[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nikolai zmniejszył kilku centymetrowy dystans, któryich dzieli.A w następnej chwili jego wargi już pocierały jej usta.Jegowargi były tak miękkie, tak ciepłe i zapraszające.Wszystko, co sięstało, było jednym kuszącym ruchem języka, którym sunął wokół liniijej ust, a Renata niecierpliwa i pełna pożądania pozwoliła mu wsunąćsię miedzy swoje wargi.Poczuła ciepło, które rozeszło się po jej ciele, jakaś iskra nowegożycia budziła się w niej, czuła coś.coś silniejszego od bólupochodzącego od jej rany, który odchodził w zapomnienie, w nicośćprzed falą przyjemności, którą niósł pocałunek Nikolaia.Rękę, którą- 197 - Welon północypodtrzymywał Renatę wyjął z wody i bardzo ostrożnie i delikatnieprzytulił ją do siebie, nie pozwalając sobie na przerwanie pocałunku.Renata zatopiła się w tym pocałunku, był zbyt piękny by goprzerwać, a ona była za bardzo zmęczona i osłabiona by rozważyćwszystkie za i przeciw, wszystkie powody, dla którychkontynuowanie tego wszystkiego było błędem.Chciałby to wszystkotrwało, miało swój ciąg dalszy, tak bardzo tego chciała, że aż cała siętrzęsła.Nie, ona nie może nic czuć, ale te silne ręce przytulające ją,pieszczące delikatnie jej plecy, słyszała tylko bicie swego serca i jegoserca, biły miarowo w jednym rytmie.Delektowała się smakiem żarujego uwodzicielskich, uwodził ją słodyczą pocałunku, pieścił wargamijej usta.i wiedziała& że chce tylko więcej.Jakiś głośny dzwięk rozbrzmiał z przed garażu.Nikolai warknął niezadowolony, że musi przerwać pocałunek,odsunął się od niej.- Ktoś jest przy drzwiach.- To zapewne będzie Jack - Powiedziała Renata zdyszana, a jejpuls nadal walił jakby ktoś uderzał w bębny.- Pójdę zobaczyć o cochodzi.Spróbowała podnieść się z wanny, by wyjść do Jacka i poczułapiekący buł w ramieniu.- Do cholery, co ty robisz - Powiedział Nikolai próbując jąpowstrzymać.- Zostań tutaj, a ja porozmawiam z Jackiem.Nikolai był dużym mężczyzna jak na ludzkie standardy, był teżbardzo męski pod każdym względem, ale teraz wydawały się wręczogromnym człowiekiem, z jego jasno niebieskimi oczyma,zabarwionymi jeszcze iskierkami bursztynu i dermoglifamioplatającymi jego muskularne ramiona i tors.Był też raczej dużygdzie indziej& tyle, że to było ukryte za luznymi spodniami które wtej chwili miał na sobie.Kiedy głośne pukanie do drzwi znowu się odezwało, Nikolaizaklął pod nosem, a czubki jego kłów zaczęły się wysuwać.- Ktoś oprócz Jacka wie, że tu jesteśmy.Renata potrząsnęła przecząco głową.- Poprosiłam go, żeby nic nikomu nie mówił.Możemy mu zaufać.- 198 - Welon północy- Domyślam się, że teraz jest dobry czas na to, żeby się o tymprzekonać, hm?- Nikolai - Powiedziała, kiedy on chwycił koszulkę Oxfordu,którą ona chciała ubrać i zaczęła już nawet wkładać ręce do długichrękawów.- O Jacku.on jest dobrym człowiekiem.To przyzwoityczłowiek.Nie chcę, by cokolwiek mu się stało.Nikolai tylko uśmiechnął się głupio.- Nie martw się, potrafię być miły.- 199 - Welon północyROZDZIAA 19ROZDZIAA 19- Miły - Nikolai wypuścił powietrze przez zaciśnięte w dziwnymgrymasie usta.Wcale nie chciał być miły, mruczał do siebie, kiedywychodził z łazienki do głównego pokoju mieszkanka nad garażem.Siedział w łazience na brzegu wanny, w której siedziała nagaRenata, dotykał jej, pieścił jej nagie ciało, całował jej piękną szyję wmiejscu gdzie dudniło jej tętno, doprowadził się do skrajuwytrzymałości, na samą granicę samokontroli.Ale moment, kiedyzostał zmuszony by przerwać, doprowadził go do jeszcze większejwściekłości, zbliżył się bez jakichkolwiek obaw do drzwiwejściowych, do których uparcie pukał Jack.Jedną rzeczą było udawać, że wielki i twardy penis nieprzeszkadza mu w tym momencie za opiętymi spodniami, ale czyminnym było ukryć podniecenie w jego oczach, musiał mieć nadzieje,że nikt nie zauważy nienaturalnych bursztynowych oczu płonącychjak rozżarzony węgiel i jego kłów wystających jak u Rottweileraprzed atakiem.Przynajmniej luzna koszulka okrywała jegodermaglify.Nikolai nie musiał oglądać swego ciała, by wiedzieć, że jegoswoiste znaki na skórze były żywe i pulsowały głębokimirozbudzonymi kolorami purpury i złota.I co? Znowu powie, że totatuaże, każdy zorientuje się, że jest z nimi coś nie tak.Nikolai patrzył na drzwi, stał i starał się, choć odrobinę ochłonąć,zgasić pożądanie, które nadal odczuwał.Musiał zgasić ogień, którypłonął w jego oczach, ugasić żądzę, którą wywołała Renata tylkojednym dotknięciem swego palca.Skupił się na zwalnianiu swego pulsu, jego tętno nadal waliło jakmłot, od czasu, kiedy krew napływała w jego dolną część ciała.- Hallo? - Zapytał człowiek stojący na zewnątrz.Jack zapukałponownie, ciemny cień jego głowy przesuwał się po zasłoniętymoknie w drzwiach.Wydawał się być świadom tego, że powinienzachowywać się cicho.- Renata, jesteś tam, kochanie? Obudziłaś się już?Gówno.- 200 - Welon północyNie było innego wyjścia, jak tylko wpuścić gościa do środka.Nikolai zamruczał przekleństwo niskim szeptem, kiedy płożył rękę nanieruchomej klamce drzwi i przekręcił klucz.Musiał zadbać obezpieczeństwo Renaty, nie obawiał się tego człowieka, nie powinnoim nic grozić z jego strony [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gieldaklubu.keep.pl
  •