[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Postanowiono równie\ nienagrywać nic na wideo.Dennis Smith byÅ‚ na komendzie, ale trzymaÅ‚ siÄ™ z dala od sali przesÅ‚u-chaÅ„.ProwadziÅ‚ Å›ledztwo od ponad czterech lat, przez caÅ‚y ten czas wierzyÅ‚w winÄ™ Williamsona, mimo to zdecydowaÅ‚, \e w tym - najwa\niejszym -udziaÅ‚u nie wezmie.Komenda w Adzie byÅ‚a dobrze wyposa\ona w sprzÄ™t audiowizualny iczÄ™sto z niego korzystano.PrzesÅ‚uchania, a zwÅ‚aszcza przyznania siÄ™ dowiny, niemal zawsze nagrywano.Policja dobrze zdawaÅ‚a sobie sprawÄ™ zwra\enia, jakie wywoÅ‚uje takie nagranie na przysiÄ™gÅ‚ych.WystarczyÅ‚o spy-tać Warda i Fontenota.Drugie badanie Rona na wykrywaczu kÅ‚amstw, toprzed czterema laty, zostaÅ‚o nagrane przez Featherstone'a.Kiedy przesÅ‚uchaÅ„ nie rejestrowano na wideo, czÄ™sto nagrywano je namagnetofon.Policja miaÅ‚a mnóstwo magnetofonów.109 A jeÅ›li nie robiono ani tego, ani tego, proszono podejrzanego, \eby spisaÅ‚zeznania wÅ‚asnorÄ™cznie, oczywiÅ›cie pod warunkiem, \e nie byÅ‚ analfabetÄ….Je\eli zaÅ› byÅ‚, zeznanie spisywaÅ‚ jeden z detektywów, który odczytywaÅ‚ jenastÄ™pnie na gÅ‚os i dawaÅ‚ do podpisania podejrzanemu.Å›adnej z tych technik nie wykorzystano dziewiÄ…tego maja.FeatherstonewyjÄ…Å‚ notatnik i na oczach Williamsona, który umiaÅ‚ czytać i pisać i miaÅ‚zasób sÅ‚ownictwa wiÄ™kszy ni\ przesÅ‚uchujÄ…cy go detektywi, zaczÄ…Å‚ skrzÄ™tnienotować.Ron potwierdziÅ‚, \e rozumie swoje prawa i zgodziÅ‚ siÄ™ rozmawiać.Policyjna wersja tego przesÅ‚uchania wyglÄ…da tak:WILLIAMSON powiedziaÅ‚:  Dobra, ósmego grudnia 1982 roku.PodLatarniÄ… bywaÅ‚em czÄ™sto i byÅ‚em tam wieczorem ósmego, bo szukaÅ‚emdziewczyny, Å‚adnej jakiejÅ›, \eby potem z niÄ… pójść.WILLIAMSON urwaÅ‚ i chciaÅ‚ chyba zakląć, ale nie zaklÄ…Å‚, tylko zaczÄ…Å‚mówić dalej:  PomyÅ›laÅ‚em, \e tej nocy zdarzy siÄ™ coÅ› zÅ‚ego i posze-dÅ‚em za niÄ… do domu.WILLIAMSON znowu urwaÅ‚, zaczÄ…Å‚ opowiadać o kradzie\y sprzÄ™tuwideo, a potem powiedziaÅ‚:  ByÅ‚em z DENNISEM.PojechaliÅ›my doHoliday Inn, powiedzieliÅ›my tej dziewczynie, \e w samochodzie jestbarek, no to wsiadÅ‚a.Potem zaczÄ…Å‚ mówić urwanymi zdaniami i agent ROGERS poprosiÅ‚go, \eby siÄ™ skupiÅ‚ i wróciÅ‚ do sprawy DEBBIE CARTER.WILIAM-SON powiedziaÅ‚:  Dobra, Å›niÅ‚o mi siÄ™ zabójstwo DEBBIE CARTER.Le\aÅ‚em na niej, zarzuciÅ‚em jej kabel na szyjÄ™, dzgnÄ…Å‚em jÄ… kilka razyno\em i mocno zacisnÄ…Å‚em sznur.WILLIAMSON dodaÅ‚:  MartwiÄ™ siÄ™, jak to przyjmie moja rodzina i: Matka ju\ nie \yje.Agent ROGERS spytaÅ‚ WILLIAMSONA, czy on i DENNIS byli tamtamtej nocy i WILLIAMSON odrzekÅ‚:  Tak.Agent FEATHER-STONE spytaÅ‚ go:  Czy poszliÅ›cie tam z zamiarem zabójstwa? , na coWILLIAMSON odpowiedziaÅ‚:  Prawdopodobnie.Agent FE-ATHERSTONE spytaÅ‚:  Dlaczego? WILLIAMSON odpowiedziaÅ‚: WkurzyÅ‚a mnie.Agent FEATHERSTONE:  To znaczy? ByÅ‚a dla ciebie niedobra?Wredna? WILLIAMSON:  Nie.ChwilÄ™ milczaÅ‚ i dodaÅ‚:  Bo\e, nie myÅ›licie chyba, \e siÄ™ przyznam.MuszÄ™ chronić rodzinÄ™, muszÄ™ chronić siostrzeÅ„ca.MojÄ… siostrÄ™ to do-bije.Matki nie mogÄ™ ju\ zranić, bo nie \yje.MyÅ›lÄ™ o tym, odkÄ…d siÄ™ tostaÅ‚o.110 O 19.38 WILLIAMSON powiedziaÅ‚:, JeÅ›li zamierzacie postawić mnieza to przed sÄ…dem, to chcÄ™ pogadać z TENNEREM z Tulsy.Nie, zDAVIDEM MORRISEM.Wzmianka o adwokacie wystraszyÅ‚a ich i zrobili przerwÄ™ Zadzwonili doDavida Morrisa, który poleciÅ‚ im natychmiast przerwać przesÅ‚uchanie.Ronnigdy tego zeznania nie podpisaÅ‚.I nigdy mu go nie pokazano.Wzmocnione kolejnym snem Å›ledztwo ukÅ‚adaÅ‚o siÄ™ po myÅ›li policji i proku-ratury.Po przesÅ‚uchaniach Warda i Fontenota wiedziano ju\, \e brak nama-calnych dowodów rzeczowych nie powinien nikomu przeszkadzać.To, \eDebbie Carter nie zostaÅ‚a dzgniÄ™ta no\em, te\ nie miaÅ‚o znaczenia.Wystar-czyÅ‚o tylko porzÄ…dnie wstrzÄ…snąć Å‚awnikami i na pewno posÅ‚uchajÄ… oskar\y-ciela.Skoro jeden sen mógÅ‚ Williamsona zdemaskować, drugi mógÅ‚ wysÅ‚ać godo celi Å›mierci.Kilka dni pózniej przed drzwiami celi Rona przystanÄ…Å‚ stra\-nik nazwiskiem John Christian.On i Ron dorastali w tej samej okolicy.Wdomu Christianów byÅ‚o du\o chÅ‚opców, w tym jeden w wieku Rona, i czÄ™stozapraszano go na lunch czy kolacjÄ™.Grali razem w baseball na ulicy, chodzi-li do tego samego gimnazjum.Nieleczony i pozbawiony leków Ron nie nale\aÅ‚ do przykÅ‚adnych aresz-tantów.Areszt hrabstwa Pontotoc to pozbawiony okien betonowy bunkier,który z jakiegoÅ› powodu zbudowano w zachodniej części trawnika przedgmachem sÄ…du.Ma ciasne, bardzo niskie cele, panuje tam klaustrofobicznawprost atmosfera, a kiedy któryÅ› z aresztantów krzyczy, wszyscy go sÅ‚yszÄ….Ron krzyczaÅ‚ czÄ™sto.JeÅ›li natomiast nie krzyczaÅ‚, to Å›piewaÅ‚, pÅ‚akaÅ‚, zawo-dziÅ‚, narzekaÅ‚, zaklinaÅ‚ siÄ™, \e jest niewinny albo wygÅ‚aszaÅ‚ dÅ‚ugie tyrady natemat Debbie Carter.Osadzono go w jednej z dwóch izolatek jak najdalej odzatÅ‚oczonej celi zbiorowej, lecz areszt byÅ‚ tak maÅ‚y, \e Ron potrafiÅ‚ na-rozrabiać, nawet siedzÄ…c w odosobnieniu.Uspokoić go mógÅ‚ tylko John Christian i aresztanci cieszyli siÄ™, kiedyobejmowaÅ‚ sÅ‚u\bÄ™.PrzychodziÅ‚, natychmiast szedÅ‚ do jego celi i go uspokajaÅ‚.Rozmawiali o starych czasach, o dzieciÅ„stwie, o baseballu, o kumplach z uli-cy.Rozmawiali te\ o morderstwie Debbie i o tym, jakie to niesprawiedliwe,\e oskar\ono o nie Rona.Przez osiem godzin Ron byÅ‚ spokojny.SeparatkaprzypominaÅ‚a szczurzÄ… norÄ™, mimo to potrafiÅ‚ tam spać i czytać.Przed zda-niem sÅ‚u\by Christian zaglÄ…daÅ‚ do niego i widziaÅ‚, jak jego dawny kolegakrÄ…\y po celi, palÄ…c i nakrÄ™cajÄ…c siÄ™ na powitanie nowych stra\ników.111 Póznym wieczorem dwudziestego drugiego maja nie spaÅ‚.WiedziaÅ‚, \esÅ‚u\bÄ™ ma Christian i zawoÅ‚aÅ‚ go, \eby pogadać o morderstwie.PrzeczytaÅ‚Sny Ady i powiedziaÅ‚, \e on te\ mógÅ‚by mieć taki sen.WedÅ‚ug Christiana,jego sÅ‚owa brzmiaÅ‚y nastÄ™pujÄ…co:  A teraz wyobraz sobie, \e wszystko to misiÄ™ przyÅ›niÅ‚o.Wyobraz sobie, \e mieszkaÅ‚em w Tulsie, \e przez caÅ‚y dzieÅ„chlaÅ‚em i ćpaÅ‚em, a potem pojechaÅ‚em do klubu Buzzy'ego (Pod LatarniÄ™),wypiÅ‚em tam jeszcze trochÄ™ i jeszcze bardziej siÄ™ wlaÅ‚em.Załó\my, \e tra-fiÅ‚em jakoÅ› pod drzwi Debbie Carter, \e zapukaÅ‚em i \e ona powiedziaÅ‚a«ChwileczkÄ™, mam telefon».Wyobraz sobie, \e wywa\yÅ‚em te drzwi, \ezgwaÅ‚ciÅ‚em jÄ… i zabiÅ‚em.Potem dodaÅ‚:  Nie sÄ…dzisz, \e gdybym jÄ… zabiÅ‚, to po\yczyÅ‚bym od kum-pli trochÄ™ szmalu i prysnÄ…Å‚ z miasta?Christian nie zaprzÄ…taÅ‚ sobie tym gÅ‚owy, mimo to powtórzyÅ‚ rozmowÄ™koledze stra\nikowi.Ten powtórzyÅ‚ jÄ… komuÅ› innemu i w koÅ„cu dowiedziaÅ‚siÄ™ o niej Gary Rogers, który natychmiast zwietrzyÅ‚ szansÄ™ na dodatkowydowód przeciwko mordercy.Dwa miesiÄ…ce pózniej poprosiÅ‚ Christiana, \ebyten przypomniaÅ‚ sobie, o czym wtedy rozmawiali.Rogers napisaÅ‚ raport,postawiÅ‚ cudzysłów tam, gdzie chciaÅ‚ i tak policja oraz prokuratura dostaÅ‚ydo rÄ™ki drugi  sen z przyznaniem siÄ™ do winy [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gieldaklubu.keep.pl
  •