[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wiem, że to stało się fundamentem twojego uczucia.Aleteraz, moja kochana, Ferrell daje nam możliwość, byśmy stali się silniejsi,by wzrosły nasza miłość i zrozumienie.Oboje wiemy, że mój życiorys niejest tym, co we mnie najlepsze.A gdyby  jak chciałby Ferrell  mojestudia w Oxfordzie nie były prawdą, to co by to zmieniło między nami?Nic.Moje osiągnięcia były tylko środkami, które nas zbliżyły do siebie,nie pożywką, z której nasza miłość będzie czerpać wiecznie.Jeśli pokrętny Ferrell pomógł nam to dostrzec, to składamy mu ogromne dzięki!Po koszmarnym wieczorze wreszcie zaczynam się znowu czuć sobą.Czy tak w istocie wyglądała  dworska intryga", kiedy była codziennąrzeczywistością, a nie suchym stwierdzeniem historyka? Czy żołądekAtum-hadu wywracał się tak jak mój, kiedy król nie mógł ufać swoimdworzanom, kiedy wślizgiwali się do jego pałacu spiskowcy, pretendencido tronu przekupywali kucharzy w żarze pałacowej kuchni, a kapłaniszeptali mu w świetle pochodni ohydne kłamstwa i obietnice? Czy zmagałsię z oślizłymi niszczycielami, kiedy powinien był tworzyć i uwieczniaćswoje imię i boga-patrona?Piątek, 3 listopada 1922 r.Dziennik: Poleciłem moim ludziom zbadać jeszcze prawie pół miliściany w głąb pustyni.Oczyściłem jeszcze cztery szczeliny, z którychnajbardziej obiecująca zawiera pewne dowody obecności ludzi, aleniczego rozstrzygającego.Dwukrotnie robotnicy znajdują w ścianie cośwartego mojego szybkiego zejścia ze znajdującej się na górze ścieżki, aleza każdym razem jest to fałszywy alarm.Muszę wkrótce wziąć pod uwagęmożliwość, że trzeba będzie oczyścić również grunt, usunąć ziemię.Jeśliwszystkie szczeliny okażą się bezwartościowe, a ściana urwiska niczegonie ukaże, pozostanie nieunikniony wniosek, ze grobowiec Atum--haduznajduje się na płaskim dnie doliny, co oznaczać będzie kopanie rowów,podobne do mrówczej pracy Cartera po drugiej stronie skał.Do sprawnegowykonania tych robót potrzebnych będzie kilkudziesięciu ludzi, jeśli niewiece;.To niemożliwe bez całkowitej i jednoznacznej koncesji z UrzęduZabytków. Sobota, 4 listopada 1922 r.Dziennik: Oczyszczam kolejne pięć szczelin.Muszę też kazać ludziomobdrapywać ścianę urwiska do wysokości siedmiu stóp, 250 jardów wkażdą stronę od miejsca znalezienia fragmentu C.Jest to koniecznynastępny krok i mam nadzieję, że nasze wysiłki zostaną wynagrodzone,ale niestety, teraz bardziej prawdopodobną kryjówką Atum-hadu jestpłaska pustynia.Znacznie przekracza to nasze możliwe zobowiązaniaczasowe.Czy wspólnicy utrzymają nerwy na wodzy jeszcze przez rok,jeśli okaże się to konieczne? Może powinienem się przedstawićprofesorowi Winlockowi, porozmawiać z nim jak mężczyzna z mężczyznąo podziale terenu, na który dostało koncesję Metropolitan Museum? Nieinteresuje się on Atum--hadu ani nie ma o nim odpowiedniej wiedzy i może przekopać w ciągusezonu tylko ograniczony kawałek terenu, nawet przy nieprzyzwoitychzasobach finansowych muzeum.I ze względu na ograniczone sukcesy wostatnich miesiącach może z radością powitać pewien bezpłatny udział wHand-of-Atum, Ltd.Pózne popołudnie: Po zejściu na dół stwierdzam, że nie ma Ahmeda ijednego z pozostałych.Powracają godzinę pózniej z tą oto opowieścią:kiedy byłem na górze, przyszli na nasze stanowisko krewni jednego zrobotników i przynieśli ciekawe nowiny (roznoszący plotki krewni sągłównym przemysłem w tym kraju).Otóż Carter coś znalazł i przyczynąpopołudniowej nieobecności moich ludzi (wiele  salaamowania" i  tysiąc-krotne przeprosiny, lordzie Trilipush") było ich przeniknięcie nastanowisko Cartera, gdzie okazało się, ze Carter odkrył.stopień schodów.Dobry Boże, zaiste powód do radości dla tego weterana.Sześć lat pracy i stopień schodów! No cóż, zasługiwał na to, żeby coś znalezć, a hrabiaCarnarvon może teraz uważać, że jego pieniądze nie zostały w całościzmarnowane.Do domu, by się odprężyć z kotami, przy muzyce.Zaglądają Nordquistowie z radosną wizytą i jemy wspólnie kolację.Opowiadam o mojej pracy, a oni szczegółowo o swoich turystycznychprzygodach.Ich uprzejme pytania i zainteresowanie każdym moimsłowem dodają mi otuchy, są miłą niespodzianką i balsamem na mojeserce.Niedziela, 5 Listopada 1922 r.Dziennik: Wizyta na bazarze w miejscowym stroju (dzięki czemu mniejpłacę).Kupuję parę upominków  skarabeuszy zrobionych przezznakomitego fałszerza, wspaniale postarzonych.Kupiec usilnie stara sięmnie przekonać, że to autentykiz czasów Totmesa III.Bzdura, ale jako prezent od plującego piachemkolegi powinno to rozbawić Cartera.Wyprawa na ośle do Doliny, żeby zobaczyć schodek Cartera.Czuję siędziwnie, jest mi na przemian zimno i gorąco.Oczywiście to wspaniale dlaniego, jeśli dokonał jakiegoś odkrycia [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gieldaklubu.keep.pl
  •