[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Choć zapewne i tak niespojrzaÅ‚aby na niego.Dwa razy wychodziÅ‚a za mąż.Ten trzeci, ten, który doniósÅ‚ na Knuta, również nieod macochy.NagÅ‚a zmiana w zachowaniu Idy wobecjednego z poborców też nie uszÅ‚a uwagi Patrika.UważaÅ‚, że wiÄ™kszość kobiet cierpi na tÄ™ zadziwiajÄ…­cÄ… przypadÅ‚ość, która każe im ulegać silnym mężczy­znom.O dziwo, uprzejmość nie popÅ‚aca, jeÅ›li chcesiÄ™ zrobić wrażenie na niewieÅ›cie.- WiÄ™c twoja siostra wyszÅ‚a za barona Runefelta?On jest chyba dużo starszy od niej?- Znasz to nazwisko? - zdziwiÅ‚a siÄ™ Ida i znów na­braÅ‚a podejrzeÅ„.Patrik raz zachowywaÅ‚ siÄ™ jak roz- brykany chÅ‚opiec, a raz mówiÅ‚ rzeczy, które wpra­wiaÅ‚y jÄ… w zdumienie.- ZapomniaÅ‚aÅ›, skÄ…d pochodzÄ™? - uÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™.-Tornedalen to część Szwecji.MówiÄ… tam wprawdzieinnym jÄ™zykiem, ale prowincja należy do korony.Mo­je rodzinne strony leżą niedaleko, po drugiej stronierzeki.A wzdÅ‚uż rzeki wiadomoÅ›ci rozchodzÄ… siÄ™ w mig.- Maja jest żonÄ… jego syna - wyjaÅ›niÅ‚a Ida.Patrik gwizdnÄ…Å‚ z podziwu, ale nie zapytaÅ‚, w jakisposób biedna dziewczyna znad północnych fiordówzdobyÅ‚a sobie takiego oblubieÅ„ca.UznaÅ‚ po prostu,że w tej rodzinie wszystko jest możliwe.- Sprytnie to rozegraÅ‚aÅ›.Zaniemówili z wrażenia,sÅ‚yszÄ…c twoje sÅ‚owa.Twój ojciec ma chyba racjÄ™, py­skata z ciebie osóbka.Ida wzruszyÅ‚a ramionami.Nie potrafiÅ‚a gniewaćsiÄ™ na Patrika.Patrik mógÅ‚by być jej bratem, kimÅ›,czyje docinki nie bolÄ….Nie stanowiÅ‚ zagrożenia.- Dlaczego przybyÅ‚eÅ› do Norwegii? yle ci byÅ‚ow domu?Znowu wracaÅ‚a do przeszÅ‚oÅ›ci.Patrik Jonsson niechciaÅ‚ tego czynić.Dla niego prawdziwe życie zaczęło siÄ™ wtedy, kie­dy przekroczyÅ‚ granicÄ™ gdzieÅ› w bliżej nieokreÅ›lonymmiejscu na pÅ‚askowyżu.Sam nie wiedziaÅ‚, kiedy to na­stÄ…piÅ‚o.Nikt nie znaÅ‚ przebiegu granic.Wielmożowiew obu paÅ„stwach posÅ‚ugiwali siÄ™ różnymi mapamii na wiÄ™kszoÅ›ci z nich znalezć można byÅ‚o ogromneobszary ziemi niczyjej.Patrik Jonsson nie mógÅ‚ wiÄ™cdokÅ‚adnie okreÅ›lić chwili, kiedy postawiÅ‚ stopÄ™ nanorweskim terytorium, ale pamiÄ™taÅ‚ dzieÅ„.DzieÅ„,w którym zaczęło siÄ™ nowe życie. - Czy zawsze musi być jakiÅ› powód? - odpowie­dziaÅ‚ pytaniem.- UfaÅ‚abyÅ› mi bardziej, gdybym wy­znaÅ‚, że kradÅ‚em, gwaÅ‚ciÅ‚em i mordowaÅ‚em?Ida uÅ›miechnęła siÄ™ i spojrzaÅ‚a na mÅ‚odzieÅ„caz ukosa.On też uniósÅ‚ kÄ…ciki ust i zmrużyÅ‚ oczyz rozbawienia.Na starość zrobiÄ… mu siÄ™ z tej przy­czyny Å‚adne zmarszczki.- W to nigdy bym nie uwierzyÅ‚a.Nie byÅ‚byÅ› w sta­nie uczynić niczego zÅ‚ego.-Ni e.- WiÄ™c dlaczego? Tutaj wcale nie jest lepiej.OdrzuciÅ‚ gÅ‚owÄ™ i zaÅ›miaÅ‚ siÄ™ nerwowo.Potem schy­liÅ‚ siÄ™, zebraÅ‚ garść Å›niegu i uformowawszy jÄ… w kulkÄ™,cisnÄ…Å‚ w czubek najbliższej sosny.Dwie przerażonesroki, czarno-biaÅ‚e plamki, pomknęły w szare niebo,napeÅ‚niajÄ…c powietrze chrapliwym krzykiem.- Nie lepiej? I ty to mówisz? Nosisz zÅ‚otego ptasz­ka na szyi, obrzucasz wyzwiskami królewskich po­borców i twierdzisz, że u was nie jest lepiej?- Nasza rodzina różni siÄ™ od innych - odrzekÅ‚a Idaz zawstydzeniem, choć szczerze.- WiÄ™kszość ludzi ży­je inaczej, Patriku.Wielu bÄ™dzie marznąć dzisiejszegowieczora, wielu poÅ‚oży siÄ™ wczeÅ›niej tylko po to, bysiÄ™ rozgrzać i zaoszczÄ™dzić oliwy do lamp.Wielu wy­biÅ‚o inwentarz, zostajÄ…c na zimÄ™ z jednÄ… krowÄ…, bymieć odrobinÄ™ mleka dla dzieci i masÅ‚a na Å›wiÄ…tecznydzieÅ„.Wiele kobiet nie jada nic poza rybami i marzy,by rybacy wrócili z Lofotów z przyzwoitym poÅ‚o­wem, który wystarczy na spÅ‚atÄ™ dÅ‚ugów.Inne tracÄ…swoje liche domostwa, bo morze zabiera ich mężów.- Nigdy nie zostanÄ™ rybakiem - stwierdziÅ‚ zdecy­dowanie. Ida niemal chciaÅ‚a potargać go za wÅ‚osy, potrzÄ…­snąć nim tak, by przejrzaÅ‚ na oczy.PrzybywaÅ‚ tumÅ‚ody i peÅ‚en życia.ZostawiaÅ‚ za sobÄ… wszystko, ca­Å‚Ä… przeszÅ‚ość.I ludzi: rodzinÄ™, krewnych, przyjaciół.PrzybywaÅ‚ do kraju, w którym mówiono podobnymjÄ™zykiem.Nic wiÄ™cej.Tutaj byÅ‚ sam i nie miaÅ‚ żad­nego wyboru.MieszkaÅ„cy pobrzeży wÄ…skich fior­dów nie mieli wyboru.DziewczÄ™ta wychodziÅ‚y zamąż i zostawaÅ‚y żonami i matkami, nie przestajÄ…cbyć córkami.OpiekowaÅ‚y siÄ™ starymi rodzicamii prowadziÅ‚y wÅ‚asne domostwo.ChÅ‚opcy Å‚owili ry­by lub pracowali na roli.Niektórzy znajdowali do­datkowe zajÄ™cie wieczorami w sÅ‚abym blasku lampypo ciężkim dniu, ale maÅ‚o kto czerpaÅ‚ z tego dodat­kowe dochody.A tu przybywa mÅ‚odzieniec, którynie posiada nic, i twierdzi, że nie zostanie rybakiem.- Nie masz ziemi, przyjacielu - powiedziaÅ‚a Ida.-Możesz jÄ… odziedziczyć, wydzierżawić lub kupić.Czasami wygrać w karty.SÄ…dzÄ™ jednak, że jesteÅ› zbytbiedny, by zasiąść do gry, by stawić czoÅ‚o komuÅ›, ktozechce zaryzykować swojÄ… wÅ‚asność.- Nie wÄ…tpisz jednak, że jestem wyÅ›mienitym gra­czem - wyszczerzyÅ‚ zÄ™by w uÅ›miechu.Ida dopuszczaÅ‚a takÄ… ewentualność.- Masz dwa wyjÅ›cia - ciÄ…gnęła - jeÅ›li chcesz być naswoim.Albo zostajesz rybakiem, albo pracujesz naroli.W obu przypadkach musisz zaciÄ…gnąć dÅ‚ugi.Po­zostaje jeszcze jedna możliwość: najmij siÄ™ u kogoÅ›do pracy.- Już lepiej ruszyć na morze - uznaÅ‚ lekko.WciążtraktowaÅ‚ życie jak dobrÄ… zabawÄ™.To, co przywiodÅ‚ogo do Ruiji, nie zabiÅ‚o przynajmniej entuzjazmu.- Reijo może nauczyć mnie niejednego.Nie bojÄ™ siÄ™zmoczyć nóg.Ida wzniosÅ‚a oczy do nieba.Patrik naprawdÄ™ niemiaÅ‚ pojÄ™cia o niczym.- Już byÅ‚em parobkiem - uciÄ…Å‚.- Wystarczy.Od­tÄ…d już sam bÄ™dÄ™ sobie panem.Tu go boli, pomyÅ›laÅ‚a Ida.Może dlatego uciekÅ‚.Podążali Å›cieżkÄ… na cypel.StÄ…pali ostrożnie, bo po­kryÅ‚ jÄ… lód.Nikt nie szedÅ‚ tÄ… drogÄ… od chwili, kiedy przemie­rzali jÄ… rano.Ida stwierdziÅ‚a to z wielkÄ… ulgÄ…. 5Helena miaÅ‚a rÄ™ce peÅ‚ne roboty.RozpuÅ›ciÅ‚a wÅ‚osy,jasne loki rozsypaÅ‚y siÄ™ wokół okrÄ…gÅ‚ej twarzy.NiewyglÄ…daÅ‚a wcale na zmÄ™czonÄ…, wrÄ™cz przeciwnie -praca dodaÅ‚a jej uroku.Patrik zdumiaÅ‚ siÄ™.WÅ‚aÅ›ciwiedotÄ…d nie uważaÅ‚ dziewczyny za piÄ™knÄ….Teraz mu­siaÅ‚ zmienić zdanie, nawet jeÅ›li Helena nie wytrzy­mywaÅ‚a porównania z IdÄ….- Znalezli zÅ‚oto? - spytaÅ‚a Helena.Ida potrzÄ…snęła gÅ‚owÄ….- Chcieli obÅ‚ożyć podatkiem IdÄ™ - podjÄ…Å‚ tematPatrik, Ida bowiem nie byÅ‚a skora do dalszych ko­mentarzy.- Jeden z poborców omal nie zerwaÅ‚ jej wi­siorka z szyi.Helena spojrzaÅ‚a pytajÄ…co na IdÄ™, która wÅ‚aÅ›niezdejmowaÅ‚a chustÄ™.Dziewczyna wciąż czuÅ‚a mrowie­nie na karku, ale nagle wÅ‚asne dokonania wydaÅ‚y siÄ™jej niegodne uwagi.Nie uczyniÅ‚a nic wielkiego, poprostu zwymyÅ›laÅ‚a urzÄ™dników.- WpadÅ‚am w gniew - wyjaÅ›niÅ‚a krótko.Jej palcebezwiednie chwyciÅ‚y skrzydÅ‚o ptaszka, potarÅ‚a nimo policzek.Helena otworzyÅ‚a szeroko oczy.PuÅ›ciÅ‚a Karla,chÅ‚opiec zeÅ›lizgnÄ…Å‚ siÄ™ z jej kolan na podÅ‚ogÄ™.Wsta­Å‚a i zrobiÅ‚a parÄ™ kroków w kierunku Idy.- Od dawna masz tego ptaszka? - spytaÅ‚a. - Ailo zrobiÅ‚ go dla mnie - odrzekÅ‚a Ida.- Reijo wró­ciÅ‚ z nim z Finlandii.Maja mi go przysÅ‚aÅ‚a.- %7Å‚ona Williama Runefelta.- Helena stanęła tużobok Idy i z bliska przyjrzaÅ‚a siÄ™ ozdobie.PiÄ™kna ro­bota, potrafiÅ‚a to docenić.Ptaszek wyglÄ…daÅ‚ jak żywy.- OdlaÅ‚ go?- Nie mam pojÄ™cia [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gieldaklubu.keep.pl
  •