[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Nie.Tym razem wezwał nas wszystkich do siebie i zapytał, dlaczego po tym, czego siędowiedzieliśmy wcią\ nie potrafiliśmy wyzbyć się uczucia zgrozy i pychy.Pycha, powiedział,jest tym, co nas trawi; oburzamy się, \e takie istoty, o małych głowach i ograniczonych, prostychobliczach, mają upierzone skrzydła! Skarcił nas srodze i ostrzegł: Raz jeszcze powiadam, \e tenproces będzie kontynuowany, a wy jesteście moimi aniołami; nale\ycie do mnie i powinniście wemnie pokładać zaufanie.Dziewiąte objawienie ewolucji było bolesne dla wszystkich aniołów.Jednych napełniło grozą,innych lękiem, zupełnie jakby odzwierciedliło emocje, jakie skrywaliśmy w naszych sercach.Polegało na pojawieniu się na ziemi ssaków, ssaków, który upiorne okrzyki bólu wznosiły siępod niebiosa, wy\ej ni\ wrzaski jakiegokolwiek innego stworzenia.Ooooooooch, obietnicastrachu, jaką ujrzeliśmy w śmierci i rozkładzie, została właśnie raz w przerazliwy sposóbwypełniona.Muzyka płynąca z ziemi uległa przemianie, a my w strachu i cierpieniu mogliśmyśpiewać jeszcze większym zadziwieniem i zachwytem, pieśń sposępniała, stała się jeszczebardziej zło\ona.Oblicze Boga, światłość Boga, pozostało niezmienione.No i wreszcie dziesiąte objawienie ewolucji.Małpy kroczące w pozycji wyprostowanej.Wszak to jawna kpina z samego Boga! Ryły tam, włochate, brutalne, chodzące na dwóch nogach,wyprostowane istoty, jakby stworzone na ten sam obraz i podobieństwo co my.Nie miałyskrzydeł i chwała Bogu, ale skrzydlate istoty nigdy nie posunęły się tak daleko w swoim rozwoju.Te stworzenia kroczyły niemrawo, z maczugami w dłoniach, brutalne, dzikie; rozrywały zębamiciała swoich wrogów, u\ywały pięści, zębów i korzeni, by zabić to, co próbowało im się oprzeć obraz Boga i dumnych Synów Bo\ych, Jego aniołów, we włochatej postaci i w dodatkuposługujący się prymitywnymi narzędziami.Skonsternowani przyjrzeliśmy się ich dłoniom.Czymiały kciuki? No, prawie.Skonsternowani otoczyliśmy ich siedliska.Czy z ich ust płynęłysłowa, głośny, wymowny wyraz myśli? No, prawie! Na czym mógł polegać Bo\y Plan? CzemuOn to zrobił? Czy to nie wzbudzi Jego gniewu?Jednak światło Bo\e płynęło wiecznie i nieprzerwanie, jakby wnioski konających małp niemogły doń dotrzeć, jakby małpa rozdzierana na strzępy przez większych napastników niepotrzebowała świadków obserwujących, jak tląca się w niej iskierka powoli gaśnie. Nie, to niedo pomyślenia.To niewyobra\alne , Powiedziałem.Znów udałem się do nieba, a Bóg, niepróbując mnie pocieszać, rzekł po prostu: Memnochu, skoro ja nie czuję się ośmieszony przez teistoty, które są moim dziełem, jak ty mo\esz uwa\ać się za ośmieszonego? Ciesz się, Memnochu,raduj się podziwem, zachwytem i zadziwieniem, i nie zawracaj mi ju\ głowy.Wszędzie wokółrozlegają się hymny, które szczegółowo relacjonują mi przebieg i rozwój kolejnych etapówDzieła Stworzenia.Ty zaś przychodzisz do mnie z pytaniami i oskar\eniami.Dość tego,Memnochu! Poczułem się upokorzony.Słowo oskar\enia przeraziło mnie.W moim umyślenagle zapanowała pustka.Czy wiesz, \e po hebrajsku szatan znaczy ni mniej, ni więcej tylkooskar\yciel? Wiem przyznałem. Pozwól mi mówić dalej.Była to dla mnie całkiem nowa koncepcja, ale zorientowałem się,\e faktycznie bez przerwy zarzucałem Boga oskar\eniami.Upierałem się, \e cały ten procesewolucji nie mógł być tym, co On sobie zamierzył i czego pragnął.On otwarcie nakazał miprzestać i powrócić do dalszej obserwacji.Co więcej pozwolił mi odczuć w szerszejperspektywie ogrom i ró\norodność procesów, których byłem świadkiem.Innymi słowy,pozwolił mi doświadczyć przebłysku swojej perspektywy, która mnie nigdy nie będzie dana.Jakju\ wspomniałem, poczułem się upokorzony. Czy mogę się z Tobą zjednoczyć, Panie? spytałem.A On na to: Ale\ oczywiście! Połączyliśmy się, pławiąc się w boskim świetle, jajednak przez cały czas czuwałem, jak zwierzę zawsze wypatrujące przyczajonego wroga, by niezbudzić się z trwogą
[ Pobierz całość w formacie PDF ]