[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Przez szczelinę w jej majtkach Daniel mógł terazobejrzeć najintymniejsze części jej ciała.Przerażające!Chciała zsunąć nogi, ale on jej na to nie pozwolił.Przeciwnie, rozchyliłjej szeroko uda.- Pozwól na siebie popatrzeć, kochanie.Jesteś taka piękna.- T.tam?Posłał jej swój najbardziej zniewalający uśmiech.- Tak, tam.Wszędzie.Chcę cię teraz posmakować.- Posmakować? - Ledwo wyszeptała te słowa, poczuła jego usta tam izamarła.Nie miała pojęcia.Czy mężczyzna mógł naprawdę.- 148 -SR Najwyrazniej tak.Wielkie nieba, jakie to było wspaniałe.Robił jej tam tosamo, co robił w ustach.językiem, wkładał nawet język.do środka.Boże!A już najgorsze było to, że zupełnie nie miała ochoty go powstrzymać.Zpewnością podziałało na nią w ten sposób to przeklęte piwo, jednak wiła siębezwstydnie, pragnąc więcej, a jego usta zaspokajały tę potrzebę z bezlitosnąwytrwałością.Język nie ustawał w wysiłkach, lizał miękkie fałdki, wchodził dośrodka, coraz szybciej i szybciej, aż w końcu zaczęła zapominać, gdzie jest, kimjest i dlaczego się tam znalazła.Zanim zdołała się zorientować, co robi, ściskała jego głowę, rozgniatającpalcami ciemne loki i wyprężając się pod naporem jego języka.Czuła się tak,jakby Daniel popychał ją coraz mocniej na skraj przepaści, w której mogłazginąć, gdyby posunęła się choćby o jeden krok za daleko.- Właśnie tak.- mruknął, unosząc głowę.Miejsce języka zajęły jednak palce, które w nią wsunął.- Zapomnij o wszystkim i myśl wyłącznie o przyjemności.Posłuchała.Znów włożył jej głowę między nogi i powrócił do intymnychpocałunków.Przymknęła oczy, głowa opadła jej do tyłu, myślała tylko o pul-sujących ruchach jego języka, o tym, co czuła, i podnieceniu, jakie rosło z każdąkolejną pieszczotą.I nagle stało się.spadła w tę przepaść, a przez jej ciało przebiegłspazmatyczny skurcz wywołany czymś znacznie potężniejszym niż piwo - niezaznała do tej pory równie wspaniałego uczucia.Krzyknęła i wszystkie jejzmysły eksplodowały dokładnie w tym samym momencie, a ciało płonęło.Potem leżała na łóżku, dysząc ciężko, zdumiona potęgą tego, czegowłaśnie zaznała.Jej myśli błądziły po omacku w jakiejś nieznanej przestrzeniprzez dłuższą chwilę, zanim otworzyła oczy i odważyła się na niego popatrzeć.Daniel ułożył głowę na jej udzie, a w jego oczach błyszczało zwycięstwo.- Teraz już wiesz, na czym polega ta zabawa.I o co tyle zamieszania.Och tak.Wiedziała.- 149 -SR Powinna czuć się zawstydzona lub doznawać podobnie szlachetnychuczuć.Nie wypadało przecież odczuwać tak delirycznego szczęścia, tejpotrzeby, by w rozkosznym upojeniu biegać po pokoju.Jakie to okropne, że nie czuła się zawstydzona, choć mężczyzna trzymałprzecież głowę między jej nogami i całował namiętnie najintymniejsze miejscajej ciała.Pieścił ją tam, gdzie tylko mąż może dotykać żony.Mąż.Otworzyła szeroko oczy.Ciekawość zwyciężyła.- Danny?- Mhm? - mruknął.- Czy właśnie to dzieje się między mężczyzną i kobietą, kiedy.siękochają?Zamarł, oparł się na łokciu i okrył koszulą jej nogi.- Czasem.- Unikał jej spojrzenia.- To zależy, co rozumiesz przez kochają się".- Rosalind mówiła, że mężczyzna wkłada swój interes.- Owszem, zwykle tak.- Przesunął się wyżej, zawisł nad nią i przybliżyłsię tak, by poczuła wybrzuszenie w jego spodniach.- Dlatego jest taki twardy.-Popatrzył na nią, a jego twarz wydawała się równie napięta jak to, co miałmiędzy nogami.- Powinno się to włożyć do środka, tak jak wkładałem ci język.Spłonęła rumieńcem.- Czy to jest cały czas takie twarde?Próbowała sobie na próżno wyobrazić mężczyzn, którzy chodzili przezcały dzień z czymś takim w spodniach.Dlaczego nigdy przedtem tego niezauważyła?Uśmiechnął się słabo, lecz za tym uśmiechem krył się głód, który zapierałjej dech.- Nie cały czas.Tylko wtedy, kiedy mężczyzna jest w stanieniezaspokojonego podniecenia.- Otarł się o nią z pociemniałym wzrokiem.- Jakja teraz.- 150 -SR Niezaspokojonego? Czy to znaczyło, że.- Więc my tak naprawdę nie.a ja jestem wciąż dziewicą.?Drgnął mu mięsień policzka.Położył się na plecach i wbił wzrok w sufit.- Tak, nie zrujnowałem ci reputacji, jeśli o to pytasz.Ale zamierzał tozrobić.Czy aby na pewno?Wstał bardzo szybko z łóżka, jakby przed nią uciekał.Mimo że była lekkozamroczona, mocno ją to zastanowiło.Z urażoną miną patrzyła, jak ruszył wstronę materaca, ściągnął koszulę przez głowę i zdjął z siebie wszystko opróczmajtek.Czy chciał się z nią kochać? I jeśli tak, czy tylko dlatego, że była jedynąkobietą w okolicy? Czy też dlatego, że zachowała się tak lubieżnie?Bo z pewnością tak właśnie się zachowała.Gdyby nalegał, była zdolna,by zrobić.coś niewyobrażalnego.Poczuła, że zbiera się jej na płacz.Chciała, by Daniel ją zrujnował.Aż doteraz nie chciała zrozumieć, że jej życie jest całkowicie wyzute z przyjemności iradości.Dziś, lekko pijana, lecz nie na tyle, by nie rozumieć, co się wokół niejdzieje, mogła to swobodnie przyznać.I nagle utrata reputacji wydała się jejlepszą perspektywą niż dumna samotność.Zaszła tak daleko, że omal go nie zapytała, dlaczego przestał.Zgrubieniew jego niewymownych* świadczyło wyraznie o tym, że wzbudziła jego po-żądanie.Nie na tyle jednak, by się z nią kochał.Dlaczego?* Bielizna męska, zwł.kalesony.Pochwycił jej spojrzenie i skrzywił się.- Idz spać.Zostało nam parę godzin.Jutro mamy przed sobą długi dzień, arano musimy omówić wiele spraw.- 151 -SR Ugryzła się w język i nie zadała pytania, które cisnęło się jej na usta.Nie,nie okaże się tak beznadziejnie zauroczona mężczyzną, by błagać go o to, byposzedł z nią do łóżka.Danny spełnił jej niebezpieczne prośby o pocałunki,dotyk.o to wszystko, o co nie powinna była prosić.Skoro się podniecił, ajednak nie uległ pokusie, by ją  zrujnować", najwyrazniej musiała się okazać niedość atrakcyjna.Nie mogła się zresztą spodziewać niczego innego, skoro Danny zadawałsię z kobietami pokroju Sally, które od razu wskakiwały mu do łóżka.Z oczu pociekły jej łzy, ale natychmiast je otarła.Odwróciła się, podciągnęła kołdrę pod same uszy i zamknęła oczy.Powinna się cieszyć, że Danny jej nie zhańbił, że zachowała dziewictwo.Terazjednak myślała wyłącznie o lekkim swędzeniu piersi i wrzeniu między udami.Atakże o tym niewiarygodnym podnieceniu, które ją ogarniało, gdy wkładał językw jej najbardziej intymne miejsca.A niech cię, Danny Brennanie - pomyślała, leżąc w łóżku i drżąc zpożądania.- Dlaczego nie jestem kobietą, której pragniesz?- 152 -SR Rozdział 11Aż nad morza brzegami zaległy mroki,Moją siostrę porwały ciemności,niech będzie przeklęty on i jego kompania,Gdziekolwiek zagnały ich losu wyroki.Zliczna AnnieBallada angielska, autor nieznanyJuliet zadrżała i otuliła się ramionami.W nocy jej aksamitny płaszczyknie chronił wystarczająco przed typowym jesiennym chłodem, szczególnie nadmorzem.W powietrzu unosiła się wilgoć, równie zdradziecka jak jej niepokój [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gieldaklubu.keep.pl
  •