X


 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Jestem pewien, żerozmowa z twoją matką wszystko zmieni.Chociaż.tak sięzastanawiałem.Skoro nie należę do rodziny - jak oboje wiemy, jestemosobą całkowicie obcą - czy nie byłoby lepiej, gdybym dołączył do wastrochę pózniej?Zmusiła się, by rzucić mu pokrzepiający uśmiech.- Oczywiście - skinęła głową.- Wyjaśnię wszystkim, że piszesz.Zpewnością to zrozumieją.- Co zresztą mogło być prawdą; była pewna, żepo południu Jed znowu pracował nad książką.- Sądzę, że czas, abym sięprzebrała - dorzuciła stanowczo, próbując powstrzymać łzy.- Inaczej mojarodzina wyśle kogoś na poszukiwania.Za pózno! - skrzywiła się, słyszącciche pukanie do drzwi.Chwilę pózniej do środka wszedł ojciec.118R S - Otworzyliśmy szampana na dole, może przyłączycie się do nas? -rzucił lekko, choć namysł w jego przymrużonych oczach zdradził Meg, żewychwycił napięcie pomiędzy nią a Jedem.- Nie zdążyłam się przebrać.- Och, nie martwiłbym się tym - rzucił lekceważąco.- To tylkozimna kolacja i wydaje mi się, że wszyscy postanowili zostać w tym, wczym są.Otworzyła szeroko oczy: kolejna zmiana.W tej rodzinie zawszeprzebierano się do kolacji.- Wydaje mi się, że Jed wolałby zostać na górze i zająć się pisaniem.- O nie, nie.Nie ma mowy.- Ojciec zmarszczył brwi.- Nie mamowy.Spojrzał uważnie na młodego człowieka.Nie miała pojęcia, co sobiebez slow powiedzieli, wiedziała tylko, że to zrobili.Jed wzruszył ramionami i oznajmił, że zmienił zdanie, że wiadomośćo szampanie jest bardzo zachęcająca.- Ale.- Daj mu spokój, Meg.Każdy ma prawo zmienić zdanie, kiedypodają szampana - zażartował ojciec.Tyle że wszyscy wiedzieli, że nie z tego powodu Jed zmienił zdanie.Jed ujął Meg pod ramię i ścisnął je lekko, gdy wchodzili za jej ojcemdo salonu, gdzie siedziała reszta rodziny.Podążył za nią przez pokój, gdyzdecydowała się zająć krzesło ustawione nieco na uboczu.Stanął za jejkrzesłem, gdy David wręczył im obojgu po kieliszku szampana.- Chodz tu, Meg - zachęciła ją matka, poklepując miejsce obok siebiena kanapie.Drugą kanapę zajęli Sonia i Jeremy.- Przede wszystkim -Lydia uśmiechnęła się niepewnie - chciałabym wypić za zdrowie mojego119R S cudownego męża Davida, który jest o wiele mądrzejszy i odważniejszy odemnie.I któremu zawdzięczamy, że razem spędzamy te cudowne święta.Dziękuję, Davidzie.Podniosła kieliszek do ust i wypiła trochę, reszta rodziny poszła zajej przykładem ze słowami  zdrowie taty" lub  Davida".- I za zdrowie moich pięknych córek - ciągnęła Lydia zewzruszeniem.- Mojej uroczej Soni, takiej pięknej i zdolnej.I Meg.Jed wstrzymał oddech, czekając, co będzie miała do powiedzenia natemat drugiej córki.W jego oczach Meg była tą piękniejszą z blizniaczek,jej wewnętrzne piękno sprawiało, że po prostu jaśniała.Nadal jednak niewiedział, czy Lydia była w stanie to zobaczyć.- Mojej ślicznej, ślicznej Meg.- Lydia zwróciła się do córki, oczylśniły jej ze wzruszenia.- Taka jestem z ciebie dumna - ciągnęłaschrypniętym głosem.- Jesteś piękna, ciepła, pełna miłości, jesteścudowną matką dla Scotta, taką matką, jaką powinnam być dla moichcórek, a nigdy nie mogłam.Za moje wspaniałe córki.Wzniosła toast,mężczyzni poszli za jej przykładem.Jed poczuł lekkie rozluznienie w mięśniach ramion.Nie wiedział, coteraz nastąpi, ale był pewien, że nie będzie to nic, co mogłoby zranić Meg.- Chciałabym wznieść jeszcze jeden toast - ciągnęła drżącym głosemLydia.Wyciągnęła rękę i mocno zacisnęła ją na dłoni Davida, stojącego ujej boku.- David i ja długo rozmawialiśmy i postanowiliśmy powiedzieć wamwszystko o.- W porządku, Lydio, ja to powiem - wtrącił David.- Wznoszę toast za naszego ukochanego i niezapomnianego syna,Jamesa Davida.120R S Jed poczuł, że Meg drgnęła z zaskoczenia, szybkie zerknięcie nabladą twarz Soni zdradziło mu, że była tak samo zaskoczona tymoświadczeniem jak Meg.David i Lydia mają syna? Mieli syna, zrozumiał,widząc wyraz twarzy Lydii.- Za Jamesa Davida.- Lydia sączyła szampana, nie patrząc nanikogo, ale nadal zaciskała dłoń na ręce Davida.- Powinniśmy powiedziećwam o tym dawno temu, wasz ojciec chciał tego, ale.ale ja błagałam,żeby tego nie robił.- Złapała gwałtownie oddech.- Dwa lata przed waszym przyjściem na świat, wasz ojciec i jamieliśmy syna, pięknego chłopczyka, Jamesa Davida, ale.żył tylkotydzień.Urodził się przedwcześnie i.choć lekarze robili wszystko, co wich mocy, umarł.Kiedy ponad rok pózniej dowiedziałam się, że znowujestem w ciąży, że będą bliznięta, ja.nie sądziłam, że sobie poradzę, żemogłabym ponownie przeżyć taką stratę.A kiedy urodziły się naszecóreczki, znowu przedwcześnie, moje uczucia po prostu obumarły.Wsamoobronie, jak sądzę - dodała pogardliwie.- Co gorsza, wypisano mniedo domu, ale ponieważ byłyście takie malutkie, zatrzymano was w szpitaluna parę tygodni - ciągnęła cicho.- To było.nie wiem nawet, jak opisaćswoje uczucia.Znowu wróciłam do domu bez dziecka w ramionach, i choćspędzaliśmy z wami w szpitalu każdy dzień, to nie było to samo.-Zmiertelnie blada, potrząsnęła głową.Jed uświadomił sobie, że nie została wtedy nawiązana więz, takniezbędna tej kobiecie, która utraciła już jedno dziecko.- Gdy wreszcie pozwolono zabrać was do domu, ja.nie czułam siędobrze, i ojciec musiał wszystko przy was robić - ciągnęła.- Oczywiście,to nie mogło trwać długo, musiał wrócić do pracy, a ja.ja po prostubyłam zbyt chora, by się wami zająć.Przyjęliśmy nianię i.jeszcze121R S bardziej się od was odsunęłam.To nie znaczy, że was nie kochałam, nie,po prostu.- Och, mamusiu - wykrztusiła Meg.Zwróciła się do matki i otoczyłają opiekuńczo ramionami.- Jakie to było okropne dla ciebie.Po prostuokropne.Sonia szybko przeszła przez pokój i dołączyła swój uścisk.Mężczyzni przyglądali się temu bezradnie, instynktownie zdając sobiesprawę, że była to wyjątkowa chwila, dotycząca wyłącznie tych trzechpięknych kobiet.- Musicie mi uwierzyć, że was kocham - wyszlochała zewzruszeniem Lydia [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gieldaklubu.keep.pl
  •  
     

    Drogi uĚźytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.