieraÅ‚y doniego promienie sÅ‚oneczne, umieszczone we wnÄ™trzu wysokiej, żelaznej czaszy, w którejrozpalano sygnalny ogieÅ„ w razie braku sÅ‚oÅ„ca.BÅ‚yskami można byÅ‚o przekazać sygnaÅ‚do wież bardziej oddalonych od granicy, te z kolei przesÅ‚aÅ‚yby go nastÄ™pnym, aż wreszciedotarÅ‚by do fortec w gÅ‚Ä™bi kraju, z których wysyÅ‚ano wojsko dla odparcia ewentualnegonapadu [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gieldaklubu.keep.pl
  •