[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie mógł sobie pozwolić, by ruszyć za Jessicą, przeprosić i czołgać się zabycie dupkiem.Musiał stać przy swoim.- Gdzie Eric?- zapytał Jace.Sed rozejrzał się.Zazwyczaj Eric oblewał się wodą i zmieniał swoją przepoconąkoszulkę na suchą, ale był wyraznie nieobecny.Sed obszedł perkusję i okazało się, że Ericpróbuje namówić Jessicę do wyjścia spomiędzy dwóch pustych skrzyń na sprzęt.Jak jej sięudało wcisnąć w tak małe miejsce? Sed zawahał się.Nie mógł znieść takiego jej widoku,zwłaszcza że wiedział, iż to on był za to odpowiedzialny.Dlaczego musiała wrócić? Zpewnością nie myślała jasno.Dał jej idealną sytuację na odejście.Kurwa.Sed odepchnął Erica na bok i wyciągnął rękę w stronę Jessici.- Wyjdz stamta.- Odejdz ode mnie, ty dupku!- krzyknęła.- Kurwa, nienawidzę cię.Więc wrócili do tego.Myślał, że tak będzie łatwiej, ale nie.- W porządku, że mnie nienawidzisz, ale rób to w jakimś bezpieczniejszym miejscu.- Dlaczego cię to obchodzi? Sięgnął w przestrzeń i chwycił ją za kostkę, próbująwyszarpnąć ją z jej kryjówki.- Nie dotykaj mnie - kopnęła go.Stos skrzyń zachwiał się.Puścił jej nogę i się cofnął.- W porządku, zostawię cię samą.Chociaż wyjdz dla Erica.Martwi się o ciebie.- Tak - Eric ściągnął przez głowę swoją mokrą koszulkę.- I jeśli tego nie zrobisz,rzucę na ciebie moją przepoconą koszulkę.Sed poszedł za perkusję i gdy znalazł się poza zasięgiem wzroku, zatrzymał się byzobaczyć, jak Jessica wychodzi spomiędzy skrzyń na sprzęt.Kiedy upewnił się, że byłabezpieczna, skierował się z powrotem na scenę.Klepnął Briana w ramię i zachęcił tłum dowiwatów dla niesamowitych kompozycji ich gitarowego bohatera.Potem wyciągnął rękę doTreya, który dołączył do Briana w połowie jego ostatniej solówki i brzmiał lepiej niżkiedykolwiek.Kolejna runda wiwatów dla Treya.Sed zatrzymał się w połowie następnego utworu, aby napić się wody.Jego gardłobyło niczym surowizna, struny głosowe były napięte.Nie zjadł wystarczająco dużo glicerolupodczas ich przerwy, ale nie powinno to spowodować aż tak wielkiej różnicy.Urwał przykolejnej zwrotce zdartym kaszlem.Może był przeziębiony.Dokończył piosenkę i pozostawiłTreya z tłumem, gdy zszedł ze sceny by zjeść więcej czerwonej lukrecji,Travis, jeden z ich długotrwałych techników, poklepał go po ramieniu.- Wszystko w porządku, Sed?Skinął głową.- Ból gardła - rozejrzał się, nie mając zamiaru szukać Jessici, ale nie mógł siępowstrzymać.- Chcesz, bym przyniósł ci krople na ból gardła?- Tak, to by pomogło.Wrócę po Twisted - wrócił na scenę, by znalezć Treya iJace a, którzy kłócili się o parę majtek, które jakaś laska rzuciła na scenę.- Coś przegapiłem?- zapytał Sed.- Są dla mnie - nalegał Jace.- Aw, Trey, daj dzieciakowi jego majtki - dokuczał Sed.Trey rzucił je nad głową Jace a do Briana, który złapał je w jedną rękę i wymachiwałnimi na palcu.- Ach, spoko, wszystko mi jedno - Jace mruknął i ruszył na tyły sceny, by schowaćsię za zestawem perkusyjnym.Brian przewrócił oczami.- Sądzę, że Jace nie chce twojego numeru telefonu, kochanie - powiedział dodziewczyny, która rzuciła je na scenę.- Następnym razem spróbuj ze stanikiem.Lecą dalej. Sed zachichotał, ale nawet to bolało.Odchrząknął.- Kto dziś wieczorem czuję się trochę pokręcony?Tłum za wiwatował w odpowiedzi, wiedząc, że Sinnersi mają zamiar zagrać im swójnajbardziej energiczny hymn, Twisted. Eric uderzył w swój bęben basowy we wstępnychuderzeniach piosenki.Sed ryknął przez pierwszy środek.Kiedy wykrzyczał pierwszą nutę,coś gęstego i gorącego wylało się z dołu jego gardła.Zakrztusił się cieczą, zakrywając dłoniąusta.Kiedy odsunął dłoń, była cała we krwi.Krew?Patrzył na palce z niedowierzaniem.Zniknęły mu z oczu.Scena urosła się, by spotkać się z nim gdy stracił przytomność.Rozdział 44Jessica stała przy garderobie Grzeszników, opierając się o ścianę.W końcu uspokoiłasię na tyle, by przestać płakać, ale nie miała zamiaru odchodzić, aż nie zobaczy się z Sedem.Chciała mu powiedzieć o tym, jakim był strasznym dupkiem, i że już nigdy nie chce gowidzieć.Tak.Właśnie dlatego chciała go zobaczyć.%7łeby mu to powiedzieć.Brzmienie muzyki na stadionie ustało.Dziwne.Dopiero co zaczęli następną piosenkę.Chwilę pózniej technik przebiegł przez korytarz, rozmawiając gorączkowo przez komórkę.Serce Jessici przeskoczyło uderzenie, kiedy zawodzenie karetki pogotowia rozległo się tuż zatylnymi drzwiami.Sanitariusze przelecieli z noszami.Fan? Technik? Coś się stało Treyowi? Wyglądał świetnie, gdy widziała go ostatni raz.Zaniepokojona, ruszyła w stronę w którą udali się sanitariusze.Kiedy dotarła do brzegusceny, zamarła.Trey miał krew na swych dłoniach, ale nie była jego.- Sed!Rzuciła się przez scenę.Brian złapał ją w tali, ale walczyła z nim dopóki jej niewypuścił.Wylądowała na kolanach obok Seda.Krew.Wszędzie krew.I wypływała z ustSeda.- Intubujemy?- jeden z sanitariuszy zapytał innego.- Boże, nie wiem.Skąd pochodzi ta cała krew? Utopi się w niej.Przewrócili Seda na bok i kałuża krwi wypłynęła na scenę z jego ust.- Pomóżcie mu!- Jessica nalegała.- Proszę się odsunąć, proszę pani - jeden z sanitariuszy zbadał wnętrze gardła Sedaniewielką latarką.- Jego tchawica jest zapadnięta, ale ma napuchnięte naczynia krwionośne w gardle.Trzymajcie go na boku i zabierzmy go do szpitala.Nie możemy tego tutaj naprawić.Położyli go na nosze.Nikt inny się nie poruszył.Cały stadion milczał
[ Pobierz całość w formacie PDF ]