[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Stacy jest twarda.Przejdzie przez to.Spencer przypomniał sobie jej niepokoje.Stacy czuła, że się rozkleja.Oto ironia losu.Masz rację.Tak właśnie będzie.W jego tonie zabrakło przekonania i Percy zmarszczył czoło.Chłopie, mówimy o kobiecie, która zgodziła się na cyrk z białą suknią i innymiekstrawagancjami tylko dlatego, że nasza mama wpadłaby w histerię, gdybyście po prostuwyjechali i wzięli ślub po cichu.Okaż jej trochę zaufania.Po prostu nie mogę znieść tego, jak cierpi.Hollister, który kucnął przy ciele, zerknął na nich przez ramię, wyraznie poirytowany.Hej, Malone pierwszy i drugi.Może poświęcicie trochę uwagi tu obecnemu panu Kaznodziei?Im szybciej zrobię to, co do mnie należy, tym prędzej znowu położę się spać.Wierzysz w to? spytał go Spencer.Poza tym mamy tu z Odbijakiem małe spotkanierodzinne.Każde miejsce zdarzenia służy spotkaniom rodziny Malone.To nic nowego zauważył zuśmiechem Hollister.Nawiasem mówiąc, Spencer, oczekuję zaproszenia.Należą mi się posiłek ialkohol, a zwłaszcza dużo alkoholu.Percy roześmiał się i włożył gumowe rękawiczki.Co tu mamy?Hollister przyjrzał się ranie.Wygląda tak, jakby ofiara stała przy umywalce i została zaatakowana od tyłu.Głębokie rany.Nierówne krawędzie.Posługując się metalowym zgłębnikiem, otworzył ranę.Wyciągnięcie narzędzia zbrodni spowodowało tyle samo szkód, co uderzenie.Krew trysnęła się na całą umywalkę, na ścianę i lustro.Sprawca na pewno nie odszedł stądczysty uznał Percy.Ten fakt potwierdzały krwawe odciski stóp człowieka kierującego się do wyjścia.Zrodek French Quarter, a sprawca jak gdyby nigdy nic wychodzi na ulicę.Twarda sztuka.Ta dzielnica ma swoje prawa.Percy zmarszczył czoło.Nawet nie było bardzo pózno.Wpiątkowy wieczór musiało kręcić się dookoła sporo ludzi.Ktoś powinien coś zauważyć.Sprawca mógł skorzystać z okazji wtrącił Hollister.Wtopił się w tłum.Czy Kaznodzieja mógł zrobić to sam? spytał Spencer.Wiesz, dzień sądu.Chciał daćświadectwo.A w jaki sposób napisał krwią te słowa?Najpierw tylko lekko się zaciął, a czynu dokonał pózniej.Obaj spojrzeli na Hollistera.To wątpliwe.Przy takiej ranie ofiara musiała niemal natychmiast utracić zdolność dojakichkolwiek świadomych odruchów.Poza tym gdzie jest narzędzie zbrodni?Mamy też, braciszku, krwawe ślady prowadzące do wyjścia.Kto znalazł ciało?Jakiś włóczęga około czterdziestu minut temu.Wybiegł z wrzaskiem.To zwróciło uwagębarmana, który wracał do domu z pracy.I on nas wezwał.A ten włóczęga?Poszedł sobie.To mogą być jego odciski?Niczego na razie nie wykluczam odparł Percy Ten typ był obłąkany, a trzeba obłąkańca, żeby coś takiego zrobić sobie samemu.Spencer znów spojrzał na Hollistera.Jak myślisz, od jak dawna on nie żyje?Od kilku godzin.Występuje już stężenie pośmiertne, zasinienia.oczywiste.W kostnicy zbadamy temperaturę ciała.Malone zerknął na zegarek.Jest po czwartej.Czy możliwe, że ten człowiek był na Frenchmen przy Esplanade o pierwszejlub pierwszej trzydzieści?Trzy godziny temu? Hollister pokręcił głową.Niewykluczone, ale musiałby się spieszyć.Czemu pytasz? włączył się Percy.Zamiast odpowiedzieć, Spencer zadał pytanie.Sprawdziłeś mu kieszenie?Mundurowy sprawdzał, czy ofiara ma jakiś dokument, ale dokładnego przeszukania niezrobiliśmy.Co cię interesuje?Wisiorek z krzyżykiem.Wczoraj rano Kaznodzieja zerwał go kobiecie z szyi.Ofiara rabunkutwierdzi, że wisiorek zwrócono jej dziś w nocy między pierwszą a wpół do drugiej.To było wMarigny.Szukam potwierdzenia tego faktu.Kiedy będę miał pewne wiadomości, zadzwonię obiecał Percy.Rozdział 20sobota, 13 sierpnia godz.8.40Musimy pogadać.Malone oderwał wzrok od ekranu komputera.Bayle stała w drzwiach jego boksu, trzymając w dłoni papierowy kubek firmowy PJ's, napełniony kawą.O co chodzi, partnerze?To zabawne, że mnie tak nazywasz dziś rano.Pusty śmiech człowieka ogarnia.Nie rozumiem.Kaznodzieja nie żyje, a ty do mnie nie dzwonisz? Jedziesz na miejsce zdarzenia i mnie niezawiadamiasz? Co z tobą, do cholery, Malone?Uznałem, że nie ma potrzeby budzić cię w środku nocy.Podeszła do biurka i ze złością postawiła kubek na blacie.Pochyliła się tak, że prawie zetknęli sięnosami.Nie jestem wydelikaconą księżniczką, która pięknieje we śnie.Pracuję z tobą w parze.To jestnasza sprawa, nie tylko twoja.Kapujesz?Miała rację, ale frontalny atak wywołał u niego opór.Zapisałem w pamięci.I tyle? Co ty sobie myślałeś, do diabła?Nie myślałem, w porządku? Moja wina.Przepraszam.Opanowała się.Pierwszy raz zauważył, że jest nie tylko zła, lecz również urażona.Prawdęmówiąc, nie mógł mieć do niej pretensji.Tony'ego na pewno by wezwał.To więcej się nie powtórzy.Dziękuję.Zdawała się tracić impet.Wzięła do ręki kubek z kawą i usiadła przed jego biurkiem.Domyślam się, że w sprawie Kaznodziei zadzwonił do ciebie ktoś z rodzeństwa.Kto?Percy.Wprowadz mnie w sprawę. Opowiedział jej wszystko, zaczynając od sposobu, w jaki dokonano zbrodni, a kończąc naobietnicy Percy'ego, że odezwie się, jak tylko otrzyma raport.Dzień Sądu?Napisany przez  on.Jakieś teorie?Ktoś miał dosyć nauk Kaznodziei, wszedł za nim do szaletu i tam go zabił.Możliwe też, żeKaznodzieja załatwił się sam, aby dać świadectwo.Dość naciągana teoria, ale intrygująca.Miał przy sobie krzyżyk? spytała.To właśnie jest ciekawe.Tej nocy Gallier odzyskała wisiorek.Słucham?!Bayle znieruchomiała z kubkiem podniesionym do ust.Gallier zadzwoniła do mnie w nocy.Była spanikowana.Krzyżyk się znalazł, wisiał na jej lampcenocnej.Była zdania, że Kaznodzieja dostał się do domu i zostawił wisiorek.O! Naprawdę powinnam być ci wdzięczna za spokojny sen minionej nocy.Zasługuję na to.Uśmiechnęła się i przytknęła kubek do warg.Nie wydajesz się szczególnie przekonany do wersji pani Gallier.Rzeczywiście była przerażona.Dom jednak był zamknięty na cztery spusty i nie odnalezliśmyżadnych śladów włamania.W jaki sposób on tam się dostał?W tym rzecz.Poza tym czekam na raport lekarza sądowego i oficjalne stwierdzenie godzinyśmierci przez Hollistera.Kaznodzieja u Gallier o wpół do drugiej i martwy w szalecie we FrenchQuarter po zaledwie dwóch godzinach? Pokręcił głową.Dochodzę do wniosku, że jej się wszystko pomyliło.Prawdopodobnie nie miała krzyżyka na szyi, gdy Kaznodzieja chwycił ją zagardło, bo chciał ją udusić, ale usłyszał tamtych dwoje i uciekł.Może zresztą Gallier to wszystkowymyśliła.Ale po co? spytała.Z chorobliwej potrzeby zwrócenia na siebie uwagi.Wspominałaś o tym.A może odnajduje Kaznodzieję i zabija go, żeby odzyskać krzyżyk [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gieldaklubu.keep.pl
  •