[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Tak! Proszę zabrać te listy.Przeczytać, a później spalić.Nie mają żadnego znaczenia dla nikogo z wyjątkiem mnie i Charlotty.Wszystko minęło.Przeszło.Nikt już nie pamięta.Podniosła dłoń do swojej kolii ze sztucznych pereł, która, zdaniem inspektora, nie pasowała absolutnie do sportowych tweedów.- Tak.Proszę zabrać te listy - powtórzyła.3Mimo niepogody i wiatru następnego dnia po południu inspektor Craddock przyszedł na probostwo.Panna Marple siedziała koło kominka, na którym płonął ogień i pracowicie robiła na drutach.Pani Harmon, klęcząc, kroiła na podłodze materiał według wykroju.Wyprostowała się i odgarnąwszy włosy z czoła, spojrzała na detektywa z wyrazem oczekiwania.- Może to będzie nadużycie zaufania - powiedział, zwracając się do panny Marple - chciałbym jednak, by pani rzuciła okiem na ten list.Wyjaśnił okoliczności, w jakich dokonał odkrycia, i mówił dalej:- To, proszę pani, wzruszająca seria listów.Panna Blacklock pisała o wszystkim, co, jak sądziła, może obudzić zainteresowanie życiem i wpłynąć korzystnie na stan zdrowia siostry.W dalszym planie dokładnie widać obraz ojca, starego doktora Blacklocka.To prawdziwy tyran o zakutej głowie, uparty i święcie przekonany, że wszystko, co myśli albo mówi, jest absolutnie słuszne.Musiał wyprawić na tamten świat tysiące pacjentów, bo był zaciętym wrogiem wszelkich nowych poglądów i metod.- Nie wiem, czy osobiście miałabym mu to za złe - powiedziała panna Marple.- Wydaje mi się, że młodzi lekarze są zbyt skorzy do eksperymentowania.Doprawdy, wolę staroświeckie leki w dużych ciemnych butelkach.Przynajmniej można je wylać do zlewu i nikomu to nie zaszkodzi.Sięgnęła po list, który podawał jej Craddock.- Chciałbym - powiedział - by pani to przeczytała, ponieważ lepiej niż ja rozumie pani ludzi z tamtego pokolenia.Ja nie bardzo pojmuję, jakim torem szło ich rozumowanie.Panna Marple rozprostowała kruchy arkusik.Nadroższa Charlotto!Przez dwa dni nie pisałam, gdyż wyniknęły okropne komplikacje domowe.Siostra Randalla, Sonia.(Przypominasz ją sobie, prawda? Raz zabrała cię na przejażdżkę samochodem.Ach! Jak bym chciała, abyś wychodziła z domu!).Otóż siostra Randalla, Sonia, oznajmiła, że zamierza wyjść za niejakiego Dymitra Stamfordisa.Widziałam go tylko jeden raz.Bardzo interesujący i przystojny, ale, że się tak wyrażę, na zaufanie nie zasługuje.R.C.pieni się i powiada, że to skończony nicpoń i oszust.Bella, kochana Bella! Leżąc na sofie, tylko się uśmiecha.Sonia, taka opanowana na pozór, to nie lada złośnica.Wścieka się na R.G.Wczoraj myślałam, że go chyba zamorduje! Robiłam, co mogłam.Rozmawiałam z Sonią, rozmawiałam z RC., obydwoje przywiodłam do jakiego takiego rozsądku, ale następnego dnia, kiedy się znów spotkali, wszystko wybuchło od nowa! Nie wyobrażasz sobie nawet, jakie to przykre! RG.zebrał informacje i rzeczywiście ten Stamfordis wygląda na konkurenta w najwyższym stopniu nieodpowiedniego.Tymczasem sprawy handlowe są oczywiście zaniedbywane.Sama radzę sobie w biurze i nawet bawię się doskonale, bo R.G.pozostawia mi wolną rękę.Wczoraj powiedział: ”Chwała Bogu, pozostała mi na świecie jedna osoba przy zdrowych zmysłach.Ty nigdy nie zakochasz się w szubrawcu.Prawda, Blackie?”.Odpowiedziałam, że najprawdopodobniej nigdy nie zakocham się w nikim, a on na to: ”Cóż, Blackie, wytniemy jakąś nową sztukę w City, dobrze?”.Straszny z niego ryzykant i czasami zanadto puszcza wodze własnym fantazjom.Powiada: ”Ty, Blackie, mocno postanowiłaś trzymać mnie na prostej i wąskiej ścieżce, prawda?”.Tak! Z całą pewnością! Nie rozumiem, jak można nie wiedzieć, że to czy owo jest nieuczciwe, ale R.G.rzeczywiście nie zdaje sobie z tego sprawy.Dostrzega tylko, że coś stoi w wyraźnej kolizji z prawem.Bella śmieje się z całej tej historii.Zamęt wokół afery sercowej Soni uważa za czysty nonsens.Sonia ma własny majątek - powiada.- Czemu nie miałaby poślubić kogoś, kogo chce? Powiedziałam, że to małżeństwo może okazać się fatalną omyłką, a ona na to: ”Związek z kimś, kogo chce się za męża, nigdy nie może być omyłką, jeżeli nawet żałuje się tego później”.Mówi też, że Sonia nie życzy sobie zupełnego zerwania z Randallem przez wzgląd na jego pieniądze.Zdaniem Belli Sonia bardzo lubi pieniądze.Ale starczy na ten temat Jak się czuje ojciec? Nie proszę, abyś przekazała mu ode mnie czułe pozdrowienia, ale możesz to zrobić, jeżeli sądzisz, że tak będzie lepiej.Czy częściej widujesz ludzi? Doprawdy, kochanie, nie powinnaś tak bardzo poddawać się chorobie.Sonia prosi, by pozdrowić cię od niej [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gieldaklubu.keep.pl
  •