[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Postaw mnie na ziemi.- Położę cię, gdy tylko rozłożą futra w namiocie.Nie odpowiedziała.Merrik pomyślał, że zapewne nie dlatego, że nie chciała, ale po prostunie miała siły.Zerknął w stronę Taby'ego, ale nie mógł dostrzec wyrazu jego twarzy, bo tutaj,w lesie, panował mrok jeszcze gęstszy niż na wodzie.Zdawało się, że potężne jodłypochłaniają całe światło.Kiedy namiot został rozstawiony, Merrik ułożył dziewczynę na futrach przykrytychwełnianym kocem.- Nie ruszaj się - polecił krótko i wyszedł, by pomóc w roznieceniu ognia.Chętnie wymyłbydziewczynę, bo pachniała tak jak Kerzog, pies jego brata, po długiej zimie, Taby też byłbrudny.Cleve nakarmił ją sucharami namoczonymi w ciepłej wodzie i garścią orzechów.Potemumył Taby'ego, a czarnooki Roran zgromadził jakieś dziwne stroje, żeby ubrać chłopca.Dziewczyną Merrik postanowił zająć się osobiście, ale najpierw usiadł przy ognisku, przyktórym cała załoga posilała się sucharami, suszoną wołowiną i orzechami.Po dłuższej chwiliodezwał się:- Zanim pójdziecie spać, chcę wam coś powiedzieć.Ta nieszczęsna, okrutnie wychłostanaistota, nie jest chłopcem, tylko dziewczyną.Nie widzę powodu, żeby zataić to przed wami.Na imię ma Lauren i nie wiem o niej nic więcej poza tym, że Taby jest jej bratem.Ona jestbardzo młoda, nie starsza niż wasze siostrzyczki, więc nie myślcie o niej jak o kobiecie.Zjedzcie teraz, wypijcie po kubku piwa i odpoczywajcie.Roran, ty masz taki czujny nos.Będziesz miał pierwszą nocną wachtę.Merrik zauważył, że gdy ujawnił płeć dziewczyny, Cleve poruszył się niespokojnie.Odwrócił się w jego stronę i powiedział:- Musiałem ich o tym poinformować.I tak wkrótce by się domyślili.To dobrzy ludzie.Mam do nich zaufanie.Cleve nie był przekonany.Bądz co bądz są to wikingowie, ludzie nieokrzesani i gwałtowni,pomyślał.- Mówiła mi, że już od dłuższego czasu udaje chłopca, na co powiedziałem, że widać miałado czynienia z samymi głupcami.Ona przecież nie wygląda na chłopca.- To prawda - zgodził się Merrik.Wrócił do namiotu i spojrzał na leżącą nieruchomo dziewczynę.- Możesz mnie traktować jak ojca, brata albo nawet matkę.Co wolisz.Teraz zamierzamzdjąć z ciebie te łachmany, wymyję cię, a potem przykryję czystym prześcieradłem.Jutrodam ci nową koszulę, a Eller, najniższy z moich ludzi, odstąpi ci swoje spodnie.Oleg, tenmężczyzna, którego ugryzłaś, da ci jakiś sznur, żebyś mogła przewiązać się w pasie.- Nie chcę, żebyś to robił.Chcę, żebyś wyszedł.Sama się sobą zajmę.- Wiesz dobrze, że sobie nie poradzisz.Jeśli będziesz mi się sprzeciwiać, to zostawię ciętutaj, a Taby'ego zabiorę i nigdy go nie zobaczysz.Cała twoja ucieczka na nic się nie zda.Rozumiesz mnie, dziewczyno?Nie odpowiedziała.- Nie zamierzam cię wykorzystać, a sądzę, że tego się boisz i dlatego jesteś zła jak żmija.Spójrz tylko na siebie.Jesteś tak ponętna jak stratowana grzęda cebuli.Jesteś chuda jakzagłodzona koza.Ile ty masz lat? Dwanaście? Nie gustuję w dzieciach, moi ludzie też nie.Odpoczywaj teraz i daj odpocząć swojemu językowi.Przy myciu będą cię na pewno bolećplecy, ale postaram się uważać.Merrik zrozumiał swój błąd, kiedy ściągnął jej złachmanione spodnie i wyrzucił je pozanamiot.Leżała na brzuchu z lekko rozsuniętymi nogami.Patrzył na te długie nogi, istotniebardzo szczupłe, ale na tyle zgrabne, że można było sobie wyobrazić, jak będą wyglądać, gdydziewczyna nabierze trochę ciała.Biodra nie były z pewnością chłopięce, wiedział o tym, alenie były też biodrami dwunastoletniej dziewczynki.Już dawno straciły dziecięcy kształt.Byłyto biodra kobiety.Merrik zaklął.4Merrik pracował w milczeniu.Szybko, najszybciej jak mógł, umył jej plecy i nogi.Dziewczyna była przerazliwie chuda, blada i koścista, i to go jakoś ratowało.Niewątpliwiebyła starsza, niż wcześniej sądził, ale mimo to wyglądała żałośnie.Starał się koncentrowaćuwagę na jej zakrwawionych plecach.Dbał o to, by wilgotna szmatka dokładnie okrywałajego dłoń, kiedy mył jej biodra i uda.Dziewczyna była chora i całkowicie od niego zależna.Była niewolnicą i nikim więcej.Umył jej włosy.Trzykrotnie, potem jeszcze trzykrotnie jewypłukał i spróbował rozplątać palcami.Zajęło mu to sporo czasu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]